[FRAGMENTY] Wieczna lewica

Składam na ręce Czytelników “Magazynu Kontra” kilkanaście z blisko ośmiuset aforyzmów, maksym i fragmentów, które składają się na moją najnowszą książkę zatytułowaną “Wieczna lewica”. Słaba aforystyka jest jak strzał z bata, dobra – jak celny strzał zza barykady, ale najlepsza przypomina zapałkę, która na sekundę rozświetla ciemne pomieszczenie. Mam nadzieję, że w moim zbiorze da się znaleźć choć kilka myśli należących do tej ostatniej kategorii.

[fragment wstępu]

Po co jest dzisiaj lewica? Na kolejnych stronach podejmuję również i to zagadnienie, ale na własnych warunkach. Książka ta nie powstała bowiem, aby trafić na listę kolejnych pamfletów zatytułowanych: “Co robić?”.

Aby z tym się rozprawić, potrzeba nie jednej, a stu publikacji napisanych przez ekspertów w swoich dziedzinach. Nie uprawiam „socjalizmu z katedry”, zdaję się na Czytelnika jako mojego współautora i współkonspiratora. Jemu zostawiam wypracowanie rozwiązań. Chcę się zająć nie programem, lecz postawą; nie ekonomią, ale etosem; nie najbliższymi wyborami, lecz wyborami, które podejmujemy na co dzień. Nie jest to unik czy wyraz niemocy, gdyż zadanie, które sobie stawiam, jest być może nawet trudniejsze, a z pewnością bardziej oryginalne. Nie buduję systemu, ale dzielę się obserwacjami i doświadczeniami, które mogą podpowiadać, pocieszać i prowokować. W tym, co jednostkowe i fragmentaryczne, szukam ogólniejszych prawd i nakazów. Powiedzmy, że jest to przewodnik dla przyszłych przewodników, zbiór ćwiczeń duchowych, który mogą oni kartkować od czasu do czasu i zamyślić się nad nim. Jeśli mój zamiar się powiódł, Czytelnik odnajdzie w tych zapiskach obiecane wyżej lustro; nie będzie to jednak „zwierciadło dla książąt” w tradycji Machiavellego, ale dla demokratów. Na jego powierzchni powinien się odbić pewien typ osobowy, do którego mamy obowiązek aspirować.

O ile więc przyznaję, że nie wiem, jak opisać precyzyjnie i uczenie, czym jest lewica, biorąc pod uwagę jej ciągłą zmienność zależnie od miejsca, czasu i kontekstu, o tyle sądzę, że umiem pokazać, jakim chciałbym widzieć człowieka lewicy. Na ile potrafię, spróbuję go uzbroić w poręczne maksymy i praktycznie przykłady. Cały dorobek myśli socjalistycznej i socjaldemokratycznej, do którego będę się raz za razem odwoływać, służy właśnie temu, aby nie przepadły wartości i wiedza niezbędne dla podtrzymania silnego społeczeństwa, cywilizowanych norm i sprawnego, a zarazem służebnego państwa. Reszta jest działaniem. Tym się ludzie lewicy różnicą od innych, że dźwigają cudze marzenia. Może poniosą także moje?

***

 

Lewica nie powinna być ideologią, zbiorem doktryn ani partią polityczną. Musi być czymś znacznie więcej: postawą, drogą życiową wynikłą z wierności pewnemu kodeksowi postępowania. Filozof Alain mówił, że nie jest socjalistą, anarchistą ani komunistą. Wszystkie te nurty są zbyt świeżej daty, wszystkie są „przejściowe”. Uważał, że należy do „wiecznej lewicy”.

 

Nie szukaj początków tej «wiecznej lewicy» w pismach XIX-wiecznych filozofów i ekonomistów. Pomyśl raczej, czy pierwszym lewicowcem był Prometeusz czy Lucyfer.

 

Czytałem Marksa i Engelsa. Zgadzam się ze wszystkim oprócz obalenia kapitalizmu i dyktatury proletariatu.

 

Jeśli chcecie wiedzieć, co jest ideologią dominującą, nie czytajcie filozofów, ani politologów; oglądajcie reklamy.

 

Krótka historia lewicy: trzeci stan, trzeci świat, trzecia droga, trzecia płeć.

 

Dla lewicy często, dla Polski zawsze.

 

Francja to znacznie więcej niż Francja.

 

Ktoś zapytał Tony’ego Benna, ilu jest socjalistów w Partii Pracy. „Tylu, ilu chrześcijan w Kościele” – padła odpowiedź. Pamiętajmy jednak, że Kościół trwa już dwa tysiące lat, a purytańskie sekty rzadko przeżywają swoich założycieli.

 

Bunt uświęca. Kto nie szanuje Wandei, requetes, cristeros, ten nie ma serca po lewej stronie.

 

„Wolnościowiec” to człowiek o mentalności chytrego niewolnika.

 

Gdy mówią: „Pokaż mi idealnego socjalistę”, nazbyt często przychodzi mi na myśl jeden z lewicujących katolików.

 

Postępowiec tak pogardza tradycją, że zdeptał nawet tradycje lewicowe.

 

Im linia podziału węższa, tym głębsza. Dość przypomnieć, że śmiertelnym wrogiem Francuskiej Partii Socjalistycznej była Socjalistyczna Partia Francji.

 

Tylko reglamentowane, samoograniczające się rewolucje nie kończą się rzezią albo tyranią. Potwierdza to przykład brytyjski (1688) i amerykański (1776).

 

Karl Marx, który napisał “Der achtzehnte Brumaire des Louis Bonaparte”, i Karol Marks, którego sławiono w PRL, to dwaj różni ludzie.

 

Czy wojsko może robić nation-building? Może. Wystarczy dać mu 300–400 lat.

 

Oddam tytuł dla książki, która świetnie podsumowałaby nasze czasy: “Dionizos ukrzyżowany. Jak hedonizm wiedzie do cierpienia (i odkupienia)”.

 

Polski tragizm powstańczy: podtrzymywać płomień poprzez samospalenie.

 

Gdyby Cezar żył dzisiaj, napisałby: kupiłem, sprzedałem, zarobiłem.

 

Media społecznościowe to nie współczesna agora, ale ściana publicznej toalety.

 

Niech ideałem feministki będzie Kurdyjka, nie Kalifornijka.

 

A więc zrozumieliście mnie? Umiarkowanie albo śmierć!

 

 


POSŁUCHAJ TAKŻE:

Marcin Giełzak
Marcin Giełzak
publicysta, przedsiębiorca, autor i współautor książek "Antykomuniści lewicy", "O niepodległość i socjalizm", "Crowdfunding" oraz nachodzącej "Wieczna lewica". Na co dzień współprowadzi podcast o tematyce społeczno-politycznej "Dwie Lewe Ręce". Jako ekspert i analityk współpracował m.in. z Fundacją Republikańską, Fundacją Ambitna Polska czy Projektem Konsens. Jego analizy poświęcone sprawom międzynarodowym można znaleźć m.in. w "Rzeczpospolitej" czy TVP World.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!