Pornografia ma druzgocący wpływ na rozwój dzieci i na ich przyszłe dorosłe życie. To fakt, który potwierdzają nie tylko badania, ale i specjaliści, do których trafiają młodzi ludzie „wychowani” na internetowej pornografii. Dorosło już pierwsze takie pokolenie. A dorasta kolejne…
Najnowszy raport NASK „Nastolatki wobec pornografii cyfrowej” nie pozostawia wątpliwości – coraz więcej i coraz młodszych dzieci ma kontakt z pornografią. Co piąty nastolatek wskazuje, że kolega lub koleżanka ogląda ją kilka razy dziennie, bądź kilka razy w tygodniu. Między 12. a 16. rokiem życia następuje lawinowy przyrost doświadczeń z pornografią. Średnia wieku, w którym dzieci pierwszy raz na nią trafiają, wynosi niespełna 11 lat i obniża się. Ponad 18 proc. nastolatków widziało takie treści, mając mniej niż 10 lat.
To pierwsze badanie przeprowadzone w Polsce, pokazujące ten problem tak obszernie i wielowymiarowo. Z raportu dowiadujemy się też m.in. jak dzieci trafiają na pornografię, dlaczego jej szukają i jakie odczucia im towarzyszą. Po lekturze każdemu powinna się zapalić czerwona lampka, jeśli do tej pory się jeszcze nie zapaliła.
Gdy pornografia przenosiła się z gazetek, kaset VHS i dyskietek do internetu i diametralnie zmieniała swoją specyfikę, chyba niewielu zdawało sobie sprawę jakie tsunami to wywoła, jakie nieodwracalne konsekwencje spowoduje i co w ten sposób dorośli zgotują dzieciom. To wymknęło się spod jakiejkolwiek kontroli.
O pornografii mówiło się (i niejednokrotnie nadal się mówi) z przymrużeniem oka, z lekkim przekąsem, żartem, lekceważeniem. W Stowarzyszeniu Twoja Sprawa zajmujemy się tematem ochrony dzieci przed takimi treściami od lat i nasze stanowisko od początku było jednoznaczne – pornografia szkodzi dzieciom. Nie wszyscy je w pełni popierali. Niektórzy mówili o przesadzie, że to czarnowidztwo. Obserwujemy, jak to podejście zmieniało się na przestrzeni lat – na szczęście na lepsze. Nie ma już chyba ani jednego specjalisty, który lekceważyłby kwestię kontaktu najmłodszych z pornografią. O dostrzeganiu jakichkolwiek pozytywów w ogóle nie ma już mowy albo takie głosy nie przebijają się do świadomości społecznej. Problem zaczyna dostrzegać też coraz więcej rodziców i pedagogów. Widzimy to po frekwencji na naszych szkoleniach „Jak chronić swoje dziecko przed pornografią?”. Wielu dorosłych nadal nie jest jednak do końca świadomych skali zjawiska i jego możliwych konsekwencji, co często można dostrzec obserwując reakcje uczestników na początku i na końcu tych spotkań.
Moje dziecko nie ogląda!
Z badania przeprowadzonego przez British Board of Film Classification wynika, że 75 proc. rodziców jest przekonanych, że ich dziecko nigdy nie widziało pornografii. Tymczasem aż 53 proc. dzieci tych właśnie rodziców mówi, że jak najbardziej kontakt z takimi treściami miało i nadal ma.
Uświadomienie sobie problemu to pierwszy podstawowy krok. Inaczej podjęcie działań ochronnych nie będzie możliwe. Dorośli myślą sobie: „Może inne dzieci oglądają, ale na pewno nie moje, nie dzieci w moim otoczeniu, nie w mojej szkole. Po prostu nie…”. Zaklinają rzeczywistość. A jaka ona jest? Dobitnie pokazują nam to nie tylko badania, ale i historie – te z gabinetów specjalistów i te, opowiadane przez rodziców, którzy już przekonali się, że to nie wygląda tak, jak myśleli, że wygląda.
7-latek. Zetknął się z pornografią, kiedy kolega z klasy poinstruował go jak wyszukiwać takie treści. Powiedział mu, że jak wpisze konkretną frazę to tam będą, jak się wyraził, „gołe baby”.
9-latka. Usłyszała o pornografii w szkole. Aby oglądać – wstawała w środku nocy. Najpierw sporadycznie, potem już regularnie. Rodzice podkreślają, że byli w szoku. Po pierwsze, że ich córka ogląda, po drugie, że ten temat w ogóle pojawił się wśród jej rówieśników.
14-latka. Do gabinetu przyszła z jednym z rodziców. Powiedziała otwarcie, że ma problem z oglądaniem pornografii, że robi to bardzo często. Okazuje się, że to dzieje się od 11. roku życia i teraz można już mówić o uzależnieniu. Rodzic, który przyszedł z dziewczynką był zdziwiony. A po chwili stwierdził kategorycznie: „to niemożliwe, ona na pewno to zmyśliła” …
I takie historie nie są odosobnione. Można je mnożyć.
To nie jest tak, że dzieci zawsze trafiają na pornografię intencjonalnie. Czasem usłyszą jakieś słowo, które je zaintryguje. Wpisują je w wyszukiwarkę nie wiedząc, gdzie je to zaprowadzi. Coraz częściej zdarza się, że pornografię pokazują im rówieśnicy. Bywa też i tak, że są widzami zupełnie przypadkowymi, bo takie treści ogląda np. starsze rodzeństwo. Zdarza się, że do pornografii przenosi dzieci jakiś przypadkowy link. I dopiero potem zaintrygowane zaczynają się przeklikiwać przez kolejne filmy i do nich wracać.
Odpychanie myśli, że syn lub córka może mieć kontakt z pornografią – to jedno. Kolejna kwestia to niewystarczająca świadomość, czym jest współczesna pornografia, jak bardzo się zmieniła na przestrzeni lat i jakie mogą być konsekwencje kontaktu z nią dzieci. Często spotykamy się z opinią, że przecież pornografia była zawsze. Niektórzy mówią: „ja też jako młody człowiek coś tam oglądałem/oglądałam, były świerszczyki, były kasety, nic się nie zadziało…”. Jak podkreślają specjaliści, jest to najbardziej błędny kierunek myślenia z możliwych. Bo współczesna pornografia to coś zupełnie innego niż ta z lat 80, 90 czy nawet wczesnych dwutysięcznych.
Jest początek, nie ma końca
Zacznijmy od tego, że wspomniane świerszczyki czy kasety miały początek i koniec. Dziś, gdy pornografia jest powszechnie dostępna w internecie, nie ma możliwości, aby do tego końca dojść. Nikt już nie podejmie się nawet oszacowania, ile takich treści jest dostępnych. Na najpopularniejszych portalach są one dodawane praktycznie bezustannie. Wszystko co sobie człowiek wyobrazi, to znajdzie. Jakakolwiek myśl się nie pojawi, można ją sobie zwizualizować.
Pornografia jest dostępna non stop, w zdecydowanej większości za darmo. – Kiedyś zdobycie materiału pornograficznego wymagało inwestycji i zaangażowania. Żeby kupić świerszczyka czy wypożyczyć kasetę, trzeba było wyjść z domu, poradzić sobie z pewnym skrępowaniem. Obecnie pornografia jest dostępna poprzez każde mobilne urządzenie – podkreśla w wywiadzie dla portalu opornografii.pl. dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Naukowo zajmuje się on badaniem specyfiki współczesnej pornografii i określa ją mianem „studni bez dna”.
Dzieci dzieli od niej tylko kliknięcie. Pokonanie iluzorycznego zabezpieczenia w postaci potwierdzenia na wyskakującym okienku „tak, mam 18 lat” nie stanowi dla nich żadnego problemu i zajmuje sekundę. Klikają i trafiają na treści wulgarne brutalne i uprzedmiatawiające drugą osobę, bo takie są właśnie motywy scenariuszy współczesnych filmów porno. To jest kolejna zasadnicza kwestia różniąca dzisiejszą pornografię od tej sprzed lat. Potwierdzają to m.in. badania, które dla Stowarzyszenia Twoja Sprawa przeprowadził dr hab. Mateusz Gola, psycholog, psychoterapeuta, który zajmuje się kwestią uzależnienia od pornografii.
Wiele mówią też badania brytyjskich naukowców z Uniwersytetu w Durham, którzy przez pół roku analizowali 3 popularne portale pornograficzne. Okazało się, że jeden na osiem tytułów filmów, sugerowanych nowym użytkownikom, opisuje przemoc i dodatkowo jest ona przedstawiana w tych filmach jako zachowanie dozwolone, zwyczajne i naturalne. W raporcie NASK czytamy z kolei: „Czynności seksualne, do których przymuszono drugą osobę, widział prawie co trzeci 16-latek i niespełna co piąty badany w wieku 12–14 lat…”
Chcę tak, jak na ekranie
Specjaliści nie mają wątpliwości: trafiając na pornografię dzieci otrzymują treści, które nie tylko nie przekazują im żadnej wiedzy o ludzkiej seksualności, ale mogą całkowicie wypaczyć i zafałszować postrzeganie tej właśnie sfery życia. Dzieci wierzą, że to co widzą na ekranach, to prawda. Nabierają więc przekonania, że seks to jest coś wulgarnego, brutalnego, uprzedmiatawiającego, że można stosować przemoc, a reakcja na nią będzie pozytywna, że nikt niczego nie odmawia. Pornografia wytwarza też fałszywe przekonanie, że tak wyglądają ludzkie ciała i że seks może trwać bez końca. Jeśli przez lata przyswaja się ten wzorzec, może to się stać źródłem kompleksów – zarówno jeśli chodzi o wygląd jak i własne możliwości i umiejętności. Pojawia się strach przed nawiązaniem bliskiej relacji z drugim człowiekiem.
Z jednej strony mamy obawę przed relacją, a z drugiej pornografia może być bodźcem do wcześniejszego podjęcia współżycia i chęci odwzorowania tego, co widzi się na ekranie. – Kiedy młodzi ludzie mają w głowie tylko obrazy pornograficzne, bo nikt z nimi nie rozmawia o miłości, intymności, szacunku, wzajemnej komunikacji, to przyswajają i wdrażają w życie zachowania z tych właśnie obrazów – tłumaczy na łamach opornografii.pl specjalistka seksuologii, Barbara Płaczek. Z kolei seksuolog i psychoterapeuta, Andrzej Gryżewski dzieli się następującą obserwacją: – Widzę wyraźnie, że osoby, które wychowały się na pornografii internetowej mają inną seksualność niż te, które miały do czynienia z gazetkami, kasetami czy dyskietkami. Młodzi ludzie opowiadają na przykład, że dla nich nie jest żadnym problemem, żeby kobiecie na pierwszej randce zaproponować seks analny i są zdziwieni, że ich propozycja nie wzbudza zachwytu. A tak to jest właśnie przedstawiane we współczesnej pornografii. Jako norma.
Pojawia się rozczarowanie, problemy w związku, bo ta druga osoba nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom. Bo nie ma w tym współżyciu tylu bodźców, co w pornografii.
A tych bodźców może być potrzebnych coraz więcej. To tak zwany efekt eskalacji związany ze zjawiskiem uzależnienia. Ośrodek nagrody w mózgu jest przeeksploatowany, a człowiek czuje, że te kilkadziesiąt czy kilkaset bodźców, które niesie pornografia, już go nie nasyca. I szuka kolejnych. Dotyczy to także dzieci. Eksperci podkreślają, że nie tylko coraz więcej i coraz młodszych dzieci ma kontakt z pornografią, ale też coraz częściej się od niej uzależniają.
Rozmowa, rozmowa, rozmowa…
Co możemy zrobić, żeby chronić dzieci? Rola nas dorosłych jest ogromna i to od nas zależy najwięcej. Zawsze podczas naszych szkoleń zachęcamy rodziców do stosowania narzędzi ochrony rodzicielskiej (sprawdzają się, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci młodsze) jak i do wprowadzenia w domu reguł korzystania z internetu (badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę pokazują, że dzieci, które nie mają ustalonych takich zasad, dwa razy częściej trafiają na pornografię).
To, co jednak najważniejsze i co zgodnie podkreślają specjaliści, to rozmowa. Jest to najlepsze i najskuteczniejsze narzędzie ochrony. Musimy nabrać przekonania, że jeśli nie będziemy z dziećmi rozmawiać, to one wiedzę o tym, czym jest seks będą czerpać właśnie z pornografii, która z rzeczywistością nie ma nic wspólnego. Niestety, dla wielu dorosłych to wciąż temat tabu. Badania pokazują, że ze zdecydowaną większością nastolatków rodzice nigdy nie przeprowadzili żadnej rozmowy na temat oglądania pornografii i ewentualnych konsekwencji kontaktu z takimi materiałami.
Najczęstsze pytanie rodziców brzmi: „Kiedy zacząć rozmawiać?”. Nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi, bo to kwestia bardzo indywidualna. Ważna jest obserwacja dziecka, czym i na jaką skalę się aktualnie interesuje. Jak się zachowuje, czy coś w tym zachowaniu się zmieniło. Są np. sytuacje, że dzieci zaczynają wypowiadać się w sposób mogący wskazywać na kontakt z pornografią.
Warto mieć świadomość, że to jest jak najbardziej naturalne, iż temat seksualności w pewnym momencie zaczyna interesować dzieci. Jest to związane z ich rozwojem. Teraz jednak ta naturalna ciekawość jest dodatkowo pobudzana i to bardzo intensywnie. Kontekst seksualny jest bowiem często wykorzystywany w reklamach, mediach, teledyskach czy w mediach społecznościowych.
Nie unikajmy rozmowy, gdy dziecko do nas przyjdzie z konkretnym pytaniem albo gdy wydarzy się coś, co do rozmowy stanie się pretekstem. To może się stać w każdej chwili, dlatego warto się do rozmowy wcześniej przygotować, przemyśleć sobie jakie argumenty przedstawimy. Pozwoli to uniknąć sytuacji, których potem możemy żałować np. emocjonalnej reakcji w momencie zaskoczenia. Spokój i naturalność są najważniejsze!
Z młodszymi dziećmi powinniśmy rozmawiać odpowiadając na ich konkretne pytania, na to, co ich aktualnie ciekawi. W sposób dostosowany do ich wieku i rozwoju. Starszemu nastolatkowi można już wszystko tłumaczyć bardzo obszernie. Poprzeć dowodami, wynikami badań, porozmawiać o jego odczuciach.
Co bardzo ważne, nie tylko pornografia nie powinna być tematem tabu, ale w ogóle wszystkie tematy dotyczące seksualności. Badania przeprowadzone przez dr. hab. Mateusza Golę pokazują wyraźnie, że w tych rodzinach, gdzie o seksualności można rozmawiać w sposób otwarty, podatność na nałogowe korzystanie z pornografii u dzieci jest mniejsza. Natomiast, gdy nie ma możliwości rozmawiania na te tematy z rodzicami, ta podatność się zwiększa. Specjaliści są przekonani, że obecnie nie da się już z dziećmi i młodzieżą w ogóle nie rozmawiać o seksie. Ważne jest przestrzeganie przed zagrożeniami, takimi jak pornografia, ale także kształtowanie pozytywnych postaw wobec seksualności, mówienie o relacjach i wzajemnym szacunku.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
MACIEJEWSKI: W obronie ciała. Z miłości do świata.
MELANOWSKA: Los kobiety. Pozostać w ciele, wejść w dramat
Rozwiązana systemowe
Działania rodziców i działania edukacyjne są bardzo ważne. Jednak widząc skalę zjawiska i jego konsekwencje poszczególne kraje próbują od jakiegoś podejmować konkretne inicjatywy prawne chroniące dzieci przez dostępem do pornografii. Chodzi o stosowanie narzędzi weryfikacji wieku. Wydaje się, że najbliżej wdrożenia takich przepisów jest Francja. Tamtejszy rząd zapowiedział, że od września br. uzyskanie dostępu do materiałów pornograficznych będzie wymagało zainstalowania aplikacji, która umożliwi potwierdzenie, że jest się osobą pełnoletnią. Ma to działać podobnie jak potwierdzenie bankowe przy zakupach w sieci. Podkreślono, że będzie to „położenie kresu skandalowi”, jakim jest dostęp dzieci do pornografii.
Stowarzyszenie Twoja Sprawa od początku dyskusji nad ochroną dzieci postuluje nałożenie obowiązków na przemysł pornograficzny, choć proponuje nieco inne rozwiązania niż Francuzi. Takie, które lepiej chronią prywatność. Uważamy, że obowiązek ochrony należy nałożyć na branżę pornograficzną, bo to treści przez nią produkowane mają negatywny wpływ na rozwój młodych użytkowników internetu i budowanie przez nich relacji w dorosłym życiu. Portale pornograficzne powinny obowiązkowo wdrażać i stosować narzędzia weryfikacji wieku – chroniące dzieci, ale też dbające o prawo do prywatności osób dorosłych. Dostawcy, którzy nie dostosują się do wymagań, powinni spotkać się z sankcjami.
Wywołuje to jednak wciąż wiele dyskusji. Dlatego proponuję mały eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że na każdej ulicy, w każdym mieście stoją automaty z alkoholem. Podchodzą do nich dzieci, naciskają przycisk i bez najmniejszego problemu zabierają ze sobą butelkę, a potem drugą, trzecią i kolejną… Wydaje się to nierealne i nie do zaakceptowania. A pornografia, która także uzależnia, jest właśnie w tak łatwy sposób, jednym kliknięciem, dostępna dla dzieci.
Zachęcamy do odwiedzenia portalu www.opornografii.pl. Tam znajduje się dużo informacji na temat rozmowy z dziećmi, narzędzi ochrony rodzicielskiej, zasad korzystania z internetu. Tam także wywiady z wieloma specjalistami, opisy ważnych działań dotyczących ochrony dzieci przed pornografią i inicjatyw prawnych.
Tekst powstał w ramach projektu: ,,Kontra – Budujemy forum debaty publicznej” finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.