Protekcjonistyczne zielone subsydia Waszyngtonu, unijne „cło węglowe”, kontrowersyjna polityka Donalda Trumpa, ignorowanie zasad Międzynarodowej Organizacji Handlu czy niezgoda odnośnie odpowiedniego poziomu wydatków na obronność – to tylko część tematów, które w ostatnich latach przyczyniły się do generowania napięć w relacjach transatlantyckich. Na linii Bruksela-Waszyngton zagościła niepewność i brak zaufania, a termin „Zachód” w debacie publicznej występował coraz rzadziej. Nawet wygrana Joe Bidena w walce o Biały Dom nie okazała się game changerem. Nie widać było wyjścia z sytuacji.
Jednak pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę oraz agresywna polityka gospodarcza i dyplomatyczna Chin, wykorzystujących wzrost swojego znaczenia wobec Zachodu, sprawiła, że pojawiła się bardziej nagląca niż przedtem potrzeba zacieśnienia współpracy transatlantyckiej. Dalszy brak ustalenia ram zbliżenia UE i USA wobec wzrostu popularności narzędzi z katalogu interwencjonizmu państwowego może skutkować konfliktami dodatkowo osłabiającymi Zachód, którego pozycja jest coraz mocniej kwestionowana.
O tej dziejowej konieczności i konkretnych obszarach potencjalnego współdziałania dla dobra zarówno USA, jak i UE, piszemy z Dominikiem Chedą w raporcie Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego – „Przekleństwo państwa średniego. Polska między Brukselą a Waszyngtonem”.
Jak tłumaczył analityk European Council on Foreign Relations, Tobias Gehrke, w wywiadzie, który znalazł się raporcie – „W przeszłości współpraca transatlantycka rodziła się w wyniku głębokich sporów handlowych. Nie dochodziło do niej dlatego, że wszyscy bardzo jej chcieli i byli przyjaciółmi. To nie działa w ten sposób. Współpraca gospodarcza zwykle zaczyna się od sporu, który urasta do takich rozmiarów, że pojawia się duża presja, by usiąść razem przy stole i znaleźć rozwiązanie”.
Jakie rekomendacje dla polityków, którzy chcieliby usiąść przy tym transatlantyckim stole, znalazły się w publikacji CAKJ? Co wspólnie powinny zrobić Bruksela i Waszyngton, aby sprostać ogromnym wyzwaniom, które mogą zagrozić naszemu rozwojowi?
Inkluzywna zielona transformacja
Główny autor wspomnianego raportu, Dominik Cheda, wyraźnie podkreśla, że powrót do kompleksowej umowy o wolnym handlu pomiędzy UE i USA (TTIP 2.0) nie jest możliwy ze względu na czynniki polityczne i rozbieżność perspektyw grup interesów po obu stronach Atlantyku (choćby rolników). Prowadzi to do konkluzji, że transatlantyckie więzi należy tworzyć w konkretnych obszarach poprzez dookreślone instrumenty – m.in. w obszarze zielonej transformacji, na której zależy rządzącym USA i UE.
Transatlantycka umowa na rzecz wsparcia zielonego przemysłu i nowych technologii w tym obszarze powinna precyzować ramy wsparcia publicznego i ścieżkę transatlantyckiej konsultacji. Taki mechanizm pozwoliłby zapobiec napięciom z ostatniej zimy, gdy na brukselskich korytarzach wybuchła panika z powodu protekcjonistycznego charakteru subsydii i ulg podatkowych związanych z zieloną transformacją wprowadzanego w USA w ramach tzw. Inflation Reduction Act (IRA). W raporcie CAKJ znajduje się szczegółowy opis sporu wokół IRA i pozostałych szerszych wniosków płynących z niego, w tym projektowania polityki klimatycznej, która potrzebuje zarówno „kija”, jak i „marchewki”, aby być skuteczną.
Ponadto, w najkorzystniejszym scenariuszu powyższe porozumienie mogłoby zawierać także analogiczny mechanizm do unijnego CBAM (dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2), elementy wspólnych standardów przemysłowych, projektów badawczych, a także budowy transatlantyckich łańcuchów dostaw surowców krytycznych do zachodnich fabryk, takich jak lit czy kobalt, które są konieczne do dekarbonizacji gospodarki, a są obecnie zdominowane przez Chiny (szczególnie w obszarze przetwórstwa). W ten sposób możliwe jest ograniczenie ryzyka transatlantyckiej konfrontacji na tym polu, którą może prokurować wzrost zapotrzebowania na te surówce. Zwłaszcza kontekst realizacji polityki uniezależniania się od Chin może skłonić obie strony do współpracy.
Odbudowa Ukrainy i rozwój Afryki
Kolejnym ogromnym wyzwaniem, który jest potencjalnie ważnym impulsem do współpracy na linii Bruksela-Waszyngton, jest skala potrzebnego wsparcia dla Ukrainy. Zagraniczne środki płynące na podtrzymanie płynności finansowej państwa ukraińskiego są znaczące, a nawet w scenariuszu zwycięstwa Ukrainy ta potrzeba nie przestanie się liczyć.
Wówczas rozwiązaniem może być wspólny transatlantycki fundusz finansowany przez UE, państwa członkowskie i USA, który mógłby dodatkowo emitować dług wsparty gwarancjami rządowymi. W ten sposób Zachód mógłby na trwałe wpisać się w powojenną ukraińską odbudowę, co nawet w przypadku przeciągania się procesu akcesyjnego Ukrainy do zachodnich organizacji transnarodowych podtrzymywałoby prozachodni sentyment w tym państwie. Co więcej, fundusz mógłby stanowić platformę współpracy różnych podmiotów, koordynować wykorzystanie środków i zapewnić przyjazne otoczenie dla inwestycji podmiotów prywatnych (m.in. ubezpieczenia eksportowe).
Innym, wyszczególnionym w raporcie CAKJ kierunkiem, gdzie Zachód chce się przeciwstawić wpływom Rosji i Chin, jest Afryka, której rozwój może być kluczowym celem przyszłych relacji transatlantyckich. Zmniejszenie (potencjalnie groźnego) antyzachodniego sentymentu, osłabienie ruchów migracyjnych, rozwój przemysłu produkcji wodoru z OZE, zagwarantowanie podaży surowców kluczowych do zielonej transformacji, zwiększenie dostępu do młodych afrykańskich społeczeństw – to część powodów, dla których Afryka powinna być brana pod uwagę przy wyborze pól transatlantyckich inwestycji.
Jak manewrować polskim okrętem w geopolitycznej burzy?
Zgodnie z tytułem raport „Przekleństwo państwa średniego. Polska między Brukselą a Waszyngtonem” traktuje również o sytuacji w Polsce i niemarginalnej roli naszego państwa w geopolitycznych napięciach i przesunięciach. Do rozważenia tego tematu skłania nadchodząca prezydencja Polski w Radzie w pierwszej połowie 2025 r., a także nasz duży stopień zależności od obu tych państw.
Ogólną rekomendacją dla Polski, którą stawia w swoim rozdziale Dominik Cheda, jest działanie na rzecz zmniejszania napięć transatlantyckich oraz zwiększenie naszego pola manewru w polityce bezpieczeństwa gospodarczego i militarnego. Równocześnie podkreśla, że uzależnienie gospodarcze od UE i militarne od USA, choć nie jest optymalne długofalowo, to Polska dużo mu zawdzięcza i jest aktualnie najkorzystniejszą z opcji na stole. Ponadto, w krótkim okresie mamy ograniczoną przestrzeń na jego zmianę.
Korektą, którą jesteśmy w stanie dokonać, jest dywersyfikacja zagranicznych dostawców broni i cierpliwa budowa polskiego potencjału przemysłu zbrojeniowego (ale nie tylko). Co więcej, jako członek UE mamy wpływ (nawet jeśli jest on często znacząco ograniczony) na unijną politykę. W raporcie, myśląc także o dobru relacji transatlantyckich, wymieniliśmy zarówno obszary, w których Polska powinna hamować federalizacje, jak i te procesy, w których w naszym interesie jest wiążąca decyzja na unijnym forum. W końcu samym sprzeciwem nic w polityce europejskiej nie osiągniemy.
Wśród postulatów negatywnych znalazły się: sprzeciw wobec głosowania większościowego w obszarze polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (co prokurowałyby napięcia wewnętrzne); walka z ograniczaniem swobody inwestycji zagranicznych w ramach bloku zachodniego (uzależnienie od zgody na poziomie unijnym) oraz ze zmniejszaniem pola manewru państw członkowskich w kontekście zakupu i produkcji uzbrojenia.
Na drugim biegunie publikacja wymienia: apel o stworzenie transatlantyckiego mechanizmu koordynacji polityki przemysłowej w obszarze zielonych technologii; apel o budowę wspólnego z USA bloku ekonomicznego równoważącego Chiny; propagowanie promocji wspólnego rozwoju energetyki jądrowej; zorganizowanie szczytu USA-UE dotyczącego rozwoju Afryki, wykorzystując brak naszego obciążenia kolonializmem; oraz utworzenie instrumentu transatlantyckiej koordynacji sankcji ekonomicznych i odwetowych.
Najnowszy raport Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, „Przekleństwo państwa średniego. Polska między Brukselą a Waszyngtonem”, dostępny jest do bezpłatnego pobrania tutaj.
Tekst powstał w ramach projektu: „Kontra – budujemy forum debaty publicznej”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.