[FRAGMENT] W Sercu Matki

Trzy rozmowy. Sze?ciu kap?anów. Kap?anów ró?ni?cych si? wiekiem, sta?em, charyzmatem i wra?liwo?ci?. Niemniej, bez wzgl?du na niezaprzeczalne ró?nice, ??czy ich wielka mi?o?? do Chrystusa i Jego Ko?cio?a oraz pokorne uznanie Jego Naj?wi?tszej Matki tak?e za ich w?asn? Matk?. Za Matk? kap?ana.

W tych do?? intymnych rozmowach duchowni opowiadaj? o sobie i swoim ?yciu wewn?trznym, o powo?aniu i drodze kap?a?skiej. Jak równie? – o kryzysach targaj?cych ?wiatem i sytuacji, w której znalaz? si? Ko?ció?.

***

REDAKTOR: To teraz omówmy ca?y ?wiat. Spotka?em si? z krótk? metafor?, która brzmi mniej wi?cej tak. Historia zbawienia jest zapisana na kartach do pewnego momentu, bo wci?? trwa. Ewangelie rozpoczynaj? si?, kiedy mamy ju? przeczytane dziewi??dziesi?t procent obj?to?ci Pisma ?wi?tego. Jest to ko?cówka tamtej cz??ci starotestamentalnej – i wtedy na kartach Ewangelii pojawia si? posta? Matki Bo?ej. Ona jest te? na samym ko?cu tej spisanej cz??ci historii zbawienia, czyli w Ksi?dze Apokalipsy. Metafora, jakiej u?y? kap?an, od którego to s?ysza?em, brzmia?a tak: skoro Matka Bo?a pojawi?a si? na kartach Pisma z tak? moc? w?a?nie pod koniec, to czy Jej powrót teraz, dzisiaj, w tak wielkiej liczbie objawie? na ca?ym ?wiecie, mo?e ?wiadczy?, ?e jeste?my u progu ko?ca? Ile to b?dzie trwa?o – nie wiemy, rzecz jasna. Trudno jednak przeoczy? fakt, ?e Maryja pojawia si? z powrotem tak intensywnie w historii ?wiata. Czy Jej rola w tych objawieniach nie jest dok?adnie taka sama, jak wtedy: ?eby ponownie przynie?? na ?wiat Syna Bo?ego? Wiem, ?e pytania o to, kiedy b?dzie koniec ?wiata, nie s? naszymi ulubionymi, ale my?l?, ?e warto dotkn?? tej kwestii.

KS. ?UKASZ: Oczywi?cie wyrokowa? o tym nie sposób, aczkolwiek prawd? jest to, co Pan mówi. Matka Bo?a jest bram?, przez któr? Syn Bo?y wszed? na ?wiat. Brama ma to do siebie, ?e dzia?a w obie strony i za ka?dym razem, wi?c rzeczywi?cie logiczne jest domniemanie, ?e powtórne przyj?cie Chrystusa mia?oby si? dokona? przez Ni? i ?e Bóg w?a?nie w ten sposób to przygotowuje. Faktem te? jest to, ?e przez objawienia maryjne Bóg pokazuje, ?e ?yczy sobie, aby nasze dzia?ania dokonywa?y si? za przyczyn? Matki Bo?ej, ?e jest to Jego wol?. Wspomina?em tutaj przede wszystkim o Fatimie. My?l?, ?e trzeba powiedzie? o czym? jeszcze – bo nie s? to objawienia z wczoraj, tylko sprzed ponad stu lat – to jest: w jaki sposób zrealizowa?y si? ostrze?enia Matki Bo?ej i Pana Jezusa wobec ?wiata. Przepowiadali Oni bowiem, co b?dzie, kiedy te objawienia nie zostan? przyj?te: b??dy komunizmu, nienawrócona Rosja, nienawrócone prawos?awie. To wszystko trwa, skutkuje wojnami i cierpieniami Ko?cio?a, prze?ladowaniami. Nawet je?eli kto? nie chce traktowa? sprawy powa?nie, jak nie chciano w latach czterdziestych, pi??dziesi?tych i sze??dziesi?tych XX wieku, dzisiaj mo?emy powiedzie?, ?e – wbrew wyobra?eniom, które mia?y ró?ne osoby, na czele z papie?ami – ten obraz Ko?cio?a, który Matka Bo?a pokazywa?a wtedy dzieciom, jest w?a?nie taki. Niezale?nie od tego, czy jeste?my u progu ko?ca ?wiata, wszystko wskazuje na Naj?wi?tsz? Maryj? Pann? i Jej s?owa. My?l?, ?e by?oby g?upot?, wr?cz szale?stwem, zbagatelizowa? to. Pad?y te? s?owa kardyna?a Ratzingera, który wprost powiedzia?, ?e nie mo?na objawie? w Fatimie traktowa? tylko i wy??cznie jako objawie? prywatnych, ?e one zobowi?zuj? w jakim? sensie ka?dego katolika. My?l?, ?e trzeba to czyta? w tym kluczu.

O. WAWRZYNIEC: W?a?nie to: Matka Bo?a na kartach Pisma ?wi?tego pojawia si? na samej ko?cówce – i pojawia si? na pocz?tku, w Protoewangelii, w Ksi?dze Rodzaju. Wydaje mi si?, ?e to kardyna? Newman mia? tak? teori?, ?e od chwili Wcielenia czas troch? skr?ci? i nie bieg? normalnie, po swojej osi. Od tego czasu ca?y czas idziemy niejako po kraw?dzi, nie tylko zbli?amy si? do Paruzji w sensie, ?e ona gdzie? tam na nas czeka daleko i poma?u jest coraz bli?ej. Ludzko?? jest jak moneta, która toczy si? po kraw?dzi sto?u – mo?e nie tylko dojecha? do ko?ca i tam spa??, ale i w którymkolwiek momencie omskn?? si? i spa?? nie na ko?cu, ale z boku. Taka mniej wi?cej by?a my?l Newmana (je?li dobrze pami?tam). Czyli w ka?dej chwili ?ycie ziemskie mo?e si? sko?czy?: i ?ycie ludzko?ci, i jednostki. Je?li popatrzymy chronologicznie, jest pewnikiem, ?e w tempie sze??dziesi?ciu minut na godzin? zbli?amy si? do ko?ca. Natomiast to, kiedy on nast?pi, jest rzecz? drugo – albo trzeciorz?dn?. Gdy m?odzi jezuici bawili si? w czasie rekreacji, zapytali ?wi?tego Alojzego Gonzag?, co by zrobi?, gdyby wiedzia?, ?e za chwil? umrze. Odpowiedzia? prosto: „Dalej gra?bym w pi?k?”. Bo to by?a wola Bo?a dla niego w tym momencie: rekreacja wspólnotowa. Je?li pe?nimy wol? Bo??, to czy ten koniec b?dzie dzisiaj, czy jutro, czy za siedemset lat, wszystko jedno. Maryja na pewno przygotowuje ?wiat i b?dzie go przygotowywa? dalej. Na pewno czasy dojrzewaj?, to mo?emy powiedzie? – ale ja bym nie bawi? si? w ?adne przewidywania. Gdy w matematyce mówi si?: „prawie wszystkie elementy”, to znaczy wszystkie za wyj?tkiem sko?czonej ilo?ci. Wi?c mo?emy powiedzie?, ?e ju? prawie wszystkie lata min??y, ale to znaczy, ?e mo?e jeszcze by? ich nawet wiele milionów. Nie wiemy i my?l?, ?e wiedzie? nie mo?emy i nie powinni?my. Taka wiedza by nam tylko przeszkadza?a.

A jednocze?nie – z drugiej strony – je?eli my?l o tym, ?e jeste?my na kraw?dzi, jest my?l? sprzyjaj?c? ?yciu po Bo?emu, w takim przypadku mo?na t? my?l kultywowa?, piel?gnowa?, bo to dopinguje cz?owieka do dobrego dzia?ania. Je?eli tak? nie jest, je?eli by?aby tylko zach?t?, ?eby zag??bia? si? w Internecie, szuka? pi??dziesi?ciu nowych proroctw na dany dzie? i marnowa? sobie ?ycie w ten sposób – to jest z?e. Znam ludzi, którzy sobie nagromadzili na 2017 rok ca?? spi?arni? produktów, bo mia?y przyj?? „trzy dni ciemno?ci” albo co? tam jeszcze innego. Nawiasem mówi?c, nie mam poj?cia, dlaczego zwykle gdy mowa o proroctwach apokaliptycznych, ludzie my?l? o jedzeniu…? Ale mniejsza o to. Takie my?lenie mo?e parali?owa?. Znam dziewczyn?, która pisa?a matur?, i ju? w po?owie ostatniej klasy liceum mówi?a do rodziców (którzy w?a?nie ulegali troch? takim l?kom), ?e je?eli koniec ?wiata ma przyj??, to ona nie b?dzie si? uczy?. Bo po co? Mo?e by? jednak te? postawa odwrotna: kto? odmówi jeden Ró?aniec wi?cej, b?dzie pilnowa? stanu ?aski, bo nigdy nie wiadomo – bo koniec ?wiata mo?e nie przyj??, ale on mo?e nie do?y? jutra. Pytanie brzmi: jak ta perspektywa dzia?a dla danej duszy? Dat natomiast zna? nie mo?emy. Ja w ka?dym razie nie mam ?adnych przecieków na ten temat.

REDAKTOR: Tak, to wa?ne, ?e s? te? ma?e „ko?ce ?wiata”, które ci??ko przewidzie?, ale co do których mamy pewno??, ?e nie nast?pi? na pewno za wiele milionów lat, tylko znacznie szybciej. Wiadomo: chodzi o ?mier? cz?owieka. W polskiej tradycji ludzie odchodz? z ró?a?cem w d?oni, mamy pi?kne pie?ni pogrzebowe wzywaj?ce Matk? Bo??. S? to pie?ni mówi?ce o tym, ?eby Ona zaprowadzi?a odchodz?cego do Syna, ?eby otar?a ?z? tym, którzy zostaj?. Niezwykle wzruszaj?ce. I my?l?, ?e na koniec naszej rozmowy dobrze b?dzie zapyta? Ksi??y, jak ludzie spodziewaj?cy si? ?mierci – ale i ci niespodziewaj?cy si? jej, ?yj?cy pe?ni? ?ycia, w kwiecie wieku – mog? ucieka? si? do serdecznej Matki, Ucieczki grzeszników?

KS. ?UKASZ: Zale?y jacy ludzie – sytuacje s? bardzo ró?ne. Niestety, bardzo cz?sto ?wiadomo?? tego, ?e chwila ?mierci to najwa?niejszy moment istnienia, jest we wspó?czesnym Ko?ciele zapominana czy porzucana. Tymczasem nieustannie przywo?ujemy j? przecie? w ka?dym Zdrowa? Maryjo. Jest to godzina walki, godzina by? mo?e rozstrzygaj?ca dla wielu, a d??y si? do tego, aby Ko?ció? odda? koniec ?ycia cz?owieka w zupe?nie ?wieckie r?ce. Pocz?wszy od szpitali, od ró?nych terapii medycznych, poprzez rehabilitacje, opieki piel?gniarskie itd. Tak jakby chodzi?o tylko i wy??cznie o przed?u?enie ?ycia za wszelk? cen? albo sprawienie, ?eby ta godzina by?a ca?kiem przyjemna. Jest to nies?ychane ubóstwo i zdrada misji Ko?cio?a. Ju? nie mówi? o sytuacji pandemii, o tym, co si? dzieje teraz, kiedy cz?owiek postawi? zdrowie ponad wiar?, jakby by?o ono najwy?sz? warto?ci?. A Ko?ció? zgodzi? si? p?aci? cen? porzucenia swoich dzieci w?a?nie w tej godzinie!

I tu widz? rol? Matki Bo?ej. Przychodzi do mnie mnóstwo osób, pytaj?c z l?kiem o rodziców, o dziadków, o rodze?stwo… W jaki sposób i przez kogo, je?li nie przez Matk? Bo??, dokona? wy?omu w murze serc tych osób z my?l? o ich wiecznym zbawieniu? To ju? tak mocno wpisa?o si? w my?lenie ludzi, ?e nie mo?na nikogo na si?? nawraca?, ?e nie mo?na nikogo straszy?, ?e nie mo?na nikogo zmusza? – nie mo?na, nie mo?na, nie mo?na. W efekcie, je?li chodzi o nawracanie kogokolwiek, ludzie w rodzinach po prostu cz?sto z tego rezygnuj?. Tak naprawd? nieliczni s? ci, którzy o to walcz?. Czasem pojawia si? otaczanie kogo? modlitw? za przyczyn? Matki Bo?ej, nawet przez d?ugi czas. Wierz?, ?e te modlitwy wypraszaj? szans? spowiedzi na koniec ?ycia, naprawienia dawnych b??dów. Wstawiennictwo Maryi, Jej modlitwy, obecno??, ta b?agalna Ucieczka grzeszników – s? nies?ychanie wa?ne. Dla innych z kolei, którzy ca?e ?ycie toczyli walk? o swoje zbawienie, Ona jest jak Matka, która pomaga, i jest zawsze. Nawet dla ?wi?tych ?mier? to straszny moment. Nieliczni potrafili si? wówczas cieszy?. Obecno?? Niepokalanej i ?wiadomo??, ?e Ona przeprowadza cz?owieka przez te wydarzenia jak Matka dziecko, jest, my?l?, wielk? pociech? dla ka?dego wierz?cego.

O. WAWRZYNIEC: Niewiele mog? doda?. Odpowiem na pytanie Pana Redaktora, czy nale?y wzywa? Maryj? w kontek?cie ?mierci. Nale?y. I grzesznik powinien J? wzywa?, i ?wi?ty. W przypadku kogo?, kto odda? si? Niepokalanej, mo?emy te? powiedzie?, ?e ?mier? z ca?? jej trwog? i straszno?ci?, jest b?ogos?awie?stwem. W przypadku ?mierci kogo?, kto by? w stanie ?aski, ta trwoga, wrogo?? ?mierci, to po prostu jeszcze ten zni?kowy czy?ciec na ziemi w ostatniej chwili, ?eby dusza, tym bardziej oczyszczona, wesz?a do nieba. Jednocze?nie jest to skok w – nieznane, ale i otwarte – ramiona Matki. Tak o przygotowaniu do ?mierci mówi? w jakiej? konferencji wspania?y w?oski ksi?dz Alfredo Morselli. Opowiada?, ?e przygotowanie na ?mier? polega na tym, aby solidnie si? rozp?dzi?, a potem rzuci? si? w ramiona Matki.

I oczywi?cie – ksi?dz ?ukasz ma racj? – wielkim walkowerem ze strony ludzi Ko?cio?a jest to, jak traktuje si? ?mier?, usuwa z liturgii wszelkie nawi?zania do s?du. Z drugiej strony, nie powinni?my ?mierci nadmiernie demonizowa?, do czego sk?aniaj? si? z kolei niektórzy bardziej tradycyjni katolicy. Je?eli symbolem ?mierci jest ko?ciotrup, to mo?na by rzec, ?e trupia czaszka zawsze si? u?miecha – to jej naturalna cecha anatomiczna. I ?wi?ty Franciszek, który nazywa? ?mier? siostr?, na pewno by to potwierdzi?. Ona u?miecha si? do nas, siostra ?mier?, i czeka, ?eby zaprowadzi? nas do Pana Boga. Je?eli ?yjemy w ?asce, w ?asce zapewne umrzemy – cho?, oczywi?cie, b?dzie to okupione bojowaniem w ka?dym przypadku, bo szatan nie odpu?ci do ko?ca. Z drugiej jednak strony wiemy, ?e Matce Bo?ej i Panu Jezusowi bardziej na nas zale?y ni? szatanowi i ?e Oni maj? wi?ksze mo?liwo?ci. Rzecz rozgrywa si? w naszej woli. Za kim si? opowiemy? Dlatego cho? trwoga ?mierci jest wpisana w nasz? pragn?c? ?ycia natur?, to nie powinna nas parali?owa?, tylko dopingowa?. I je?li rzeczywi?cie ?yjemy blisko Maryi, je?eli blisko Niej umrzemy, to ?mier? – jakkolwiek trudna i bolesna – b?dzie w naszym ?yciu wydarzeniem nie tylko najwa?niejszym, ale i najpi?kniejszym. B?dzie spotkaniem z Ukochan?!

***

Ksi??k? pt. „W Sercu Matki”, w której Krystian Kratiuk rozmawia z ks. Robertem Skrzypczakiem, ks. Grzegorzem Bli?niakiem, o. Wawrzy?cem M. Waszkiewiczem, ks. ?ukaszem Kadzi?skim, ks. Piotrem Bud? oraz o. Janem P. Strumi?owskim OCist mo?na naby? w ksi?garni internetowej Fundacji Rosa Mystica

Krystian Kratiuk
Krystian Kratiuk
redaktor naczelny portalu PCh24.pl i publicysta dwumiesięcznika „Polonia Christiana”. Korespondent medialny podczas Synodu ds. Rodziny oraz Synodu Młodzieży, autor książek "Synod papieża Franciszka" i "Wyznawcy kompromisów".

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!