ROBACZEWSKI: Czy da się ocalić cywilizację Zachodu?

Photo by Carla Martins on Unsplash

Pora bardziej zdecydowanie zacz?? rozprzestrzenia? Kontrrewolucj?. Przy bierno?ci rzesz ludzi dobrych, przy letargu pasterzy Ko?cio?a, przy oboj?tno?ci nas samych na nasze w?asne s?abo?ci i grzechy dogorywa cywilizacja chrze?cija?ska. Nie pozosta?o z niej prawie nic. Nie ma chrze?cija?skich instytucji, chrze?cija?skiego prawa, zanikaj? chrze?cija?skie rodziny, obyczaje, moralno??. Nawet ?wi?ta nie s? ju? chrze?cija?skie: Bo?e Narodzenie kojarzy si? z brodatymi krasnalami, Wielkanoc z ?ó?tymi piskl?tami, a g?ówne celebracje tych ?wi?t przenios?y si? ze ?wi?ty? do hipermarketów.

Bez Ko?cio?a sta?aby si? ziemia jedn? wielk? kniej?, pe?n? drapie?nych zwierz?t, po?eraj?cych si? nawzajem. Zbyt s?abe jest prawo ?wieckie, aby mog?o okie?zn?? z?o?? ludzk?.

Teodor Jeske-Choi?ski, „Tiara i korona”

Dogorywa cywilizacja chrze?cija?ska. Dogorywaj? nie z natury zmienne formy i akcydentalia, ale dogorywaj? same zasady, które przez tyle wieków o?ywia?y narody i spo?eczno?ci, daj?c tworz?cym je osobom mo?liwo?? wzrostu do pe?ni cz?owiecze?stwa.

Czy uda si? utrzyma? istotne znaczenie tych zasad? O tym wie Opatrzno??. Czy warto stara? si? i walczy? o to, by stanowi?y o?ywcz? si?? – odpowied? zna ka?dy, kto zna wag? tych zasad.

Mam tu na my?li zasady, jakie wprowadzi?o wspomagaj?c si? greck? filozofi? i rzymskim prawem, chrze?cija?stwo. Chrze?cija?stwo, które przesyci?o wymiarem nadprzyrodzonym wszystkie dziedziny ?ycia: polityk?, ?ycie rodzinne, naukowe dociekania, prawo, obyczaje – wszystko, czym cz?owiek si? zajmowa?. Z czasem, na skutek procesów historyczno-kulturowych zacz??y zasady chrze?cija?skie ust?powa? laickim. Post?powa?a sekularyzacja wszystkich dziedzin ?ycia. Zanika?a w umys?ach ludzkich ?wiadomo?? nadprzyrodzono?ci. Wydaje si?, ?e dzi? sekularyzacja osi?ga swe apogeum. Czy ?wiat jest tak ekspansywny, czy Ko?ció?, stra?nik Cywilizacji chrze?cija?skiej, przesta? by? ofensywny, przesta? by? „znakiem sprzeciwu” wobec profanum, a stara si? dostosowa? swoje istnienie do ?ycia w zgodzie ze „?wiatem”, który zaprzecza boskiemu pochodzeniu i wiecznemu powo?aniu cz?owieka.

Obserwuj?c dokumenty i praktyk? dzisiejszych duszpasterzy i hierarchów Ko?cio?a ma si? nieodparte wra?enie jakby niewa?ne, nic nie znacz?ce by?y wypowiadane jeszcze tak niedawno przez Namiestnika Chrystusowego s?owa: „Dobro i z?o w duszach, zale?y od formy posiadanej przez spo?eczno??, od jej zgodno?ci lub niezgodno?ci z prawem Boskim. Zale?y od tego, czy ludzie – bez wyj?tku powo?ani, by o?ywia?a ich ?aska Chrystusa – oddychaj? zdrowym i o?ywiaj?cym powietrzem prawdy i cnoty moralnej, czy zgubnymi, a niejednokrotnie ?mierciono?nymi bakcylami b??du i deprawacji”. Smutna to konstatacja, ale trudno oprze? si? wra?eniu, ?e wielu duszpasterzom, z ró?nych stopni hierarchii jest rzeczywi?cie oboj?tne, jakim powietrzem oddychaj? ich owieczki. Bior?c cho?by za przyk?ad nasze polskie do?wiadczenie – widzieli?my czasem milcz?c? zgod? biskupów, czasem wr?cz zapa? w popieraniu wchodzenia Polski w polityczno–prawne struktury UE, które, dzi? wida? to ju? wyra?nie, s? zabójcze dla ?adu moralnego.

Wielu Papie?y, by wspomnie? tylko b?. Piusa IX, Leona XIII, ?w. Piusa X, Piusa XI, Piusa XII – ostrzega?o przed wrogami Ko?cio?a pozostaj?cymi wewn?trz Ko?cio?a. Si?gnijmy do „Pascendi Dominici Gregis”:

A wyzna? musimy, ?e szczególniej w ostatnich czasach wzros?a liczba takich nieprzyjació? krzy?a Chrystusowego, którzy za pomoc? nowych a podst?pnych ?rodków usi?uj? parali?owa? o?ywcze dzia?anie Ko?cio?a, a nawet, gdyby si? uda?o, doszcz?tnie wywróci? samo nawet królestwo Chrystusowe. (…)

Zwleka? nam d?u?ej nie wolno. Wymaga tego przede wszystkim ta okoliczno??, i? zwolenników b??dów nale?y dzi? szuka? nie ju? w?ród otwartych wrogów Ko?cio?a, ale w samym Ko?ciele: ukrywaj? si? oni w samym wn?trzu Ko?cio?a; st?d te? mog? bardziej szkodliwi, bo s? mniej dostrzegalni.

B?dziemy wi?c mówi? nie o niekatolikach, lecz o wielu z liczby katolików ?wieckich, oraz – co jest bole?niejsze – o wielu z grona samych kap?anów, którzy wiedzeni pozorn? mi?o?ci? do Ko?cio?a, pozbawieni silnej podstawy filozoficznej i teologicznej, przepojeni natomiast do gruntu zatrutymi doktrynami, g?oszonymi przez wrogów Ko?cio?a, zarozumiale siebie mieni? odnowicielami tego Ko?cio?a i rozzuchwaleni liczb? swych zwolenników, napadaj? nawet na to, co tylko jest naj?wi?tszego w dziele Chrystusowym (…).

(…) przeprowadzaj? oni swe zgubne dla Ko?cio?a plany nie poza tym Ko?cio?em, lecz w nim samym: st?d te? niebezpiecze?stwo ma swoje siedlisko niejako w samych ?y?ach i wn?trzno?ciach Ko?cio?a, ku tym pewniejszej szkodzie, im lepiej oni go znaj?. Nadto, przyk?adaj? siekier? nie do ga??zi i latoro?li, lecz do samych korzeni, to znaczy do wiary i do jej ?y? najg??bszych.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie

O wrogach Ko?cio?a dzia?aj?cych na szkod? Ko?cio?a w jego wn?trzu mówi?o si? do czasu Vaticanum II. Pó?niej, po Soborze, przesta?o si? o nich mówi?, a do wiadomo?ci wiernych, zw?aszcza za ?elazn? kurtyn? z rzadka dociera?y odg?osy sporów pomi?dzy Ojcami Soborowymi (mo?e to i dobrze?). S? trzy mo?liwo?ci wyja?nienia tej zmowy milczenia wokó? wewn?trznych wrogów: albo Papie?e, którzy o tym mówili, cierpieli na mani? prze?ladowcz?, albo wrogowie Ko?cio?a „z dnia na dzie?” wymarli, albo… osi?gn?li to, do czego d??yli. Dwie pierwsze mo?liwo?ci wolno od razu wykluczy?. Trzecia jest wielce prawdopodobna.

Trzeba dzi? na nowo stawia? pytanie, a raczej postawi? je po raz pierwszy bardzo mocno: na ile powa?ne s? ostrze?enia Papie?y sprzed Soboru Watyka?skiego II? Na ile powa?nie nale?y traktowa? cho?by encyklik? „Pascendi…”? Czy tylko jako ?wiadectwo tamtego, z pocz?tku XX wieku, czasu, tamtej mentalno?ci? Czy te? jak profetyczne ostrze?enie Namiestnika Chrystusowego? Nie wolno od tych pyta? ucieka?, nie wolno dawa? zbywaj?cych odpowiedzi. Tym, co utrudnia odpowiedni? postaw? wobec owych spraw kluczowych jest – jak trafnie to okre?li? Dietrich von Hildebrand w swym dziele „Spustoszona winnica” – letarg stra?ników. To stan, który jest dla nas, ?wieckich w ten czy inny sposób zaanga?owanych w sprawy Ko?cio?a, czym? wielce znamiennym acz niezrozumia?ym. „(…) fakt, ?e choroba ta [letarg] wdar?a si? tak?e do Ko?cio?a, jest jednym ze strasznych objawów zast?pienia walki przeciw duchowi ?wiata pod has?em aggiornamento – uleg?o?ci? wobec ducha czasu”. Ów letarg to chyba jedna z istotnych przyczyn kryzysu Ko?cio?a i galopuj?cej sekularyzacji spo?ecze?stw.

Zagadnieniem bezpo?rednio z tym zwi?zanym jest zagadnienie doktryny katolickiej, sposobu nauczania i kszta?cenia w seminariach duchownych, a tak?e po?ród elit intelektualnych Ko?cio?a. Raz jeszcze zajrzyjmy do encykliki „Pascendi…”: „Trzy s? g?ówne przeszkody, które w swych d??eniach [moderni?ci] spotykaj? na drodze: filozofia scholastyczna, powaga Ojców Ko?cio?a i Tradycja i urz?d nauczycielski Ko?cio?a. Przeciwko temu walcz? najzawzi?ciej. Tote? filozofi? i teologi? scholastyczn? gdzie tylko mog? o?mieszaj? i ni? pogardzaj?”. I jeszcze jeden cytat:

Ze swej strony wielokrotnie podkre?la?em znaczenie formacji filozoficznej dla tych, którzy w praktyce duszpasterskiej b?d? musieli si? zmaga? z problemami wspó?czesnego ?wiata i rozumie? przyczyny okre?lonych zachowa?, aby w?a?ciwie na nie reagowa?.

Je?eli w ró?nych sytuacjach Magisterium zmuszone by?o interweniowa? w tej materii to mi?dzy innymi po to, by potwierdzi? warto?? intuicji Doktora Anielskiego i silnie zaleca? studiowanie jego my?li, to dlatego, ?e zalecenia te nie zawsze by?y realizowane z po??dan? gorliwo?ci?. W okresie po Soborze Watyka?skim II w wielu szko?ach katolickich mo?na by?o zauwa?y? pewien regres w tej dziedzinie, co by?o wyrazem mniejszego powa?ania nie tylko dla filozofii scholastycznej, ale w ogóle dla studium filozofii jako takiej. Ze zdziwieniem i przykro?ci? musz? stwierdzi?, ?e wielu teologów podziela ten brak zainteresowania filozofi?.

Ma?o zauwa?alny, a wielce istotny fakt: brak nale?ytego, filozoficznego wykszta?cenia po?ród duchowie?stwa i katolickich elit. Cz?sto spotykam si? z wypowiedziami czy to kleryków, czy ksi??y pracuj?cych ju? w duszpasterstwie, czy, i to chyba najsmutniejsze, wyk?adowców seminariów duchownych, w których filozofia jest traktowana z jakim? nonszalanckim lekcewa?eniem. Dla jednych jest to lub by?a przeszkoda do kap?a?stwa, inni narzekaj? na jej „wznios?o??”, jak?e  nieprzydatn? w codziennej, ?mudnej pracy duszpasterskiej. S? tacy, którzy z lubo?ci? opowiadaj? o niej niewybredne dowcipy.

Fakt takiego stosunku do formacji intelektualnej, zw?aszcza filozoficznej, jest przyczyn? tego, ?e wielu ludzi Ko?cio?a nie rozumie zjawisk cywilizacyjnych, nie jest w stanie dostrzega? ich ?róde?, przewidywa? konsekwencji. Ów brak klasycznego filozoficznego wykszta?cenia, niech?? do niego, o której z przykro?ci? i trosk? mówili Papie?e powoduje równie? i to, ?e kap?ani, biskupi, profesorowie w seminariach z wielk? ?atwo?ci? poddaj? si? cywilizacyjnym i intelektualnym nowo?ciom, które s? duchowymi truciznami, doprowadzaj?cymi do tego, ?e coraz cz??ciej w ?yciu spo?ecznym i indywidualnym Bóg staje si? „Wielkim Nieobecnym”. Inni jeszcze, przyj?wszy za swoj? ”filozofi? przetrwania”, tkwi? w letargu.

Ci za?, którzy próbuj? si? kszta?ci? w innych dziedzinach, np. spo?ecznych, dotycz?cych nauczania spo?ecznego Ko?cio?a, rzadko si?gaj? wstecz poza Sobór Watyka?ski II. Czytaj?c wykazy prac dotycz?ce Magisterium spo?ecznego Ko?cio?a mo?na odnie?? wra?enie, jakby rozpocz??o si? ono wraz z VS, a swoje apogeum osi?gn??o w my?li Jana Paw?a II. Konsekwencj? tego jest fakt, ?e mamy wielu biskupów i ksi??y prezentuj?cych tradycyjne pogl?dy moralne w kwestii np. aborcji, antykoncepcji, wychowania i innych szczegó?owych zagadnie? z dziedziny etyki, którzy jednocze?nie nie widz?, ?e kryzys przez nich pi?tnowany ma swe ?ród?o w?a?nie w os?abieniu wyrazisto?ci doktryny Ko?cio?a, jakie nast?pi?o w czasie VS.

Trudno powstrzyma? gorycz, gdy czyta si? takie s?owa, napisane w 1928 roku przez Feliksa Konecznego:

A dok?d rwa?y si? serca i r?ce polskiej inteligencji, je?li nie do tego, by z Polski zrobi? pa?stwo chrze?cija?skie. Zapa? jest pot??n? d?wigni? czynu i nie godzi si? lekcewa?y? go. Gdy wybija godzina Etosu, zapa? jego koron?. Chodzi jednak o to, by do czynu by? dobrze przygotowanym, by Logos wype?ni? si? wszechstronnie przedtem. (…)

Przygotowanie umys?ów do trafnego wyboru ?rodków, a?eby zi?ci? wielkie pomys?y, nale?y przede wszystkim do Ko?cio?a (…).

Chodzi?o Konecznemu o podkre?lenie, ?e Ko?ció? w Polsce, po latach zaborów, jest jedyn? si?a, zdoln? do intelektualnego okre?lenia, jakie konieczne warunki musi spe?nia? pa?stwo chrze?cija?skie. Tylko Ko?ció? jest w stanie wprowadzi? zapa? spo?ecze?stwa odzyskuj?cego niepodleg?o?? na w?a?ciwe tory, da? w?a?nie ów Logos.

Czy dzisiaj by?by do tego zdolny? Raczej nie. Intelektualne o?rodki Ko?cio?a, prosz? wybaczy? uproszczenie,  to wci?? „Tygodnik Powszechny”, „Znak” i „Wi??”. Niestety, o?rodki te grupuj? raczej tych, którzy w swych dzia?aniach odpowiadaj? opisowi z Pascendi, którzy, „wiedzeni pozorn? mi?o?ci? Ko?cio?a, pozbawieni silnej podstawy filozoficznej i teologicznej, przepojeni natomiast do gruntu zatrutymi doktrynami, zarozumiale siebie mianuj? odnowicielami Ko?cio?a…”. O?rodki inspirowane klasyczn? my?l? filozoficzn?, polityczn?, cywilizacyjn? wci?? pozostaj? ma?ymi enklawami, cho? coraz cz??ciej mo?na obserwowa? ich ruchy ekspansywne, coraz mocniej zadzierzgaj? si? nici wspó?pracy. Mam tu na my?li ?rodowisko „Christianitas”, Instytut im. Ks. Piotra Skargi i Instytut Edukacji Narodowej. Z kolei inne o?rodki, nazwijmy je „antypost?powe”, nawet je?li maj? jak?? si?? medialn? czy spo?eczn?, bezrefleksyjnie promuj? socjalizm od strony polityczno-cywilizacyjnej, za? je?li chodzi o relacj? do nurtu „post?powego”, zadowalaj? si? gro?nym pohukiwaniem, ewentualnie jeszcze „w?asn? pieszcz? si? bole?ci?” – t? tera?niejsz? i t? z przesz?o?ci. Jak dot?d nie okazuj? zrozumienia dla konieczno?ci zmasowanej integralnej Kontrrewolucji. Uderzaj? w zjawiska, nie w istot?. S? defensywne, nie ekspansywne.

Pora bardziej zdecydowanie rozprzestrzenia? Kontrrewolucj?. Raz jeszcze oddajmy miejsce Feliksowi Konecznemu:

W Polsce toczy si? walka o przysz?o?? Europy. (…) los Europy zawis? od losu Ko?cio?a w Polsce.

W Polsce oka?e si? – i to stosunkowo w czasie krótkim – czy Ko?ció? nie przestanie na kilka pokole? by? czynnikiem ?ycia publicznego, czy te? stanie na czele nowego okresu dziejów.

Tu chodzi o gr? tak wielk?, jak rzadko w historii. (…). Chc?c zwyci??y?, trzeba zwyci??y? w tym boju w Polsce. Tu pole chwa?y, lub tu roz?ogi kl?ski. Tu, u nas rozstrzygnie si? wszystko.

W obliczu innego nieco zagro?enia pisa? te s?owa Feliks Koneczny, inna by?a te? nasza sytuacja kulturowa. Po cz??ci spe?ni?y si? s?owa Konecznego, i pole walki zaczyna przypomina? roz?ogi kl?ski. Ale starcie Rewolucji i Kontrrewolucji wi?? trwa.


Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!

CZYTAJ TAK?E:

Arkadiusz Robaczewski
Arkadiusz Robaczewski
Pełnomocnik rektora Collegium Intermarium d.s. studiów i programów badawczych, współpracownik Fundacji Edukacji do Wartości. Filozof i publicysta, wykładowca akademicki. W latach 1995-2007 pracownik badawczo - dydaktyczny na KULu, na Wydziale Filozofii, w Katedrze Metafizyki i Antropologii, kierowanej przez Mieczysłąwa A. Krąpca OP i Andrzeja Maryniarczyka SDB. Założyciel i wieloletni dyrektor Instytutu Edukacji Narodowej. Członek-założyciel Polskiego Towarzystwa Tomasza z Akwinu. Autor programów kształcenia z dziedziny etyki i antropologii filozoficznej oraz licznych artykułów, haseł encyklopedycznych, w tym w Powszechnej Encyklopedii Filozofii, z dziedziny etyki, pedagogiki, antropologii filozoficznej i filozofii kultury. Pomysłodawca serii konferencji naukowych i popularyzatorskich, w tym m. in; "Nieprzemijająca nowość chrześcijańskiej kultury" i cyklu ogólnopolskich konferencji dla nauczycieli z cyklu „Pedagogia perennis”. Autor dwóch książek popularyzatorskich z dziedziny aretologii klasycznej i filozofii kultury.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!