MODRZEWSKA: Nowa normalność w cieniu sanitaryzmu. „Paszport covidowy” w świetle polskiego prawa

Wprowadzenie w Polsce segregacji sanitarnej w tzw. „modelu austriackim” oznaczałoby obejście przepisów dotyczących szczepień obowiązkowych. Doprowadziłoby do sytuacji, w której obywatel byłby zmuszany do przyjęcia pozornie dobrowolnej szczepionki pod rygorem faktycznego wykluczenia z życia społecznego. Nałożenia na niego szeregu sankcji dużo bardziej dolegliwych niż te, które przewidziane są w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi czy w Kodeksie wykroczeń.

Podstawą prawną do wprowadzenia certyfikatów COVID-19 było rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2021/953 z 14 czerwca 2021 r. w sprawie ram wydawania, weryfikowania i uznawania interoperacyjnych zaświadczeń o szczepieniu, o wyniku testu i o powrocie do zdrowia w związku z COVID-19 (Unijne Cyfrowe Zaświadczenie COVID) w celu ułatwienia swobodnego przemieszczania się w czasie pandemii COVID-19.

Pierwotnie certyfikat miał umożliwiać swobodne przemieszczanie się między krajami w dobie COVID-19, szybko jednak zakres jego działanie zaczął się rozszerzać.

Oceniając legalność wprowadzenia do polskiego systemu prawa „paszportów szczepionkowych” należy po pierwsze zauważyć, że używanie tego rodzaju określenia może rodzić mylne skojarzenia. Z aktualnego tekstu rozporządzenia o Unijnym Cyfrowym Certyfikacie COVID wynika, że obecnie (na gruncie prawa Unii Europejskiej) dokument ten jest jedynie zaświadczeniem o przyjęciu szczepionki przeciwko COVID-19; „przechorowaniu” tej jednostki chorobowej bądź wykonaniu określonego rodzaju testu w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2.

Dyskryminacja tkwi w szczegółach

Samo w sobie wydawanie tego rodzaju zaświadczeń nie prowadzi do dyskryminacji, nie stanowi także ingerencji w prawa i wolności gwarantowane w Konstytucji RP czy aktach prawa międzynarodowego.

Sformułowanie „paszport” szczepionkowy sugeruje jednak bezpośrednie powiązanie posiadania takiego zaświadczenia z możliwością korzystania z praw i wolności, np. w zakresie swobody przemieszczania się, korzystania z kultu religijnego czy powszechnie dostępnych usług, co nastąpiło w niektórych państwach europejskich, gdzie używanie tego określenia – w wymiarze potocznym – może być uznane za oddające istotę rzeczy.

Ocena ewentualnej dyskryminacji może zatem dotyczyć zakresu skutków, jakie unijny bądź polski prawodawca połączy z posiadaniem certyfikatu. Określenie tychże skutków pozostaje w gestii Państw Członkowskich. Polegają one przede wszystkim na zwolnieniu posiadaczy zaświadczenia z obowiązku poddawania się określonym typom restrykcji wprowadzonym w związku ze zwalczaniem pandemii COVID-19.

Prawne konsekwencje posiadania Zaświadczenia – w przypadku ingerowania w prawa i wolności człowieka – muszą zostać wprowadzone w zgodzie z art. 31 ust. 3 i 32 Konstytucji RP. Muszą więc spełniać formalne i materialne warunki ograniczenia możliwości korzystania z wolności i praw – a więc w tym przypadku zostać wprowadzone w drodze ustawy, być rzeczywiście przydatne i konieczne do osiągnięcia celu w postaci ochrony zdrowia publicznego. Nie mogą one zupełnie uniemożliwiać wykonywania praw i korzystania z wolności, a jednocześnie powinny zostać ściśle podporządkowane celowi w postaci ochrony zdrowia publicznego. To zaś oznacza, że omawiane tu koncesje muszą obejmować jednie to, co jest rzeczywiście i bezwzględnie konieczne do przeciwdziałania rozwojowi pandemii COVID-19.

Niedopuszczalnym byłoby uchwalenie przepisów przewidujących, że posiadanie zaświadczenia o przyjęciu szczepionki przeciwko COVID-19, przejście tej choroby lub posiadanie negatywnego testu na zakażenie SARS-CoV-2 jest warunkiem koniecznym korzystania z jakichkolwiek praw i wolności gwarantowanych konstytucyjnie lub w wiążących Polskę aktach prawa międzynarodowego, na zasadzie „przepustki”, „karty wstępu VIP”.

Tym, którzy z jakichkolwiek względów zdecydowali się nie przyjmować szczepionki, należy pozostawić możliwość korzystania z praw i wolności. Z drugiej strony tego rodzaju konsekwencje oznaczałyby uprzywilejowanie pewnych kategorii osób – w tym przede wszystkim osób zaszczepionych. Na gruncie konstytucyjnym wymagałoby to wykazania, że zaszczepienie przeciwko COVID-19 nie tylko obniża ryzyko ciężkiego przebiegu choroby (co ma znaczenie indywidualne), ale przede wszystkim skutecznie blokuje transmisję wirusa przez osobę zaszczepioną. I w tej sytuacji wprowadzane ograniczenia dla osób nieposiadających Zaświadczenia nie mogłyby naruszać istoty praw i wolności chronionych konstytucyjnie. Należy również podkreślić znaczenie wymogu proporcjonalności we wprowadzaniu ograniczeń praw i wolności człowieka. Proporcjonalność tę należy ustalać z uwzględnieniem rzeczywistego zagrożenia chorobą COVID-19 dla zdrowia publicznego.

Rozpędzająca się machina sanitaryzmu

Jeśli aktualny stan rozwoju epidemii nie uzasadnia wprowadzenia któregoś ze stanów nadzwyczajnych opisanych w rozdziale XI Konstytucji RP, to nie sposób uznać za proporcjonalne daleko idącego ograniczania najbardziej podstawowych praw i wolności. Wydaje się, że uzasadnieniem funkcjonowania tak zwanych paszportów szczepionkowych w obrocie wewnątrzkrajowym mogłoby być jedynie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, (art. 232 Konstytucji RP), tj. zaistnienie tak poważnego stanu zagrożenia zdrowia i życia dużej liczby osób, gdzie koniecznym stałaby się pomoc i ochrona podjęta tylko przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków, we współdziałaniu różnych organów i instytucji oraz specjalistycznych służb i formacji działających pod jednolitym kierownictwem

Niestety już po niespełna czterech miesiącach funkcjonowania Certyfikatów COVID, dostrzec możemy wiele nieprawidłowości związanych z posługiwaniem się nimi. Machina ta zaś rozpędza się coraz szybciej.

W ostatnim czasie kilka uczelni w Polsce, uzależniło od zaszczepienia się na COVID-19 możliwości nauki lub zakwaterowania w akademikach, co może bez podstawy prawnej ograniczać konstytucyjnie chronione prawa – do nauki i do ochrony prywatności. Spotkało się to z krytyką Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, który wskazał, że brak jest w obowiązujących przepisach obowiązku szczepienia przeciwko COVID-19.

Innym przypadkiem, który poruszył opinię publiczna był komunikat opublikowany przez Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku, dotyczący obowiązujących zasad odwiedzin, w którym to wprowadzono działania mające na celu segregację społeczeństwa na zaszczepionych i niezaszczepionych. W komunikacie tym wskazano, że mając na uwadze rekomendacje Pomorskiego Państwowego Inspektora Sanitarnego, a także znaczący spadek zachorowań, uruchamia się odwiedziny u pacjentów hospitalizowanych we wszystkich Klinikach/Oddziałach przez osoby legitymujące się dowodem zaszczepienia przeciw COVID-19 z karencją co najmniej 2 tygodni od ostatniego zaszczepienia (z komunikatu nie wynika, by respektowany był negatywny wynik testu na obecność choroby).

Kolejnym przykładem jest zapowiadany projekt ustawy umożliwiającej sprawdzenie przez pracodawcę, czy pracownik jest zaszczepiony przeciwko COVID-19. Z przekazanych przez media informacji wynika, że projekt poselski, który został przygotowany przez grupę posłów PiS, składa się trzech filarów.

Pierwszy z nich dotyczy uprawnienia przedsiębiorcy do zreorganizowania pracy niezaszczepionego pracownika (np.  przeniesienie go do działu, w którym nie będzie miał styczności z klientami). Po drugie, kierownictwo każdego podmiotu leczniczego będzie upoważnione do wydania zarządzenia o obowiązku zaszczepienia swojego pracownika, a brak szczepienia będzie mógł wiązać się z restrykcjami w postaci zwolnienia z pracy. Trzeci filar to już „nagroda” dla przedsiębiorstwa, które wykaże, że wszyscy pracownicy są zaszczepieni. W ten sposób przedsiębiorstwo uzyska przywilej w postaci zwolnienia spod restrykcji sanitarnych.

6 grudnia 2021 roku Lewica złożyła projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. W uzasadnieniu projektu czytamy, że w Polsce nie zastosowano jeszcze efektywnych ograniczeń dla osób nieposiadających zaświadczenia COVID.

Celem projektu jest wyłączenie osób posiadających unijne cyfrowe zaświadczenie COVID z ograniczeń wprowadzanych na podstawie rozporządzenia ministra Zdrowia, w szczególności w przedsiębiorstwach, szkołach, zakładach opieki zdrowotnej, żłobkach, instytucjach pomocy społecznej. Projekt uwypukla też konieczność wprowadzenia obowiązku szczepień przeciw COVID-19 oraz uregulowane tej procedury.

Ostatnio głośno było także o obowiązku szczepień medyków, nauczycieli i służb mundurowych, którego to – jak jednocześnie stwierdzono – nie można nazywać przymusem.

Rzecznik Praw Obywatelskich coraz częściej interweniuje w sprawach dotyczących „ograniczeń dla niezaszczepionych”. Zajął się między innymi sprawą biletów na konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle i Zakopanem, biletów na mecz piłki nożnej Polska – Węgry, skierowania przez samorząd zawodowy radców prawnych pytania do grupy aplikantów, czy poddali się szczepieniu oraz zorganizowania szkolenia w miejscu, które przyjmuje uczestników jedynie w pełni zaszczepionych.

Przyszło nam więc żyć w ciekawych czasach. Obywatele, którzy nie chcą, bądź z przyczyn zdrowotnych nie mogą się zaszczepić, odczuwają lęk przed ostracyzmem, dyskryminacją ze względu na brak dokumentu poświadczającego szczepienie.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Polubić nieuniknione

Niestety, obecnie w każdej dziedzinie życia społecznego dostrzegamy występowanie faktycznej presji na przyjęcie szczepienia, które nie ma statusu obowiązkowego – zasadniczo różnej od akcji promocyjnej czy edukacyjnej. Nasuwa się tu na myśl fragment książki Aldousa Huxleya „Nowy Wspaniały Świat”: „Wszelkie warunkowanie zmierza do jednej rzeczy: do sprawienia, by ludzie polubili swe nieuniknione przeznaczenie społeczne”. Z doniesień medialnych wynika, że w Austrii do kina, teatru, na koncerty, do fryzjera, na zajęcia fitness lub imprezy sportowe będzie można się udać tylko po zaszczepieniu lub przechorowaniu Covid-19. Ograniczenia mają także dotyczyć wizyt w szpitalach i placówkach opiekuńczych, a także dotknąć branży hotelarskiej. Ewentualne podjęcie takich działań w Polsce oznaczałoby obejście przepisów dotyczących szczepień obowiązkowych oraz faktyczne doprowadzenie do sytuacji, w której obywatel byłby zmuszany do przyjęcia pozornie dobrowolnej szczepionki pod rygorem dużo bardziej dolegliwych sankcji (w postaci wykluczenia społecznego), niż te, które przewidziane są w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi czy Kodeksie wykroczeń.

Stan taki byłby w sposób oczywisty sprzeczny z normami konstytucyjnymi. Konieczność posłużenia się certyfikatem, czy nawet samym zaświadczeniem o odbytym szczepieniu zaczyna się jednak pojawiać w każdym aspekcie naszego życia. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, z pewnością część polskich rodzin nie spotka się przy wigilijnym stole, z uwagi na brak Unijnego Certyfikatu Covid-19, lęk przed zarażeniem kolejnym wariantem wirusa czy z uwagi na to, że „dobrowolne” szczepienia stały się kością niezgody w wielu rodzinach.

Ograniczeń wciąż przybywa, społeczeństwo jest coraz bardziej podzielone. Możemy mieć jedynie nadzieję, że budowanie świata na nowo po pandemii COVID-19 pozwoli nam cieszyć się wolnością, a nie uczyni nas niewolnikami.

Powyższy artykuł omawia tezę zawartą w Raporcie Instytutu Ordo Iuris na temat ograniczeń praw i wolności obywatelskich wprowadzanych w Polsce w związku z epidemią Covid-19.


Joanna Modrzewska
Joanna Modrzewska
Adwokat, absolwentka studiów prawniczych Wydziału Zamiejscowego Prawa i Nauk o Społeczeństwie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Stalowej Woli. Specjalizuje się w prawie karnym materialnym oraz procesowym, w szczególności aktualną praktyką stosowania tymczasowego aresztowania. Posiada wieloletnie doświadczenie w zakresie prawa cywilnego, rodzinnego i karnego, które zdobywała jako asystent sędziego. Obecnie prowadzi samodzielnie kancelarię adwokacką oraz jest analitykiem w Centrum Analiz Legislacyjnych Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!