Przeciw empatii. Nadmiar wrażliwości jako źródło zła

Paul Bloom w ksi??ce Przeciw empatii. Argumenty za racjonalnym wspó?czuciem idzie pod pr?d wspó?czesnym trendom kulturowym. Przestrzega przed redukowaniem bogatego ?wiata warto?ci moralnych do obowi?zku wczuwania si? w cierpienie innych ludzi. Nie odrzuca empatii w ca?o?ci, lecz pokazuje, jak op?akane skutki mo?e mie? nadawanie jej zbyt wielkiego znaczenia.

Emo-inteligencja

S?ynny psychopatolog, Simon Baron-Cohen, zdefiniowa? z?o jako brak empatii. Mam w?tpliwo?ci, czy definicja ta jakkolwiek rymuje si? z rzeczywisto?ci?, zapewne jednak dobrze oddaje sposób, w jaki my?li si? dzi? coraz powszechniej o moralno?ci.

Konta na Instagramie, poradniki psychologiczne, ksi??ki popularnonaukowe, materia?y w lifestylowych magazynach. Ile? dzisiaj produkuje si? tre?ci, aby przekona? ludzi, ?e ?wiat mo?e by? lepszy, o ile b?dziemy bardziej empatyczni, czuli i wra?liwi.

Wystarczy przypomnie? mow? noblowsk? Olgi Tokarczuk i jej czu?ego narratora. Tego nam dzi? brakuje! Wielkiej, poruszaj?cej serca opowie?ci, która b?dzie w stanie z powrotem ucz?owieczy? nasze zachodnie, zm?czone konsumpcj? cia?a. Kultura stworzona na takim fundamencie mia?aby formowa? ludzi otwartych, wra?liwych i empatycznych.

W bardzo podobne tony uderza psychoterapeutka Natalia de Barbaro. Przekonuje, ?e Polki maj? dzi? problem z w?asn? kobieco?ci?, poniewa? zamiast s?ucha? swej wewn?trznej czu?ej przewodniczki, zak?adaj? na siebie szczelny pancerz nieust?pliwej, perfekcyjnej i zawsze zadbanej menad?erki wielkiej korporacji, która musi przerasta? swoich m?skich konkurentów o g?ow?. Zbyt wielkie wymagania wobec siebie, zabijanie naturalnej czu?o?ci i perfekcjonizm – to wed?ug autorki Czu?ej przewodniczki najwi?ksze ?ród?a traum wspó?czesnej Polki. Kobiety musz? uwolni? swoje wra?liwe wn?trze, odrzuci? skorup?, któr? nosz? na co dzie?.

Analogiczne rady prawi nam Grupa Performatywna Ch?opaki, która prowadzi podcast zatytu?owany „Czu?a m?sko??”. Na ich stronie mo?na przeczyta?: „Ch?opcy s? empatyczni i potrzebuj? empatii, chc? si? rozwija? i by? szcz??liwi – ale czuj? si? osamotnieni, przyt?oczeni oczekiwaniami i brakuje im bycia wys?uchanym”. Czu?o??, empatia, przytulenie, wys?uchanie. Te proste rady i praktyki maj? pomóc wspó?czesnym m??czyznom w walce z kultur?, która zakazuje im mówi? o emocjach, ka?e zgrywa? twardziela i ignorowa? wszelkie symptomy podupadaj?cego zdrowia psychicznego.

Takie diagnozy, porady i opinie wzbudzaj? we mnie wiele pyta?.

Czy empatia i czu?o?? sta?y si? dla nas synonimami dobra? Czy stanowi? lek na ca?e z?o? Jak wiele osób zgodzi?oby si? dzi? z Barackiem Obam?, który stwierdzi?, ?e „najwi?kszym deficytem, który mamy w naszym spo?ecze?stwie i na ?wiecie, jest deficyt empatii”?

Czy jeste?my nieszcz??liwi, ?li, m?ciwi, zawistni, gniewni, egotyczni i niesprawiedliwi w?a?nie dlatego, ?e cierpimy na brak empatii i czu?o?ci? Czy gdyby wszyscy ludzie na ?wiecie byliby empatyczni i czuli, to ?wiat by?by lepszy?

Empatia jak reflektor

Na cz??? z tych pyta? odpowiada Paul Bloom w ksi??ce Przeciw empatii. Argumenty za racjonalnym wspó?czuciem. Kanadyjski psycholog podchodzi do tego tematu bardzo ostro?nie i drobiazgowo. Ju? na samym pocz?tku dzieli si? anegdot?, jak czytelnicy zareagowali na jego tytu?ow? tez?, któr? przedstawi? w jednym z poczytnych ameryka?skich dzienników, zanim napisa? swoj? ksi??k?. Autor dziwi si?, ?e tak wielcy zwolennicy empatii jednocze?nie nie potrafili wykaza? zrozumienia wobec kogo?, kto odwa?y? si? skrytykowa? ich ?wi?to??. Parafrazuj?c stare prawicowe porzekad?o: nie ma empatii dla przeciwników empatii.

Zdaniem Blooma tytu?owe poj?cie powszechnie rozumiemy jako akt do?wiadczania ?wiata tak, jak s?dzimy, ?e do?wiadcza go kto? inny. Przypomina to sposób, w jaki Adam Smith definiowa? sympati?: „stawiamy si? w jego sytuacji […], w jakim? stopniu stajemy si? wraz z nim jedn? osob? i w ten sposób mamy pewne poj?cie jego dozna?, a nawet odczuwamy, cho? w s?abszym nasileniu, co?, co nie ró?ni si? zasadniczo od jego prze?y?”.

Dlaczego wi?c Bloom uwa?a, ?e tak poj?ta empatia prowadzi na manowce? Zdroworozs?dkowo wydaje si?, ?e umiej?tno?? wczucia w emocje innych mo?e by? przydatna, a nawet niezb?dna, je?eli chcemy, aby ?wiat by? cho? odrobin? lepszy. W ko?cu je?li b?dziemy potrafili darzy? empati? cierpi?cych, to istnieje wi?ksze prawdopodobie?stwo, ?e zrobimy wi?cej, aby im ul?y?, ni? gdyby?my byli pozbawionymi wra?liwo?ci egoistami.

Bloom nie w?tpi, ?e empatia mo?e niekiedy wywo?ywa? w nas potrzeb? niesienia pomocy. Kanadyjski psycholog argumentuje jednak, ?e bardzo cz?sto koliduje ona z innymi rodzajami zaanga?owania moralnego.

Stwierdza, ?e empatia jest jak reflektor – o?wietla tylko drobny wycinek rzeczywisto?ci i nie daje nam szerokiego ogl?du sprawy. Nie do ko?ca równie? ?wiadomie potrafimy ustawi?, na kogo ten reflektor ma ?wieci?. Psychologia i neuronauki pokazuj?, ?e porusza nas szczególnie to, co jest nam wyj?tkowo bliskie. Najwi?cej empatii wykazujemy wobec osób, które z jakich? powodów – osobistych, ideologicznych, towarzyskich – nie s? nam oboj?tne.

Dlatego, gdy w liberalno-lewicowym ?rodowisku kto? odwa?y si? zwróci? uwag?, ?e konflikt na granicy polsko-bia?oruskiej jest z perspektywy moralnej i politycznej skomplikowany i nie nale?y pot?pia? w czambu? pograniczników, to od razu spotyka si? z zarzutami, ?e jest niewra?liwym na ludzkie cierpienie faszyst?.

Ci sami ludzie najpewniej byliby poruszeni du?o mniej, gdyby na granicy zgin?? jaki? polski mundurowy. Dzieje si? tak nie tyle z powodów moralnych, ale w?a?nie emocjonalnych – afirmuj?cy wielokulturowo?? i krytycznie nastawieni do rz?du PiS-u libera?owie mimowolnie nastawiaj? reflektor na cierpi?ce kobiety i dzieci, ale pomijaj? agresywnych m??czyzn rzucaj?cych kamieniami w stra? graniczn? czy te? kontekst hybrydowej wojny wywo?anej przez Putina i ?ukaszenk?. Robi? to, aby powstrzyma? dysonans poznawczy, nie potrafi? wzbi? si? poza emocjonalna reakcj?, nabra? dystansu i zobaczy? ca?? t? sytuacj? z szerzej perspektywy.

Bloom przywo?uje szereg ciekawym przyk?adów. Jednym z najbardziej daj?cych do my?lenia jest analizowany w ksi??ce eksperyment spo?eczny przeprowadzony przez C. Daniela Batsona. Naukowcy powiedzieli uczestnikom o 10-letniej, ?miertelnie chorej dziewczynce Sheri Summers, czekaj?cej w kolejce na terapi?, która ma u?mierzy? jej ból. Poprosili, aby osoby bior?ce udzia? w eksperymencie wyobrazi?y sobie, co czuje Sheri.

Okaza?o si?, ?e ci, którzy my?leli o cierpieniu dziewczynki zdecydowali, ?e nale?y poda? jej lekarstwo poza kolejno?ci?. Ci, którzy starali si? nie my?le? o bólu odczuwanym przez dziewczyn? s?usznie stwierdzili, ?e skoro sytuacja pozosta?ych osób czekaj?cych na lek jest podobna, to niesprawiedliwe by?oby faworyzowanie Sheri.

W?a?nie tak dzia?a empatia – zdarza si?, ?e przynosi paradoksalny efekt. Zatroskani o cz?owieka, mimo szlachetnych intencji, pope?niamy z?e decyzje moralne. Etyki nie da si? sprowadzi? do emocji, poniewa? nie mo?na ?wiadomie post?powa? tak jak nale?y bez u?ywania rozumu.

Bloom nie absolutyzuje roli zdystansowanego my?lenia. Przeciwstawia si? jedynie absolutyzacji emocji. Wskazuje, ?e empatia to bardzo zwodnicza postawa, za któr? nierzadko czai si? egoizm. Najmocniej b?dziemy empatyzowa? z tymi, którzy s? do nas podobni. Poruszaj? nas najmocniej sytuacje, które bezpo?rednio wi??? si? z naszymi l?kami, potrzebami, kompleksami, pogl?dami.

Zdaniem autora, naszej cywilizacji wcale nie brakuje empatii, ale zdystansowanego i rozumnego wspó?czucia. Aby w?a?ciwie oceni? jak?? sytuacj? pod wzgl?dem moralnym nie mo?emy w ca?o?ci likwidowa? komponentu emocjonalnego, jednak du?o bardziej op?akane skutki przynosi tendencja do likwidowania z namys?u moralnego sk?adnika racjonalnego.

Ró?nic? mi?dzy empati? a wspó?czuciem mo?na ?atwo pokaza? na przyk?adzie wychowania. Zakaz lub radykalne ograniczenie u?ywania smartfonów przez dzieci przynosi im w dzisiejszej kulturze autentyczne cierpienie. To tam dzieje si? ?ycie. Czuj?, ?e co? umyka im przed nosem. S? poza towarzystwem, a je?li musz? przed rówie?nikami przyzna? si?, ?e nie wiedz? o czym mowa na przerwie w szkole, bo rodzice ograniczaj? im dost?p do internetu, to czuj? wstyd i uchodz? za frajerów.

A jednak cyfrowy minimalizm jest dobry, stwarza szans? do zawi?zywania prawdziwych relacji, rozwoju tak oczywistych dla nas kompetencji jak sztuka prowadzenia normalnych rozmów czy wcale nieoczywistych dla pokolenia Z aktywno?ci jak sport czy czytanie ksi??ek. Nazbyt empatyczny rodzic nie by?by w stanie znie?? widoku cierpienia na twarzy swojego dziecka. Jednak to w?a?nie rodzicie, którzy praktykuj? wychowanie w duchu cyfrowego minimalizmu, czyni? w?a?ciwie. Wspó?czuj? swoim dzieciom, ale patrz? na t? sytuacj? wychowawcz? z szerszej perspektywy, od strony dalekosi??nych konsekwencji.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Surowi ojcowie, troskliwe matki

Wspó?czesna zachodnia kultura od kilku dekad dekonstruuje figur? surowego ojca. Przestrzega przez ojcowsk? przemoc?, krytykuje kolejne oblicza patriarchatu. Sztywne zasady, normy, niezmienne warto?ci, hierarchie – to wszystko odrzucane jest jako relikt przesz?o?ci, historii spod znaku wyzysku, pi??ci i pasa.

Silna posta? m?ska, przywi?zana do tradycji, nie mo?e by? dzi? uznana za potrzebn? kulturze. Wykuwanie swojego charakteru, odporno?? na przeciwno?ci losu, odpowiedzialno?? za czyny i s?owa – te wszystkie warto?ci, które cz?sto rodzi?y si? w relacji mi?dzy wymagaj?cym ojcem a dzieckiem, zesz?y na dalszy plan.

Dobr? ilustracj? niezb?dno?ci tej figury jest Gran Torino, film Clinta Eastwooda z 2008 r. Obraz, który w atmosferze cancel culturze i woke nie móg?by dzi? powsta?. G?ówny bohater, weteran Walt Kowalski, jest gburowatym wdowcem i staro?wieckim konserwatyst?. Przez przypadek nawi?zuje relacje z m?odym Azjat?, Thao. Walt staje si? dla Thao wzorem m?sko?ci. M?ody cz?owiek uczy si? samodzielno?ci i ponoszenia odpowiedzialno?ci za w?asne czyny. Dzi?ki ci??kiej pracy i surowym wymaganiom stawianym przez Walta, Thao zyskuje pewno?? siebie, przeciwstawia si? chuliganom, zdobywa dziewczyn?.

Zaanga?owanie i szorstko?? Walta okaza?y si? zbawienne dla m?odego imigranta, który wychowywa? si? w domu pe?nym kobiet. Dzi?ki nim zosta? wychowany na troskliwego i wra?liwego ch?opaka, brakowa?o mu jednak m?skiego wzorca. Walt nie by? cz?owiekiem krystalicznym, jednak pomimo to spe?ni? swoj? rol?. To wyra?ny sygna? ze strony twórców filmu – tradycyjny model ojcostwa nie by? pozbawiony wad, mia? jednak swoje dobre strony i pe?ni? okre?lone funkcje.

Problemem wspó?czesnej kultury jest to, ?e uwa?a Waltów Kowalskich za ludzi zb?dnych. Archetypiczna, troskliwa matka wystarczy. Wmawia nam si? dzi?, ?e im wi?cej wra?liwo?ci, otwarto?ci na innych, ?yczliwo?ci, empatii, czu?o?ci, tym lepiej. Stawianie granic, surowe normy, wysokie wymagania, krytyczne oceny zachowania, egzekwowanie kar – to wszystko przemoc, któr? nale?y wyrugowa? z rzeczywisto?ci.

Tymczasem, jak pokazuje ksi??ka Paula Blooma, przemoc mo?e si? kry? równie? pod zas?on? troski, czu?o?ci i empatii, a dystans, zimny racjonalizm i wyciszenie emocji, a wi?c cechy stereotypowo przypisywane m??czyznom, mog? uratowa? nas od z?a.

Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!

Tekst powsta? w ramach projektu pt. „Stworzenie forum debaty publicznej online”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego.

Konstanty Pilawa
Konstanty Pilawa
Członek zarządu Klubu Jagiellońskiego. Redaktor naczelny czasopisma idei „Pressje”. Redaktor, wydawca i szef działu„Nowa chadecja” na portalu opinii Klubu Jagiellońskiego. Współtwórca podcastu „Kultura poświęcona”. Przygotowuje doktorat z filozofii politycznej oświeconego sarmatyzmu w Szkole Doktorskiej Akademii Ignatianum w Krakowie.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!