„Bunt i afirmacja” Bronisława Wildsteina to w punkcie wyjścia obrachunek z nadziejami pokolenia, które przez ostatnie niemal pół wieku kształtowało polskie życie publiczne. Baza doświadczeń autora jest tu rzeczywiście wyjątkowa, począwszy od zaangażowania od pierwszej godziny w opozycję demokratyczną przez emigrację paryską po szeroką aktywność publiczną w wolnej Polsce.
Ów wymiar pokoleniowy nie wyczerpuje jednak znaczenia tej książki, stanowi jedynie punkt wyjścia. Jest to bowiem również refleksja nad przyszłością polskiej niepodległości i nad przyszłością cywilizacji Zachodu w ogóle. W przekonaniu autora „Dekomunizacji, której nie było” polskie doświadczenie ostatniego półwiecza ma użyteczność uniwersalną nie tylko dlatego, że Polska odegrała kluczową rolę w odzyskaniu wolności przez narody zdominowane przez Związek Sowiecki. Doświadczenie to bowiem, jego duchowy wymiar, było nie tyle refleksem, co jedną z sił sprawczych tej historii. To właśnie czyni to doświadczenie aktualnym.
Obrachunek dotyczy przede wszystkim nadziei, jakie zarówno społeczeństwo, jak i niemal cała opozycja, wiązały z demokracją liberalną. Liberalizm „w państwie totalitarnym” – pisze Bronisław Wildstein – „był dla nas synonimem wolności, ludzkiego ładu, którego zaprzeczeniem był komunizm”. Rychło jednak okazał się nie tylko utrudnieniem w uwalniania Polski z pozostałości komunizmu, ale wręcz tych pozostałości folią ochronną.
Można oczywiście tę (przynajmniej społecznie – nieoczekiwaną) funkcję interpretować w sposób koniunkturalny. Środowiska lewicowo-liberalne w wolnej Polsce, w pewnym stopniu postmarksistowskie, w jeszcze większym post-PRL-owskie, a zawsze antyprawicowe – szybko uznały, że warunkiem ich politycznej sprawczości jest porozumienie z postkomunistami, że wewnątrz obozu solidarnościowego będą skazane nie tylko na zależność, ale na wspieranie polityki przeciwnej swym ideowym tendencjom. Oczywiście taka interpretacja jest trafna, ale Bronisław Wildstein idzie dalej, pokazując, że sojusz ten był nie tylko chwilową i krajową koniunkcją, ale konieczną uniwersalną konwergencją. Co więcej, wyjaśnia, że ten ideowy splot stał się jedną z najpoważniejszych przeszkód w odbudowie niepodległego państwa.
Oczywiście, nadzieje, jakie duża część opinii publicznej wiązała z liberalizmem, dotyczyły jego umiarkowanej, klasycznej wersji. Dlatego uważano, że jest on co najmniej niesprzeczny z podstawowymi zasadami kultury chrześcijańskiej. Potwierdzeniem miały być (znane bardziej z nazwy, niż ze swej działalności) zachodnie, przede wszystkim niemiecka i włoska – partie chrześcijańsko-demokratyczne.
Tymczasem Wildstein przekonuje, że choć pomieszczony w określeniu lewicowo-liberalnej tendencji „splot wydawałoby się tak obcych sobie trendów wywołuje konfuzję”, to jednak „ewolucja liberalizmu w kierunku, który dziś został osiągnięty, jest konsekwentna i nie wydaje się, aby mogła przebiegać inaczej”. I dlatego kwestię przyszłości Polski rozpatruje w szerokim i długim planie, europejskim i historycznym jednocześnie.
„Bunt i afirmacja” to książka, która powinna dziś spełnić podobną rolę, jak sto lat temu „Legenda Młodej Polski”. Dokonując podobnego przeglądu myśli współczesnej (choć w wypadku „Buntu i afirmacji” jest to przede wszystkim przegląd współczesnej tradycji, intelektualnej genezy teraźniejszości) – stawia kwestię postawy polskiej inteligencji wobec zasadniczych wyborów cywilizacyjnych, a równocześnie – wobec ich filozoficznych przesłanek. W pewnym sensie zmusza do rozważenia pytań, od których nasza opinia polityczna, tak skłonna do upraszczania zjawisk i problemów, zawsze chciała uciekać.
Stanisław Brzozowski patrzył na Polskę przez pryzmat współczesnej myśli europejskiej nie po to, aby zachęcać do jej biernej recepcji, ale przeciwnie – aby skonfrontować ją z kształtem polskiej kultury i postawami polskiej inteligencji wobec narodowych wyzwań XX wieku. Pisał z myślą o budowaniu modelu kultury, który może stać się duchową podstawą walki o niepodległość, choć „Legenda” (która ukazała się dość krótko przed wybuchem wojny światowej) okazała się niemniej ważna w refleksji nad charakterem odzyskanego państwa. Najwięcej zaś zaangażowanych czytelników znalazła już w pokoleniu wojennym. Źródła siły narodu pozostały żywym problemem na długo.
„Bunt i afirmacja” nie tylko zasługuje na podobną recepcję, ale ma do niej prawo. Zadośćuczynić mu może przede wszystkim najmłodsze pokolenie aktywnej inteligencji.
Tekst powstał w ramach projektu: „Stworzenie forum debaty publicznej online”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.