Współcześni przewodnicy po krainie śmierci

Wystawa o ?mierci do?? d?ugo go?ci?a w chicagowskim muzeum historii naturalnej. Jej tytu? brzmia? ?mier? – najwi?ksze misterium ?ycia. Twórcy ekspozycji postawili sobie za cel przedstawi? ró?ne odpowiedzi udzielane w obliczu tajemnicy ?mierci. Co ciekawe, prezentacja obejmowa?a odpowiedzi dawane nie tylko przez jednostki i spo?eczno?ci, ale równie? przez ekosystemy. Wybór i hierarchizacja zaprezentowanych spraw i postaci pozwala?y na wgl?d w to, jakie spojrzenie na zagadk? ?mierci promuj? obecnie kulturowe elity najwi?kszego mocarstwa zachodniego ?wiata.

M?czennik rasizmu, wieloryb i ciekawostki

Centralne miejsce na pierwszej z wystawowych plansz zajmowa?o uliczne malowid?o przedstawiaj?ce Georga Floyda (1973-2020), ?wieckiego m?czennika z Minneapolis, czczonego w postchrze?cija?skiej religii obywatelskiej imperium jako ofiara systemowego rasizmu. Jego ?mier? najmocniej wp?yn??a na ameryka?sk? kultur? ostatnich lat. Wyzwoli?a wielkie pok?ady spo?ecznej energii oraz gniewu przeciw strukturom z?a zakorzenionym w ameryka?skim spo?ecze?stwie. Owo oddzia?ywanie napotka?o na pewien opór niedowiarków, którzy próbowali podkre?la? wady m?czennika oraz ma?o chwalebne rozdzia?y jego ?ycia, naznaczonego przemoc?, narkomani? i udzia?em w nieprzyzwoitych filmach. Jednak próby gwa?townego rozdzielenia Georga Floyda historii od Georga Floyda wiary odnios?y znikomy skutek. Wystawa przedstawia?a go jednoznacznie – jako m?czennika, ambasadora sprawy uznanej za ?wi?t?.

T?o dla wizerunku Georga Floyda stanowi?y imiona i nazwiska innych czarnoskórych osób, b?d?cych ofiarami rasistowskich zbrodni i incydentów. „Wypowiedzcie nasze imiona!” g?osi? umieszczony na malowidle napis. Zach?ca? on zwiedzaj?cych muzeum do odczytania swoistej litanii ofiar, która swoje zwie?czenie znajdowa?a w m?czenniku z Minneapolis. Owa litania pobudzi? mia?a do refleksji nad grzechem rasizmu. Nadto, wzbudzi? boja?? poprzez przywo?anie pami?ci o plagach 2020 roku.

Zaraza oraz pustoszenie miast przez ow?adni?tych ?wi?tym sza?em bojowników sprawiedliwo?ci spo?ecznej znów mog?y si? powtórzy? jako kara za grzech systemowego rasizmu. Zrytualizowana pami?? i akty ekspiacyjne by?y tymi ?rodkami, które nale?a?o podj??, by unikn?? powrotu doczesnych kar i nieszcz???, które nie tak dawno spad?y na ameryka?skie miasta.

 

Od pierwszego bohatera wystawy, przedstawionego na muzealnej planszy, widzowie przechodzili do pierwszego eksponatu. By? nim model martwego wieloryba, jedzonego i zamieszka?ego przez liczne stworzenia, korzystaj?ce z jego ?mierci. Eksponat wyra?a? optymistyczn? prawd?, o której poucza?a obserwacja podwodnego ekosystemu. Mówi?a ona o ?yciodajnej mocy ?mierci. Rozk?ad olbrzymiego organizmu stawa? si? podstaw? podtrzymania ?ycia dla wielu mieszka?ców oceanicznych wód. Jak g?osi? opis modelu, cia?o martwego wieloryba by?o w stanie zapewni? od?ywcze sk?adniki dla setek gatunków zasiedlaj?cych dno oceanu i to na dekady. Po posileniu si? mi?sem przez wi?ksze organizmy, do uczty przyst?powa?y mniejsze ?yj?tka ?ywi?ce si? ko??mi. Obserwacja ekosystemu nios?a otuch? i pouczenie.

W dalszej cz??ci wystawy, poprzez plansze i eksponaty, pokazano, ?e cho? ludzkie cia?o równie? skazane jest na rozk?ad, to i ono sta? si? mo?e elementem warto?ciowych i dobroczynnych dla ekosystemu przemian. Kluczowy w tym kontek?cie okazywa? si? pogrzeb na tak zwanych zielonych cmentarzach (green cemeteries). Ta forma pochówku gwarantowa?a ekologicznie korzystny rozk?ad zw?ok chowanych w le?nym otoczeniu, w ulegaj?cych biodegradacji pojemnikach i szatach. W ten sposób twórcy wystawy po ukazaniu ?mierci m?czennika rasizmu, która docze?nie wyzwala?a i usprawiedliwia?a, ukazali ?mier? ekologiczn?, wpisuj?c? si? harmonijnie w przemiany ekosystemu oraz podtrzymuj?c? ?ycie.

Kolejne elementy ekspozycji przedstawia?y wyobra?enia ?ycia po ?mierci w?a?ciwe dla ró?nych cz??ci ?wiata. Pokazano, ?e w niektórych kulturach wyobra?aj? sobie po?miertny los jako kontynuacj? doczesno?ci, przeto chowa si? zmar?ych z narz?dziami, które pozwala?y im zarabia? na ?ycie. Gdzie indziej za najpilniejsz? potrzeb? zmar?ych wybudzonych do nowego ?ycia uwa?ano jedzenie, st?d w trumnach odnale?? mo?na by?o artyku?y spo?ywcze. Nie wsz?dzie wyobra?ano sobie przysz?e ?ycie jako prac? lub uczt?. Gdzieniegdzie prezentowano je jako swego rodzaju biurokratyczny koszmar, w którym w wielu punktach rozliczeniowych odpowiada?o si? przed za?wiatowymi buchalterami za pope?nione czyny, przynale?ne do okre?lonego gatunku z?a, który stanowi? przedmiot kompetencji danego urz?du. Po przej?ciu takiej ewaluacji, sz?o si? do kolejnego miejsca, rozliczaj?cego inne niegodziwo?ci.

Zaczerpni?te z ró?nych kultur wyobra?enia nie by?y jednak wi???ce dla zwiedzaj?cych. Nie chciano nikomu ich narzuca?. Ograniczono si? jedynie do prezentacji ró?norodnych wizji. Równie dobrze mo?na by?o darowa? je sobie, gdy? jak g?osi? napis na jednej z kolejnych muzealnych plansz – wi?kszo?? stworze? zachowuje oboj?tno?? wobec ?mierci. Wprawdzie niektóre zwierz?ta prze?ywaj? swego rodzaju ?a?ob? i smutek, ale nic nie wiadomo o tym, ?eby tworzy?y wyobra?enia po?miertnego losu i nimi si? przejmowa?y. Taki zwierz?cy spokój móg? by? inspiruj?cy dla wielu. Dla tych, którym ta propozycja nie wystarcza?a, pomocnym rozwi?zaniem, przedstawianym w muzeum, by?o afirmacyjne wspominanie zmar?ej osoby. Wspomina? nale?a?o jej ?miech, wspólne spacery, marzenia i dzielone historie. Dzi?ki temu zmar?y móg? d?u?ej przetrwa? w ludzkiej pami?ci. Pomocnym dla dobrego zapisania si? we wspomnieniach bliskich by?o za? nale?yte przygotowanie si? do ?mierci. Autorzy wystawy sugerowali, by zadba? z wyprzedzeniem o sporz?dzenie testamentu oraz spisanie preferencji dotycz?cych pochówku czy oddawania organów. Wyrazem dobrego przygotowania si? do ?mierci by?a wzorcowo wype?niona teczka z potrzebnymi dokumentami.

Przy wyj?ciu z wystawy znajdowa?a si? szkolna tablica. Mo?na by?o na niej kred? dopisa? rozwini?cie zdania, zaczynaj?cego si? od s?ów: „Po ?mierci chcia?bym…”. Cz??? uzupe?niaj?cych odpowiedzi by?a na swój sposób konwencjonalna. Wyra?a?y one potrzeb? ciszy, odpoczynku, rozp?yni?cia si? w nico?ci, zjednoczenia z ca?ym kosmosem czy bycia dobrze zapami?tanym przez ?yj?cych. By?y te? odpowiedzi nietypowe. Kto? chcia?, by po ?mierci o nim zapomniano; inny, by jego prochy rzucono w twarz jego wrogom.

Pojawi?a si? równie? odpowied?, b?d?ca echem pragnie? ludzko?ci wyra?anych przez ca?e wieki, obecnie za? programowo zapominanych i przemilczanych. Mianowicie, jaka? osoba napisa?a, ?e po ?mierci chcia?aby ?y? na zawsze z Chrystusem. To jedno zdanie rzuca?o na ca?? wystaw? zupe?nie inne ?wiat?o. Bezwzgl?dnie demaskowa?o wielk? metafizyczn? pustk?, która kry?a si? za traktowaniem ?mierci wy??cznie jako ciekawostki, materialnej przemiany czy te? wehiku?u spo?ecznych przemian.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Oblicza pustki: mg?a, materia i ekscytacja

Wielkim diagnost? metafizycznej pustki i jej przejawów w kulturze by? wybitny my?liciel prawos?awny o. Serafin Rose (1934-1982). Nic przeto dziwnego, ?e jego rozwa?ania mog? pomóc w zrozumieniu procesów, które doprowadzi?y do tego, ?e w najwi?kszym imperium ?wiata zachodniego, które szczyci si? zdobyczami techniki i cywilizacji, przewodnikami w temacie ?mierci s? George Floyd, wieloryb oraz dostawcy ciekawostek z zakresu antropologii kulturowej.  W swojej ksi??ce Nihilizm o. Rose zaprezentowa? kilka sposobów, w których manifestuje si? bankructwo ludzkiego ducha. S? to, wed?ug niego, kolejno: liberalizm, realizm (naturalizm) oraz witalizm.

Liberalizm, w uj?ciu prawos?awnego my?liciela, przejawia si? w „przymglonej atmosferze intelektualnej”. Blask prawdy i jej wymagania ukryte s? za mg?? ciekawostek z zakresu historii idei czy komparatystyki religijnej.

Zamglon? prawd? ?atwiej relatywizowa?, ?atwiej rozbraja? i pozbawia? uniwersalnej mocy. Liberalni nauczyciele wiary mno?? w?tpliwo?ci, produkuj? wymówki i podkre?laj? ograniczenia ludzkiego aparatu poznawczego tylko po to, by pozosta? na pozycji s?dziego i arbitra (a ostatecznie manipulatora), nie za? pos?usznego s?ugi odkrytej prawdy.

 

Prawda w liberalnym ?wiatopogl?dzie, jak zauwa?a o. Rose, jest „przyt?piona, os?abiona, zmi?kczona, skompromitowana; we wszystkich dziedzinach prawda, która kiedy? by?a absolutna, sta?a si? niepewna, je?li nie ca?kowicie relatywna”.

Dotyczy to równie? prawdy o tragicznym wymiarze ludzkiej ?miertelno?ci. Has?o memento mori by?o wyrazem ?wiadomo?ci tego tragicznego wymiaru oraz jednym z fundamentów duchowo?ci, która przynagla?a do boja?ni, odpowiedzialno?ci, liczenia si? z ograniczeniami ludzkiej kondycji oraz, co najwa?niejsze, do uznania Zbawcy. Skupienie si? na ciekawostkach dotycz?cych pochówku w ró?nych kulturach czy humorystycznym przedstawianiu wyselekcjonowanych, dziwacznych przedstawie? po?miertnego losu to w?a?nie owa mg?a. Ma ona zakry? tragiczny wymiar ludzkiego losu i pogr??y? ludzi w nieodpowiedzialnej bezmy?lno?ci, maskowanej tani? ironi? i strz?pami erudycji. Jednak zbiory wymówek i ironiczne wybiegi na niewiele si? zdadz? s?ugom, którzy zatracili czujno?? i nie przygotowali si? na przyj?cie Pana.

Realizm (naturalizm), w uj?ciu zaprezentowanym przez prawos?awnego my?liciela, jest porzuceniem liberalnej mg?y na rzecz ostentacyjnego i niejednokrotnie nawet wulgarnego materializmu. Wyra?a si? w odrzuceniu wszelkich wy?szych porywów ludzkiego ducha wskazuj?cych na wielkie przeznaczenie cz?owieka. Jest decyzj?, by pozosta? na nizinach i redukowa? wszystko do tego, co materialne, wymierne i niskie. Realistyczne uproszczenia i pragmatyzm sprawiaj?, ?e cz?owiek, jak pisze o. Rose, postanawia „nie odwraca? swojego wzroku od ziemi, i od tej pory ?y? wy??cznie w tym ?wiecie i dla niego”.

Za osobliw?, realistyczn? parodi? ofiarno?ci – ?ycia „dla” ?wiata – mo?na uzna? wizj? spe?nienia si? ludzkiego losu poprzez stanie si? nawozem dla ro?lin na zielonych cmentarzykach. Niestety, ograniczaj?c si? do materialistycznego paradygmatu, nie sposób nale?ycie zrozumie? tajemniczych s?ów o ziarnie, które musi obumrze?, by przynie?? plon oraz o ?mierci, która otwiera bramy ?ycia wiecznego. W konsekwencji, realizm ko?czy jako uwznio?lenie rozk?adu.

 

Trzecim z przejawów metafizycznej pustki, omówionym w ksi??ce Nihilizm, jest witalizm. Polega on na swoistym kulcie ludzkiej ?ywotno?ci, dynamizmu i ekscytacji. Jak pisze o. Rose: „W zjawisku tym ‘aktywno??’ jest ucieczk?, ucieczk? przed nud?, przed bezsensem, a w znaczeniu najg??bszym, przed pustk?, która mieszka w sercu opuszczonym przez Boga, w którym nie ma ju? Prawdy Objawionej”. W witalistycznym podej?ciu ekscytuj?ce i pe?ne wra?e? ?ycie mo?e uniewa?nia? do pewnego stopnia dramat ?mierci. ?mier? za? mo?e sta? si? cenna z witalistycznej perspektywy wtedy, gdy wywo?uje fale ludzkiej aktywno?ci i dreszcz ekscytacji.

Niew?tpliwie, ?ycie i ?mier? Georga Floyda spe?nia?y kryteria witalistycznego sukcesu. W ?yciu ca?ymi gar?ciami czerpa? on z przyjemno?ci i ekscytacji, które w spo?ecze?stwie metafizycznej pustki stanowi? pierwszorz?dn? nagrod? i pociech? (a w kontek?cie braku klarownej wizji celu ludzkiej egzystencji cz?sto pociech? jedyn?). Jego ?mier? mia?a swój niezaprzeczalny, dramatyczny wymiar.  By?a jednak równie? ?ród?em poruszenia w pogr??onej w pandemicznym marazmie Ameryce. Dla wielu ??czy?a si? z ekscytuj?c? przygod?. W konsekwencji tej ?mierci, ca?e rzesze mog?y w??czy? si? w niedost?pne w normalnym czasie ekscytuj?ce aktywno?ci, takie jak rzucanie w policjantów butelkami z zamarzni?t? wod? czy rabowanie sklepów, które nigdy nie by?o ?atwiejsze ni? w czasie antyrasistowskich protestów, gdy najcenniejsze nawet towary by?y na wyci?gni?cie z?odziejskiej r?ki.

Akty wandalizmu, przemocy wobec policji oraz kradzie?y – wszystko to by?o w postchrze?cija?skiej religii usprawiedliwione i u?wi?cone wielkim celem walki z rasizmem i wielk? spraw? wyrównania dziejowych rachunków. Symbolem tych wielkich rzeczywisto?ci sta?a si? z kolei ?mier? Georga Floyda.

 

A jednak tego rodzaju usprawiedliwienie i u?wi?cenie reakcji dyktowanych przez najni?sze instynkty mo?e uchodzi? co najwy?ej za parodi? prawdziwego usprawiedliwienia i u?wi?cenia, które przynios?a zbawcza ?mier? Chrystusa.

„Po ?mierci chcia?bym ?y? na zawsze z Chrystusem” – tym jednym zdaniem, zapisanym na tablicy przy wyj?ciu z wystawy o ?mierci, która wi?cej zakrywa?a ni? eksponowa?a, kto? wskaza? na prawdziw? drog? do ?ycia. Prawda o ludzkim losie bowiem nie wyczerpuje si? w zbiorze przecz?cych sobie ciekawostek, droga cz?owieka nie ma swojego kresu na tym przemijaj?cym ?wiecie, za? pe?nia ?ycia nie sprowadza si? do chwil ekscytacji.

„Ja jestem drog?, prawd? i ?yciem” (J 14, 6) – powiedzia? o sobie Ten, który jest jedyn? odpowiedzi? na ?mier?, najwi?ksze misterium ?ycia. Kto poszukuje tej odpowiedzi u Georga Floyda, wieloryba, albo znawców ciekawostek, odkryje jedynie pustk?. Nawet je?li b?dzie to pustka wyposa?ona w teczk? z wzorowo przygotowanymi dokumentami na wypadek ?mierci.

 


Tekst powsta? w ramach projektu pt. „Stworzenie forum debaty publicznej online”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego.

Ks. Maciej Koczaj SChr
Ks. Maciej Koczaj SChr
ksiądz, zakonnik należący do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii. Pochodzi z Dębicy. W 2015 roku złożył w zgromadzeniu chrystusowców profesję wieczystą. W kolejnym roku, w katedrze poznańskiej przyjął święcenia kapłańskie. Obecnie mieszka, posługuje i studiuje w aglomeracji chicagowskiej. Współpracuje z kwartalnikiem "Msza Święta", gdzie publikuje cykl tekstów o liturgii, rozumianej jako znak sprzeciwu.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!