I dopiero tu jest pogrzebany moim zdaniem pies wyborczych porażek „partii elit”. W nieprzyjmowaniu do wiadomości, że o konserwatywnych poglądach decydować może nie tyle suma życiowych niepowodzeń, co świadoma decyzja. Że „prawicowość” nie jest problemem społecznym, jak bieda czy alkoholizm, tylko intelektualnym i życiowym.