KUŹ: Próba generalna Armagedonu?

Photo by Marek Studzinski on Unsplash

Po aneksji przez Rosj? okupowanych terytoriów i wobec nabieraj?cej tempa kontrofensywy ukrai?skiej jeste?my w momencie przesilenia, o czym ju? pisa?em. Uwa?am, ?e W?adimir Putin pewnie spróbuje u?y? broni masowego ra?enia. Najprawdopodobniej jednak do apokalipsy nie dojdzie. Wojsko Putina nie jest gotowe na hekatomb?, a druga strona daje mu jasno do zrozumienia, ?e mo?e jej unikn??.

Zachód traktuje nuklearne pogró?ki Rosji bardzo powa?nie. Jako analityk tak?e widz? rosn?ce prawdopodobie?stwo apokaliptycznych scenariuszy. Jak jednak s?usznie zauwa?y? Rafa? A. Ziemkiewicz w twitterowej polemice z ?ukaszem Warzech? wokó? mojego tekstu pt. „Point of no return” W?adimira W?adimirowicza nie bardzo wiadomo, jaki z tego wyci?gn?? wniosek. Czy konkludujemy, ?e Federacji Rosyjskiej wolno wszystko, bo zawsze mo?e zagrozi? swoimi g?owicami? Ten gospodarczo i demograficznie coraz bardziej podupad?y kraj? Owa „Górna Wolta z rakietami”, jak to zgrabnie uj?? kiedy? kanclerz Helmut Schmidt? Oczywi?cie taka konkluzja by?aby bezsensowna. Geopolityczne wp?ywy Rosji s? nie do obronienia, bez wzgl?du na to, co sama zrobi i jak bardzo chcieliby pomóc jej rozmaici konserwatorzy status quo. Oczywi?cie dla wszystkich b?dzie lepiej, je?li zaakceptuje status regionalnego mocarstwa, orbituj?cego coraz bardziej wokó? Chin i porzuci fantazmaty o wielkim „rosyjskim ?wiecie”.

Pytanie: jak j? doprowadzi? do tego stanu i równocze?nie nie wywo?a? wojny nuklearnej? W kraju nie ma przecie? czego?, co zachodni liberalizm okre?la „spo?ecze?stwem obywatelskim”. Prawdziwe protesty zacz??y si? dopiero, kiedy przypadkowych m?odych m??czyzn zacz?to przymusowo mobilizowa?. Nie trwa?y za? na wi?ksz? skal?, kiedy gin?li ?o?nierze zawodowi, a na Ukrainie mno?y?y si? krwawe zbrodnie. To obraz wyj?tkowej moralnej n?dzy. Mówi?c w skrócie, Ira?czyków poruszy?a niedawno bardziej ?mier? jednej tehera?skiej dziewczyny ni? Rosjan masakra przesz?o pi??dziesi?ciu tysi?cy „ich” ch?opców. Nie b?dzie w Rosji na pewno masowej demokratyzuj?cej rewolucji. Realnie wi?c rzecz ujmuj?c, ca?a nadzieja w wojskowych, junta jest zawsze lepsza od oszala?ego neototalitaryzmu bez ?adnych hamulców. W podobnym momencie drugiej wojny ?wiatowej, kiedy zwyci?stwo Rzeszy nie by?o ju? mo?liwe, wojskowi spróbowali zamachu i Clausowi von Stauffenberg prawie si? uda?o.

Ryzyko jest jednak oczywi?cie ogromne. W tym kontek?cie Marcin K?dzierski w ostatnim numerze „Wi?zi” zada? bardzo wa?ne pytanie, które brzmi: „Dlaczego w Polsce mniej my?limy o gro?bie u?ycia broni atomowej przez Putina?”. My?l?, ?e odpowiedzi? jest fakt, ?e Kremlowi na Zachodzie uda?o si? sprzeda? do?? dobrze mit bohaterskiego rosyjskiego ?o?nierza, w który my w nasze cz??ci Europy po prostu nie wierzymy. Nie widzimy, w skrócie, w Rosjanach apokaliptycznych demonów zdolnych zniszczy? ?wiat i siebie wraz z nim, bo wierzymy w ich ma?o?? i tchórzostwo.

Tutaj ma?a dygresja: trudno oczywi?cie odmówi? znamion bohaterstwa czynom niektórych szeregowych ?o?nierzy. Ich dowódcy odznaczali si? jednak od czasów wielkich czystek przewa?nie cynizmem, tchórzostwem i bestialstwem. Gdyby za? Stalin nie wyci?gn?? kilku zdolnych oficerów pokroju Konstantina Rokossowskiego z ?agrów i szybko nie awansowa? kilku m?odzików, takich jak Gieorgij ?ukow, losy wojny ojczy?nianej mog?yby wygl?da? zupe?nie inaczej. Dzi? w Rosji nie ma jednak wielkiej armii ojczy?nianej. Kraj nie posiada ju? przecie? tamtych rezerw demograficznych. Zmieni?a si? te? mentalno?? mas. Brak wym?czonych g?odem wielkiej kolektywizacji synów ch?opskich, którzy pójd? w kamasze cho?by i na pewn? ?mier?, byleby si? wcze?niej do syta naje??. Dzi? m?odzi Rosjanie wol? ucieczk? nawet pieszo przez Kaukaz ni? u?y?nianie sob? ukrai?skiej gleby.

Wysocy oficerowie to za?, jak wynika z doniesie? z frontu i rosyjskich spo?eczno?ciówek, w du?ym stopniu pozbawieni kr?gos?upa potakiwacze i tchórze z polityczno-towarzyskiego klucza. I tutaj w?a?nie dochodzimy do sedna sprawy.

U?ycie broni nuklearnej na skal? wi?ksz? ni? np. kontrolowana awaria w elektrowni w Erhodarze to jednak czyn, który wymaga osobistej odwagi i gotowo?ci po?wi?cenie swojego ?ycia, równie? ze strony samego dowództwa. Czy w rosyjskiej armii panuje dzi? taki etos? Zupe?na wiara w ich spraw?, pe?na gotowo?? do po?wiece?? Tymczasem w przypadku g?owic strategicznych zgodnie z nasz? najlepsz?, cho? nieoficjaln?, wiedz? o rosyjskich procedurach wymagane jest zatwierdzenie ze strony szefa sztabu i ministra obrony. W przypadku g?owic taktycznych, procedura jest zapewne uproszczona, ale prezydent federacji sam przecie? nie usi?dzie za sterami bombowca. Co wi?cej, dostarczenie tych ?adunków w pobli?e miejsca dzia?a? wojennych jest trudne bez równoczesnego zaalarmowania zachodnich systemów wywiadowczych.

Ukraina robi tymczasem wszystko, co mo?e, aby przekaza? rosyjskiej armii jasny sygna?: „nie musicie umiera?, nie chcemy masowych ofiar, tylko wycofania si? z naszych terenów”. Kijów czyni tak otwarcie kana?ami medialnymi zapewniaj?c o tym, ?e ci, którzy si? poddadz?, mog? liczy? na dobre traktowanie i namawiaj?c wojsko wroga do odwrotu. Wykonuje te? znacz?ce gesty, jednocze?nie demonstruj?c ca?y czas swoje przekonanie o zwyci?stwie. Prezydent ?ele?ski odwo?a? na przyk?ad kolejn? tur? poboru, mówi?c, ?e armia któr? teraz dysponuje w zupe?no?ci mu wystarczy. Niektórzy analitycy zokludowali te?, ?e Ukrai?cy celowo nie domkn?li kot?a pod ?ymaniem, zostawiaj?c Rosjanom drog? odwrotu pomimo wyra?nych rozkazów Putina, który zacz?? stosowa? doktryn? „ani kroku wstecz”.

Ogólnie nic z tego co widzieli?my w zwi?zku z ukrai?sk? kontrofensyw? i szeroko kontestowan? mobilizacj? w Rosji nie sugeruje, aby ktokolwiek w armii Putina by? gotowy pomóc mu „wcisn?? guzik”. Wydaje si?, ?e sam W?adimir Putin dobrze o tym wie, inaczej ju? pewnie si?gn??by po arsena? broni masowego ra?enia. Mówimy jednak o cz?owieku o silnie autorytarnej osobowo?ci, który do tego ma rosn?ce poczucie, ?e w sensie dos?ownym walczy coraz bardziej o swoje ?ycie. Najprawdopodobniej wi?c w ko?cu spróbuje czego? naprawd? desperackiego. Ryzyko jest dla niego du?e, ale jest te? mo?liwo??, ?e system zadzia?a, a ograniczona detonacja jednak zastraszy Zachód. Nie da si? takiego dzia?ania do ko?ca przewidzie? i si? przed nim ustrzec. Pozostaje wierzy? nie w szlachetno?? rosyjskiej duszy, ale w?a?nie w jej demoralizacj? i tchórzostwo. To paradoksalnie mo?e nas uratowa?. Bardzo prawdopodobne jest bowiem, ?e rozkaz po prostu nie zostanie wykonany. To z kolei samo przez si? b?dzie oznacza? natychmiastow? utrat? w?adzy przez obecnego gospodarza Kremla. Najpierw wi?c areszt domowy, a potem cokolwiek zechc? nowi decydenci. Spo?ecze?stwo nawet nie mrugnie, to nic, ?e w sonda?ach Putin ma poparcie. Kolejnego te? popr?. Próba generalna apokalipsy sko?czy si? wtedy kolejn? klap? w i?cie rosyjskim stylu, a przedstawienie, szcz??liwie, nigdy nie wejdzie na afisze.

A potem? Niezale?nie od wszystkiego, zgadzam si? z Marcinem K?dzierskim, ?e zwyk?ym Rosjanom nale?y si? odrobina chrze?cija?skiego mi?osierdzia. To mi?osierdzie b?dzie musia?o jednak przybra? form?: „zniesienie sankcji i pomoc rozwojowa w zamian za g?owice”.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie



Tekst powsta? w ramach projektu: ,,Kontra – Budujemy forum debaty publicznej” finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego

Michał Kuź
Michał Kuź
doktor nauk politycznych i publicysta, w latach 2018-21 również w służbie dyplomatycznej. Współpracował m.in. z „Nową Konfederacją”, „Pressjami” i „Rzeczpospolitą”, a obecnie jego eseje i analizy poza „Magazynem Kontra” ukazują się także w „Rzeczach Wspólnych” oraz „Teologii Politycznej co tydzień”. Absolwent Louisiana State University, pracuje jako wykładowca w anglojęzycznym programie International Relations na Uczelni Łazarskiego.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!