MACIEJEWSKI: Milczenie katedry

Już ich nie słychać. Pewnie przenieśli się gdzie indziej, bo milkną tylko wtedy, kiedy wrzeszczą w innym miejscu. Ogień płonął kilka godzin, jego zdjęcia spowszedniały po kilku dniach. Niewiele czasu na sformułowanie przepowiedni, jeszcze mniej na odczytanie symboli. Trzeba było mówić szybko, łykać spółgłoski i mylić szyk zdań. Trudno było zrozumieć co z osobna mieli na myśli, ale każdy, nawet najbardziej poplątany jazgot ma jakąś melodię. Tak jak rój … Czytaj dalej MACIEJEWSKI: Milczenie katedry