WARZECHA: Zieloni Khmerzy

fot. https://twitter.com/OstatniePokolen

Dla dzieci by? wspania?ym przyk?adem

dzia?aj?cy na wsi Pasza – pionier.

Toczy? z wrogiem walk? Pawlik Morozow

i uczy? innych z nim walczy?.

I jednego razu w cichy letni wieczór, w cich? godzin?,

gdy nie drgnie nawet li?? z tajgi,

razem z m?odszym bratem nie wróci? Pasza – komunista.

13-letni Pawlik Morozow mia? zadenuncjowa? w 1931 r. swojego ojca Trofima, który mia? podobno ukrywa? w?asne zbo?e przed urz?dnikami, dbaj?cymi o to, ?eby „ku?acy” odpowiednio „dzielili” si? z innymi. Trofim stan?? przed objazdowym „s?dem” i zosta? skazany na 10 lat katorgi w gu?agu.  

Wed?ug hagiografów Pawlik zeznawa?: „Dzia?alno?? mojego ojca by?a jawnie kontrrewolucyjna i jako pionier mam obowi?zek o tym powiedzie?, ?e mój ojciec nie jest obro?c? interesów Rewolucji Pa?dziernikowej, a za wszelk? cen? stara si? broni? interesów ku?aków. I ja nie jako syn, ale jako pionier, prosz? o wyci?gni?cie wobec niego konsekwencji”. Rok pó?niej pioniera i jego koleg? (nie brata) znaleziono w lesie martwych z wieloma ranami k?utymi.

Nie wiemy dok?adnie, co si? tam wydarzy?o i czy to naprawd? Pawlik doniós? na ojca. Pojawiaj? si? bowiem równie? przypuszczania, ?e zrobi?a to matka z zemsty za zdrady ojca, a jej syn, zachwycony efektami, postanowi? zrobi? sobie ?ród?o przychodów z szanta?owania miejscowych gospodarzy mo?liwo?ci? z?o?enia donosu. I dlatego sko?czy? w lesie zak?uty. Nie wiadomo, czy przez szanta?owanych czy mo?e przez NKWD, które chcia?o mie? pretekst do zaostrzenia walki z „ku?actwem”.

Pozosta?my jednak przy najbardziej rozpowszechnionej i ikonicznej wersji tej historii, pokazanej równie? na wielu socrealistycznych obrazach (które zreszt? mocno upi?ksza?y w rzeczywisto?ci drobn? i lich? posta? fizyczn? donosiciela). Pozosta?my zatem przy tej wersji i zachwy?my si? idealizmem m?odego cz?owieka, który by? w stanie postawi? wielki idea?y rewolucji pa?dziernikowej ponad wi?zami rodzinnymi i lojalno?ci? wobec rodziciela. Czy? nie jest to przyk?ad godnego podziwu idealizmu oraz prze?amania niem?drych barier, wynikaj?cych ze skostnia?ego obyczaju? Wszak czy mo?emy nie podziwia? m?odego cz?owieka, który przej?? si? ide?, dzia?a? w pionierach, a z wyznawanych warto?ci wyci?gn?? praktyczne wnioski?

Powiedz? pa?stwo, ?e trolluj?. No dobrze, troch? trolluj?. Ale nie bez powodu oczywi?cie.

Kilka dni temu w Filharmonii Narodowej w trakcie benefisu na 80-lecie urodzin wybitnego dyrygenta Antoniego Wita, gdy sam maestro dyrygowa? Msz? C-dur „Koronacyjn?” Wolfganga Amadeusza Mozarta, na scen? wdar?y si? dwie panny z Ostatniego Pokolenia. To polski odpowiednik dzia?aj?cych w innych krajach The Last Generation czy Die Letzte Generation – organizacji specjalizuj?cej si? w chuliga?skich, balansuj?cych na granicy bandytyzmu happeningach, które maj? rzekomo u?wiadamia? ludzi, ?e „planeta si? pali” – jak to by? uprzejmy ju? kilkakrotnie oznajmi? pan prezydent Rafa? Trzaskowski. Ostatnie Pokolenie – nazwa nawi?zuje do przekonania, ?e to ostatnie pokolenie, które mo?e zatrzyma? ow? rzekom? katastrof? klimatyczn? – i Just Stop Oil to dwie najagresywniejsze obecnie organizacje klimatystyczne, dzia?aj?ce na Zachodzie. To one odpowiadaj? za blokowanie dróg czy atakowanie dzie? sztuki w muzeach.

Jak zreszt? s?usznie zauwa?aj? niektórzy, akty wandalizmu klimatystycznego dotycz? w?a?ciwie wy??cznie sztuki klasycznej, si?gaj?c najdalej do Van Gogha. Nie zdarzy?o si?, ?eby klimatystyczna chuliganeria zamachn??a si? na jakie? „dzie?o” Tracey Emin czy obrzydliwe, wynaturzone postaci autorstwa braci Chapman. Nie jest to oczywi?cie przypadek, nawet je?li cele ataków s? wybierane bardziej instynktownie ni? ?wiadomie. Bandyterka klimatystyczna z natury rzeczy uderza bowiem w to, co symbolizuje dawny, tradycyjny porz?dek rzeczy.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


W Filharmonii Narodowej protest trwa? ledwie kilkadziesi?t sekund. Najpierw bowiem sam maestro Wit wyrwa? transparent z r?k chuliganów, a nast?pnie przedstawicielki klimatystów zosta?y zniesione ze sceny przez obs?ug?. Zd??y?y wykrzycze? co? o tym, ?e planeta ginie i w zwi?zku z tym trzeba zwi?kszy? nak?ady na transport publiczny.

Nieco bardziej szczegó?owo poznali?my postulaty, gdy Ostatnie Pokolenie dostarczy?o do Kancelarii Premiera swoje „ultimatum”, gro??c, ?e w razie niespe?nienia ??da? podejm? akcj? „obywatelskiego niepos?usze?stwa”. Aczkolwiek nie sprecyzowali, na czym mia?aby ona mianowicie polega?. W „ultimatum” czytamy o dwóch postulatach:

„1. Skokowe zwi?kszenie inwestycji w kolej i komunikacj? zbiorow? poprzez przekazanie 100% ?rodków z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na regionalne i lokalne po??czenia kolejowe i autobusowe od 2025.

2. Zintegrowany bilet na transport lokalny i regionalny w ca?ym kraju za 50 z? miesi?cznie”.

 

Co z tym wszystkim ma wspólnego Pawlik Morozow? Otó? ma, ca?kiem wiele.

Regularnie bowiem po ró?nych wyst?pach m?odych ludzi, którym klimatystyczna propaganda wypra?a mózgi, czytam i s?ysz? – a i tym razem nie by?o inaczej – ?e nie mo?na ich dzia?a? tak brutalnie deprecjonowa?, poniewa? nale?y doceni?, ?e czym? si? zajmuj?, przejmuj?, ?e maj? jakie? idea?y i w ich imi? podejmuj? walk?. Otó? – nie.

Absurdalne i przede wszystkim niezwykle gro?ne jest twierdzenie, ?e ka?dy idealizm jest dobry sam w sobie i ka?da walka w imi? idea?ów zas?uguje na pochwa??. Fanatyzm jest równie? rodzajem idealizmu. Mieli?my w historii ca?e mnóstwo przyk?adów idealizmu przechodz?cego w fanatyzm – wybitnie szkodliwego, a nawet prowadz?cego do ludobójstwa.

 

Czy Morozow, przynajmniej ten z komunistycznej legendy, nie by? idealist?? Czy idealistami nie byli w du?ej cz??ci m?odzi Niemcy, wst?puj?cy ochoczo do Hitlerjugend, a potem do??czaj?cy do Schutzstaffeln, czyli SS? Czy wreszcie skrajnymi wr?cz idealistami nie byli chyba najbardziej przera?aj?cy masowi mordercy we wspó?czesnej historii – kambod?a?scy Czerwoni Khmerzy?

Idealizm przechodzi w niektórych sytuacjach w fanatyzm, a wtedy nie nale?y go chwali?, ale przeciwnie – nale?y przed nim przestrzega? i go pot?pia?. Je?li przyjrzymy si? nastawieniu m?odych klimatystów, zobaczymy wszelkie cechy, które charakteryzuj? fanatyków, i to tych najgorszych, z predyspozycjami sekciarskimi.

 

Jest wi?c tam przede wszystkim – wspólne dla wszystkich skrajnie ideologicznych ruchów – przekonanie, ?e rzeczy nie mog? si? toczy? swoim rytmem, a ludzie nie mog? decydowa? sami, ale trzeba ich przymusem popchn?? do okre?lonego rodzaju post?powania, który zosta? wymy?lony gdzie? za biurkiem czy przy kawiarnianym stoliku. Takie podej?cie jest radykalnie sprzeczne z konserwatywnym podej?ciem do pa?stwa, spo?ecze?stwa, ?ycia, a charakteryzuje ka?d? rewolucj?. Klimatystyczn? tak?e.

Jest tam równie? kompletny brak szacunku dla ludzkiej wolno?ci i cz?owieka w ogóle. Wielkie plany maj? by? realizowane niezale?nie od tego, co to b?dzie oznacza? dla zwyk?ych ludzi. Wa?niejsza jest ob??ka?cza wizja. Dla sowieckich rewolucjonistów by?a to realizacja utopii zwyci?stwa komuny, dla klimatystycznych szale?ców – ratowanie planety przed „katastrof?”.

Kolejna wspólna cecha to postawienie emocji i propagandowego be?kotu przed do?wiadczeniem, analiz?, spokojnym namys?em. Je?li spojrzymy na wysuwane przez chuliganeri? z Filharmonii Narodowej dwa postulaty, ujrzymy, ?e s? one kompletnie oderwane od rzeczywisto?ci. Nawet gdyby?my zgadzali si?, ?e transport publiczny potrzebuje dofinansowania albo ?e to dofinansowanie mo?e mie? jakikolwiek wp?yw na klimat (ten ostatni punkt jest w oczywisty sposób niedorzeczny, ale powiedzmy), to i tak ca?kowita rezygnacja z budowy dróg ekspresowych i autostrad ju? od przysz?ego roku jest po prostu niewykonalna, cho?by ze wzgl?du na to, ?e ka?da taka budowa to skomplikowany, planowany du?o wcze?niej proces inwestycyjny i dotacyjny. Tego nie da si? skre?li? jednym naci?ni?ciem przycisku na klawiaturze. To samo dotyczy postulatu drugiego. Stworzenie postulowanego systemu na skal? ca?ego kraju to gigantyczne przedsi?wzi?cie. Transport lokalny to domena samorz?dów, i to na ró?nych poziomach. Odpowiadaj? za niego cz??ciowo gminy, cz??ciowo samorz?dy wojewódzkie. Mamy tu tysi?ce podmiotów o ró?nych formach prawnych. To, ?e Ostatnie Pokolenie stawia takie postulaty, pokazuje, z jakim rodzajem umys?owo?ci mamy do czynienia. Ci ludzie po prostu nie rozumiej?, o czym mówi?. Ich zdolno?ci intelektualne s? tak nik?e, ?e nie s? w stanie poj??, i? rzeczywisto?? jest bardziej skomplikowana ni? kilka hase?, które sobie przyswoili i powtarzaj? jak mantr?. Wyobra?aj? sobie, ?e pa?stwo i spo?ecze?stwo zmienia si? jak w grze komputerowej, jednym klikni?ciem myszy.

Ci m?odzi „ideali?ci” nie zas?uguj? ani na pochwa??, ani nawet na zrozumienie. To ludzie niebezpieczni, których fanatyzm i rosn?ca frustracja b?d? popycha? w stron? coraz bardziej radykalnych dzia?a?. Niektórzy oburzaj? si? na u?ywane przeze mnie okre?lenie, jak jednak b?d? przy nim trwa? i twierdz?, ?e per analogiam jest ono tutaj najbardziej adekwatne: Zieloni Khmerzy.

Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!
Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha
(1975) publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, oraz m.in. dziennika „Rzeczpospolita”, „Faktu”, „SuperExpressu” oraz portalu Onet.pl. Gospodarz programów internetowych „Polska na Serio” oraz „Podwójny Kontekst” (z prof. Antonim Dudkiem). Od 2020 r. prowadzi własny kanał z publicystyczny na YouTube. Na Twitterze obserwowany przez ponad 100 tys. osób.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!