O tym, dlaczego nie zbudujemy Wiednia nad Wisłą i dlaczego mimo wszystko warto próbować

fot. Autora

Obserwując artykuły prasowe odnoszące się do tematu propozycji Lewicy w zakresie programu mieszkaniowego na wzór wiedeński oraz uwzględniając przykład osiedla Aspern w dzielnicy Seestadt, warto powiedzieć, dlaczego ta propozycja „Utopii nad Wisłą” nie ma prawa się ziścić ani w przyszłej kadencji parlamentu ani w dłuższej perspektywie. Trzeba też zacząć myśleć o Wiedniu jako o inspiracji dla kompleksowej polityki usług publicznych.

Argument pierwszy – „Wiedeń” to polityka lokalna, a nie ogólnokrajowy projekt

Miasto Wiedeń, a zarazem kraj związkowy o powierzchni 414,9 km2, zamieszkały (oficjalnie) przez ponad 2 miliony osób (po raz pierwszy od 1910 roku) i 52 792 psy. Mamy też 71 krów (tak, cielęcina na „sznycel wiedeński” przyjeżdża spoza miasta) , 237 świń, 154 kozy i 218 owiec. Jak łatwo zauważyć, jest to najmniejszy i zarazem najbardziej zaludniony kraj związkowy w Austrii.

Każdy, kto mieszkał w Wiedniu choć przez krótki okres czasu, doskonale wie, że rozciąganie Wiednia na całą Austrię jest co najmniej tak sensowne jak rozciąganie preferencji wyborczych mainstreamowych mediów (obojętne czy publicznych czy prywatnych) na całą Polskę.

Już kilkanaście kilometrów poza miastem poziom usług publicznych, w tym dostępność budownictwa komunalnego, jest już zupełnie różny. Czy zatem Austriacy (i wszyscy ludzie mieszkający w Austrii) celowo ograniczają dobrobyt tylko do stolicy? Otóż nie, pewnych rozwiązań nie da się skopiować w skali całego kraju. Jest wiele ograniczeń o charakterze obiektywnym – geografia, skomunikowanie, liczba podatników, gęstość zaludnienia, polityka podatkowa – które uniemożliwiają uniformizację pewnych rozwiązań w skali całego państwa.

Skoro modelu wiedeńskiego nie da się powielić w całej Austrii – kraju 4-krotnie mniej ludnego od Polski – to obiecywanie zastosowania kopii tego programu w obszarze naszego kraju to utopia.

Trzeba też mieć na względzie, że ok. 40% mieszkańców Wiednia urodziła się poza Austrią. W mieście tym ma biura wiele organizacji międzynarodowych. Nie ulega wątpliwości, że Wiedeń funkcjonuje i rozwija się jako miasto wielokulturowe.

Argument drugi – Nawet socjaliści dla „cudu mieszkaniowego” potrzebują czasu

W Wiedniu socjaliści, z oczywistą przerwą historyczną, rządzą od stu lat. Większość mieszkań komunalnych („errichtet von der Gemeinde Wien”) powstała albo przed wojną (lata 1919-1934) albo w pierwszych dekadach po wojnie (lata 1947-1970). Zauważy to z łatwością każdy, kto na co dzień przemieszcza się po Wiedniu, a nie tylko przyjeżdża z wizytą studyjną lub w celu nakręcenia spotu wyborczego. W zakresie budownictwa mieszkaniowego XXI wieku częściej można spotkać informację, że budynek wzniesiono przy wsparciu finansowym miasta („errichtet mit der Unterstützung von der Gemeinde Wien”). Prostą przyczyną takiego stanu rzeczy jest po prostu wzrost kosztów budowy budownictwa mieszkaniowego, który w żaden sposób nie omija mieszkalnictwa komunalnego. Nawet budowa osiedla Aspern to projekt realizowany od blisko 20 lat.

Zatem „nie od razu Wiedeń zbudowano” i nawet socjaliści [rzeczywiści, a nie tylko deklaratywni] potrzebowali nie jednej czy dwóch kadencji na zbudowanie dużego zasobu mieszkań komunalnych. Tym bardziej nie zrobi tego Lewica w ciągu jednej kadencji. Natomiast warto się zastanowić nad tym, czy powojenna historia Polski pozwala nam śmiało wierzyć, że długotrwałe rządy „monowładzy” przyniosą tak oczekiwany dobrobyt mieszkaniowy.

Argument trzeci – Sam budynek mieszkalny to za mało

Każdy, kto miał okazję wjeżdżać przez lata do Wiednia, doskonale wie, że najpierw w wolnej przestrzeni wyrasta estakada kolejki miejskiej (lub stacje metra), następnie ulice i pozostała infrastruktura miejska, a dopiero potem budowana jest zabudowa mieszkaniowa czy usługowa. Równolegle budowane są zawczasu zaplanowane szkoły, domy opieki, parki, boiska, place zabaw, baseny miejskie, budynki użyteczności publicznej, szpitali nie wyłączając [np. Klinik Floridsdorf].

Zatem zabudowa mieszkaniowa – niezależnie od tego, czy to komunalna, spółdzielcza czy też prywatna – zawsze jest tylko elementem całego procesu zaplanowanego starannie przez miejskich planistów i mieszkańców. Tak samo osiedle Aspern nie jest tylko zbiorem budynków mieszkalno-biurowo-usługowej, ale starannie przemyślaną wizją rozwoju miasta.

Samo zapewnienie funduszy na budownictwo mieszkaniowe w polskich realiach skończy się zwyczajnym dogęszczaniem miast, gdyż lokalni włodarze będą chcieć po prostu mieć na koncie sukces „na afisz wyborczy”, a nie koncepcję zrównoważonego rozwoju na 30 lat (Wiedeń ma tą właściwość, że i tak najbliższe wybory lokalne wygra partia socjalistyczna -SPÖ).

Argument czwarty – Mieszkania komunalne nie są dla każdego i nie za darmo

Warto powiedzieć też słów kilka o niektórych warunkach ubiegania się o mieszkanie komunalne w Wiedniu:

  • Warunek pierwszy – uprzednie zameldowanie w Wiedniu przez okres co najmniej dwóch lat. Już ten warunek sprawia, że nowoprzybyli mieszkańcy przez pierwsze dwa lata muszą troszczyć się o dach nad głową na innych, często rynkowych, warunkach. Natomiast dla imigrantów o nieuregulowanym prawie pobytu, jest to warunek praktycznie eliminujący ich z prawa o ubieganie się o mieszkanie komunalne.
  • Warunek drugi – wykazanie odpowiednich dochodów. Kryterium dochodowe. Nie chodzi tylko o okoliczność, że dochody powyżej pewnego progu eliminują z prawa ubiegania się o lokal komunalny. Trzeba udowodnić, że ma się określone (legalne) dochody pozwalające na opłacenie czynszu. Prawdą jest, że czynsz w mieszkaniu komunalnym jest o 1/3 niższy niż czynsz komercyjny, natomiast warunek ten stanowi trudność dla rodzin wielodzietnych w ubieganiu się o duże mieszkania, stanowi problem dla osób samotnie wychowujących dzieci, o imigrantach o nieuregulowanym prawie pobytu już nie wspominając.
  • Warunek trzeci – mieszkanie komunalne trzeba urządzić samemu. Zwykle najemca otrzymuje lokal z gołymi ścianami. Sam musi urządzić kuchnię, kupić sprzęt AGD, a domy meblowe w Wiedniu do najtańszych nie należą.

Oczywiście w Wiedniu są też inne mechanizmy związane z budownictwem społecznym , np. współdzielczym. Natomiast żadna nie jest darmowa, zaś rynek obrotu nieruchomościami jest trudny. Pośrednik w obrocie nieruchomościami często występuje w rankingu zawodów najniższego zaufania społecznego. Jest sporo pustostanów, chęć sprzedaży czy nawet wynajęcia np.: odziedziczonego mieszkania jest niska. Koszty generalnych remontów niezwykle wysokie.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Dlaczego warto czerpać inspiracje z modelu wiedeńskiego

Brak możliwości skopiowania „wiedeńskiego cudu mieszkaniowego” w jedną lub nawet dwie kadencje nie oznacza, że nie warto próbować.

Wiedeń jest bowiem czymś więcej niż sumą 220 tys. mieszkań komunalnych. Wiedeń to oferta „od narodzin”.

Jest to system przemyślanych polityk społecznych, do których zaliczyć można:

  • Rozbudowaną opiekę okołoporodową (na oddział położniczy można zabrać w zasadzie tylko własną szczoteczkę i klapki, cała reszta jest na miejscu, a sale porodowe są wielkości niektórych mieszkań M2 w Krakowie);
  • Gwarancję miejsca w przedszkolu dla każdego dziecka od dnia zakończenia urlopu macierzyńskiego (miasto płaci subwencję także przedszkolom niepublicznym na poziomie ok. 80% kosztów pobytu dziecka);
  • 718 placów zabaw, 1009 miejskich parków, 130 dużych obiektów sportowych; 10 312 miejsc siedzących w teatrach i operach, 24 734 miejsc siedzących w kinach, a oferta kulturalna jest wciąż rozbudowywana;
  • Dobrze zorganizowany transport publiczny, w tym roczny zintegrowany bilet na wszystkie środki transportu w obrębie granic miasta, niezależnie od operatora za 365 euro (1 euro dziennie);
  • Aż 49-procentowy udział terenów zielonych w przestrzeni miasta, w tym 1,9% powierzchni miasta zajmują winnice (kto nie schodził jesienną niedzielą z Kahlenbergu nie zahaczając o rozsiane pomiędzy winnicami Heurigen, ten nie skosztował życia).
  • Rozbudowana opieka dla seniorów.

O jednym trzeba pamiętać. Nic nie jest za darmo. Wszystkie te polityki społeczne finansowane są z podatków, zauważalnie wyższych niż w Polsce. Nie ma takiej obietnicy wyborczej, którą można by sfinansować wyłącznie z kieszeni kandydatów.

POSŁUCHAJ TAKŻE:


Tekst powstał w ramach projektu: „Stworzenie forum debaty publicznej online”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

Mateusz Palian
Mateusz Palian
(1985) zawodowo para się pisaniem adresów, lecz nie do cesarza, a do sądów upadłościowych, wychowany w Galicji Zachodniej, z wyboru wiedeńczyk

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!