Żyjemy w czasach, w których (nie po raz pierwszy w historii) ogłasza się śmierć chrześcijaństwa. Ale ono oparło się wszystkim wyrokom śmierci, jakie na nią wydawano, przeżyło wszystkie egzekucje. Także te, które miały być eutanazją, bezbolesną, powolną, niemal niezauważalną śmiercią, polegającą na dostosowaniu chrześcijaństwa do zmiennych form „nowych czasów”, których przejawem jest, w różnych konfiguracjach, zawsze to samo: ogłoszenie, że nie ma prawdy, a w konsekwencji nie ma też dobra i piękna. Mimo różnych prób „ożenienienia” chrześcijaństwa z duchem czasu, który to „ożenek” byłby śmiertelną zdradą – ono trwa.
Czy tak radykalne zakwestionowanie możliwości odróżniania prawdy od fałszu, dobra od zła, piękna od szpetoty, z jakim mamy do czynienia dziś, nie zada mu ostatecznego ciosu? Czy ta siła, która przejawia się w budzących u wielu strach lub odrazę: teorii gender, w ruchach LGBT, w ekologiźmie i powszechnej inkluzywności, czyli braku rozróżniania postaw – będzie grabarzem chrześcijańskiego przesłania, chrześcijańskiej prawdy o cudowności świata i wielkiej godności człowieka?
Współczesny kryzys intelektualny i obyczajowy ma swoją istotną przyczynę w zerwaniu z kulturową tradycją i dorobkiem cywilizacji łacińskiej. To odcięcie się od korzeni nie dokonało się nagle, nie był to jednorazowy akt; proces zerwania pewnej ciągłości intelektualnej rozłożony był w czasie i często nie przebiegał liniowo. Od stuleci ludy i narody Europy odciągane są od źródeł unikatowej kultury łacińskiej. Jej mistrzowie: Homer, Platon, Arystoteles, Tomasz z Akwinu i Dante, Szekspir czy wielcy poeci metafizyczni, stawali się dla następujących po sobie pokoleń coraz bardziej obcy i odlegli, ostatecznie sprowadzeni do „eksponatów” poddawanych nudnym analizom na szkolnych lekcjach. Celem edukacji, w miarę rozwoju technicznego i postępu w dziedzinie wynalazczości, coraz częściej staje się bowiem dostarczanie, mniej lub bardziej wyspecjalizowanych, narzędzi użytecznych dla różnych dziedzin przemysłu i biznesu. Tymczasem już Arystoteles zauważał, że nadmierne nastawienie na użyteczność w wychowaniu i edukacji, kształceniu, także na poziomie wyższym, powoduje, że dusze, poddane takiemu oddziaływaniu karłowacieją i z czasem nie są zdolne do szlachetności i wielkodusznych czynów.
Na polskiej mapie edukacyjnej jest miejsce, w którym programy kształcenia, zarówno studiów dziennych, jak i podyplomowych oraz organizowanych przez uczelnię kursów – takiemu karłowaceniu zapobiegają. To w Collegium Intermarium umysły tych, którzy decydują się przekroczyć progi uczelni, kierowane są ku rzeczom szlachetnym. Przykładem jest cykl konwersatoriów o Europie Klasycznej. Pozwala zapoznać się z podstawami naszej kultury – z filozofią realistyczną, która tworzyła rozumienia świata i człowieka, z klasyczną koncepcją polityki i prawa, z klasycznym rozumieniem edukacji i sztuki. Uczestnicy studium nie tylko zetkną się bezpośrednio ze skarbem naszej cywilizacji, jakim jest klasyczne wykształcenie, ale poznają jego istotę, będą rozważać, jaką rolę w edukacji człowieka odgrywa znajomość greki i łaciny, jak doszło do wykształcenia się tej wielkiej instytucji naszej cywilizacji, jaką jest uniwersytet. Zbadają też źródła powstania zjawiska multikulturalizmu, poznają jego konsekwencje. Nasi wykładowcy – wysokiej klasy specjaliści, cenieni nie tylko w naukowym świecie – w sposób przystępny, ale bez rezygnacji z akademickich rygorów, zaprezentują poszczególne przejawy klasyczności w wyżej wymienionych dziedzinach. Przedstawią też procesy, w których dochodziło do erozji kultury klasycznej, wskażą jej przyczyny i, wspólnie ze słuchaczami, zastanowią się nad prognozami co do losu cywilizacji łacińskiej, poszukają odpowiedzi na pytanie, czy jest nadzieja na jej odbudowę.
Zapisy wciąż trwają, zapisywać można się do 6 grudnia. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej – Kurs Europa klasyczna – Collegium Intermarium.