Jeśli spojrzymy na państwa najbardziej zaangażowane po stronie Ukrainy w czasie obecnej wojny – rysuje się ciekawa kulturowa mapa powojennej Europy. Przeważają tu bowiem kraje zajmujące mniej lub bardziej niezależną pozycję w sprawach europejskich.
■ Genderowej konwencji stambulskiej nie ratyfikowały między innymi Litwa, Łotwa, Czechy, Bułgaria i przede wszystkim sama Ukraina. Wielka Brytania wystąpiła z Unii Europejskiej, a Szwecja – odrzuciła w referendum unifikację walutową. Stany Zjednoczone do niedawna miały prezydenta, który swymi nominacjami (świadomie) podważył aborcyjny consensus w Sądzie Najwyższym (co już wywołało agresywną reakcję Parlamentu Europejskiego). Oczywiście, można dość łatwo przy większości tych państw postawić i inne polityczne znaki, i „mapę” tę wywrócić jak w kalejdoskopie. Ale taka jest właśnie polityka, jej dane wymagają kreatywnej interpretacji, dostrzegania i wykorzystywania koniunktur zanim miną. I oczywiście, a to już jest rola opinii publicznej, pokazywania koniunktur politykom, szczególnie wtedy, gdy sami wolą ich nie widzieć.
■ Rewolucja Czułości na Watykanie trwa. Papież zawiesił święcenia kapłańskie i diakońskie w diecezji Fréjus-Tulon. Tamtejsze seminarium duchowne uchodzi za bardzo ortodoksyjne. Zgłaszali się do niego kandydaci do kapłaństwa z całej Francji i pod względem liczby kleryków jest obecnie drugim seminarium duchownym w kraju. Teraz nie będzie wyświęcać księży. Dla dotkniętych zawieszeniem święceń to ciężkie doświadczenie, które jednak mogą ofiarować Bogu i w ten sposób wpisać w przyszłe kapłaństwo. Dla ich bliskich jednak, szczególnie rodziców, będzie to często zupełnie niepojęty dramat. Choć pewnie niewielu z nich będzie miało tę świadomość – nie są w nim dziś sami. Na ostatnim konsystorzu Ojciec Święty ponownie „zawiesił” powołanie do kolegium kardynalskiego metropolity kijowsko-halickiego, abp. Światosława Szewczuka, zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Piszę o „zawieszeniu”, bo poprzednicy naszego papieża – Paweł VI i Jan Paweł II – udzielali kardynalatu poprzednikom abp. Szewczuka niemal natychmiast. Abp Slipyj został kardynałem wkrótce po uwolnieniu z sowieckiego obozu koncentracyjnego i przyjeździe do Rzymu. (Papieże od czasu, gdy Henryk VIII „zdjął” św. Janowi Fisherowi świeżo otrzymany „kapelusz kardynalski razem z głową”, wiedzą, że lepiej nie powoływać więźniów na kardynałów). Równie szybko Jan Paweł II powoływał do kolegium kardynalskiego abp. Lubacziwskiego i abp. Huzara. Kardynalaty udzielane bez oglądania się na Związek Sowiecki (w którym przecież Kościół, którym kierowali – był nielegalny) były szczególnym znakiem powszechności Kościoła, łączącego katolicki Wschód i Zachód. Wierni Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego na kardynalat swego duchowego zwierzchnika czekają dwanaście lat i będą czekać dalej.
■ Przywoływanie Franciszkowej Rewolucji Czułości to nie tylko ironia. Rewolucja to rewolucja. Może dotknąć tych, którzy są nieczuli, potem tych, którzy są nie dość czuli, dalej tych, którzy są niewłaściwie czuli, a w końcu tych, którzy się rozczulają nad ofiarami Rewolucji. Teoretycznie wszystkie te kwestie właściwej, niewłaściwej i niedostatecznej czułości mógłby rozjaśnić dialog. Tyle, że Dialog jest przeciwieństwem Rewolucji. A poza tym Dialog jest kategorią Kościoła posoborowego, a dziś żyjemy już w synodalnym. Dialog zrobił już swoje i dialog można zamknąć.
Tekst powstał w ramach projektu: „Stworzenie forum debaty publicznej online”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.