BERNACIŃSKI: W okresie pandemii społeczeństwo powinno domagać się przestrzegania konstytucji

Covidowa inflacja prawa zwróciła uwagę społeczeństwa na kwestię, która wcześniej nie przebijała się do świadomości społecznej – konstytucja nie jest tylko aktem symbolicznym, czy narzędziem stosowanym przez opozycję do walki z koalicją rządzącą. Jest ona przede wszystkim gwarancją nienaruszalności wolności i praw człowieka.

Konstytucyjna tarcza antykryzysowa

Siedemnastowieczny myśliciel, Thomas Hobbes uznawał za konieczne, by suweren sprawował władzę absolutną i niczym nieograniczoną poza celem jej ustanowienia w drodze „umowy społecznej”, która zakłada zrzeczenie się wolności jednostkowej. Celem ustanowienia władzy było zaś bezpieczeństwo poddanych i pokój w państwie. Koncepcja ta brzmi niezwykle interesująco w czasach pandemii, w których jednostka nie może sama zapewnić sobie bezpieczeństwa w postaci uniknięcia zakażenia, jeśli współobywatele nie będą działać podobnie. Potrzebny jest teraz pokój w państwie podzielonym na „covidian” i „antyszczepów”, a ten zaprowadzić może jedynie silna władza, której żyjące w niebezpieczeństwie jednostki zmuszone są oddać władzę absolutną i nieograniczoną niczym poza jednym celem – zapewnieniem bezpieczeństwa i pokoju.

Nieprzypadkowo Hobbes swoje poglądy opublikował pod tytułem ukazującym państwo jako Lewiatana – mitycznego potwora morskiego, który w samej tylko kulturze anglosaskiej znany był od ośmiu wieków jako bestia, w paszczy której zginą potępieni na Sądzie Ostatecznym. Państwo, któremu jednostki poddadzą się bezrefleksyjnie za cenę nadziei na bezpieczne i bezkonfliktowe życie, prędzej czy później musi wykorzystać okazję, by nadzieje te zniweczyć rękami rządzących – wybranych jednostek wodzonych na pokuszenie przez omamy sprawowania boskiej wręcz władzy nad plebsem, który sam wyzbył się przysługujących im z natury i przyrodzonej godności praw.

Nie bez znaczenia jest fakt, że to właśnie w XVII w. poszukiwać można korzeni konstytucjonalizmu, rozumianego pierwotnie jako sposób na ograniczanie władzy rządu, a od czasów powstania Konstytucji Stanów Zjednoczonych opierającego się na spisanym akcie najwyższej rangi, który swe przełożeństwo prawne czerpie z woli suwerennego narodu. Rację mieli zatem John Locke czy John Stuart Mill, którzy także byli zwolennikami koncepcji umowy społecznej, jednak negowali oni m.in. konieczność zrzeczenia się wolności jednostki jako warunku skutecznego zawarcia tejże umowy. Okazało się bowiem, że suweren może nie wyzbywać się całej swej wolności, a jednocześnie nadać państwu ramy prawne, które jednocześnie zabezpieczą samego suwerena przed nadużyciami władz.

Choć niekiedy podnoszą się głosy, że to konstytucja jest suwerenem uznać należy, że pomimo upływu wieków jest ona nadal chroniącym suwerena prawnym narzędziem ograniczania zapędów władzy. Konstytucja (także ta obecnie obowiązująca w Polsce) nadaje państwu ramy prawne funkcjonowania, wskazując jednocześnie na wymogi, jakie prawo uchwalane przez parlament musi spełniać, by nie naruszać wolności i praw jednostek.

 

Konstytucyjne przesłanki ograniczenia praw i wolności ze względu na konieczność ochrony zdrowia

Podstawowym (choć niejedynym) przepisem konstytucyjnym wyznaczającym standardy ograniczania praw i wolności jest art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, który stanowi, że „[o]graniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”. Norma ta wyznacza pięć kryteriów dopuszczalności ingerencji w sferę praw człowieka.

Pierwszym jest wyłączność ustawy. Ograniczenia wolności i praw mogą być wprowadzane jedynie w drodze ustawy, a więc nie w akcie niższego rzędu (np. rozporządzeniu). Forma ustawowa wymusza także wprowadzanie ograniczeń w toku bardziej skomplikowanej i wymagającej dłuższego namysłu procedury legislacyjnej, której obowiązkowym elementem jest dyskusja nad projektowanym prawem przez parlamentarzystów – wybranych w demokratycznych wyborach reprezentantów Narodu, do którego należy władza zwierzchnia (art. 4 Konstytucji). Wprowadzanie ograniczeń w formie ustawowej jest podstawowym warunkiem konstytucyjności prawa, lecz warunek ten jest niewystarczający by uznać treść ustawy za zgodną z Konstytucją RP.​

Drugi z wymogów odnosi się do proporcjonalności. Należy zatem badać czy wprowadzona regulacja: a) jest w stanie doprowadzić do zamierzonych przez nią skutków; b) jest niezbędna dla ochrony interesu publicznego, z którym jest połączona; c) czy jej efekty pozostają w proporcji do ciężarów nakładanych przez nią na obywatela. Należy dodać, że wprowadzane ograniczenia co do zasady powinny mieć charakter tymczasowy, a nie permanentny lub być regularnie przedłużane na kolejny okres.

W kontekście ograniczeń praw i wolności wprowadzonych w związku z przeciwdziałaniem epidemii podkreślić należy także, że uchwalane prawo powinno być skuteczne, a więc doprowadzić do osiągnięcia celu, który przyświeca jego wprowadzeniu. Dotychczasowe doświadczenia ukazały, że wprowadzane restrykcje nie doprowadziły do wygaszenia epidemii.

Tezę tę potwierdził w wywiadzie radiowym minister zdrowia Adam Niedzielski, stwierdzając, że: „restrykcje są mało skutecznym środkiem ograniczenia wzrostu pandemii”, dokonując tym samym wykładni autentycznej działań rządu mających nastąpić kilka dni później w postaci otwarcia nowego sezonu zaostrzania restrykcji sanitarnych.

Trzecim kryterium jest wymóg uwzględniania zasad państwa demokratycznego, a wśród nich zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa, zakazu działania prawa wstecz, odpowiedniego vacatio legis, czyli okresu między uchwaleniem prawa a jego wejściem w życie, czy określoności prawa, która to zasada wymaga, by prawo było pisane w sposób jasny i precyzyjny, tak by obywatel wiedział dokładnie jakiego zachowania wymaga od niego państwo i jakie grożą sankcje za niezastosowanie się do przepisu.

Ponadto wprowadzane ograniczenia wolności i praw powinny uwzględniać nakaz realizacji wymienionych w art. 31 ust. 3 Konstytucji wartości: bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.

Ostatnim zaś wymogiem jest zakaz naruszania istoty wolności i praw. Oznacza to, że możliwe są ograniczenia praw i wolności bez wprowadzania całkowitego zakazu lub tak daleko idących ograniczeń, które godzą w istotę prawa (np. wolność przemieszczania się ograniczona do odległości nie większej niż 2 metry od granicy domu/mieszkania).


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Domniemywa się, że parlament szanuje Konstytucję

Prawu uchwalonemu przez parlament (w tym regulacjom okołocovidowym) przysługuje domniemanie konstytucyjności, które oznacza, że uchwalonego prawa obywatel nie może dowolnie kwestionować i ma obowiązek stosować się do niego tak długo, jak długo niekonstytucyjność nie zostanie stwierdzona przez odpowiedni podmiot. Przełamanie czy wzruszenie tegoż domniemania jest możliwe w przypadku poddania przepisu kontroli Trybunału Konstytucyjnego. Jednak tak długo jak nie ma orzeczenia stwierdzającego niekonstytucyjność przepisu, nie ma także możliwości uniknięcia jego stosowania przez organy władz publicznych, które zobowiązane są do działania na podstawie i w granicach prawa (art. 7 Konstytucji). Nie można oczekiwać, że urzędnicy czy funkcjonariusze będą samodzielnie oceniać konstytucyjność przepisów, którymi mają obowiązek się kierować i odmawiać ich stosowania. Doprowadziłoby to do chaosu i w niewyrażalny sposób uderzyło w wiarygodność prawa, zaufanie obywateli do niego i do służb państwowych, a także w pewność obrotu prawnego. Jeśli natomiast obywatel nie stosuje się do obowiązującego w kraju prawa, musi liczyć się z naturalnymi tego konsekwencjami. Koncepcja obywatelskiego nieposłuszeństwa nie kończy się na samej odmowie stosowania się do prawa, lecz uwzględnia także gotowość poddania się karze wynikającej z przyjętego sposobu postępowania. Dodać w tym miejscu należy, że w przypadku otrzymania mandatu karnego czy nałożenia kary administracyjnej istnieje możliwość ich zaskarżenia na zasadach ogólnych.

 

Czy przeciwdziałanie epidemii uzasadnia zawieszenie obowiązywania norm konstytucyjnych?

 

Wolności, prawa i obowiązki jednostki wynikają z natury i godności człowieka. Rezygnowanie z nich na rzecz państwa wraz z oddaniem mu odpowiedzialności za własne życie może wepchnąć obywateli w paszczę mitycznego Lewiatana.

Zrozumienie tego rodzaju konsekwencji przyszło już wieki temu i choć od tego czasu ludzkość doświadczała zarazy, wojen, terroryzmu i innych masowych zagrożeń bezpieczeństwa i pokoju, koncepcja prawnego ograniczania władzy rządzących oraz zagwarantowania poszanowania praw i wolności człowieka w każdych okolicznościach stale się rozwijała. Działania rządów i organizacji międzynarodowych podejmowane w związku z przeciwdziałaniem pandemii Covid-19 mogą i powinny być stale monitorowane z perspektywy poszanowania praw człowieka i obywatela.  Wiedza naukowa i dotychczasowe doświadczenia pokazują, że epidemia przeminie, lecz z ograniczeń praw i wolności rządy się trwale nie wycofają. Dlatego tak ważne jest, by najpierw każdy sam zadbał o zdrowie i życie własne oraz najbliższych, aby nie zmuszać rządzących do radykalnych decyzji podejmowanych w obawie o wynik kolejnych wyborów (i o bezpieczeństwo zdrowotne obywateli oczywiście). Władze publiczne powinny zaś chronić wartość w postaci zdrowia publicznego w sposób zgodny z prawem, pamiętając, że szczytne intencje czy siła wyższa w postaci zarazy nie uchylają postanowień Konstytucji, którą suweren dał rządzącym do przestrzegania w każdych okolicznościach.

Powyższy artykuł omawia tezę zawartą w Raporcie Instytutu Ordo Iuris na temat ograniczeń praw i wolności obywatelskich wprowadzanych w Polsce w związku z epidemią Covid-19.


Łukasz Bernaciński
Łukasz Bernaciński
Mąż, ojciec, prawnik, doktorant. Członek Zarządu Instytutu Ordo Iuris. Prywatnie fan kawy jako podstawowego narzędzia pracy oraz jeżdżenia w zakrętach szybciej niż na prostej. Po godzinach śpiewa kołysanki i wyszukuje perełki filmowe.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!