KITA: Włochy wreszcie stabilne? Meloni chce zmienić konstytucję i być jak Merkel

W piątek Rada Ministrów jednogłośnie przyjęła projekt daleko idącej reformy konstytucyjnej, wprowadzającej bezpośrednie wybory premiera na 5 lat i zapewniającej mu komfortową większość w obu izbach parlamentu. O przyszłości Włoch prawdopodobnie zdecyduje referendum.

Nietrwały jak rząd we Włoszech

Przez pierwszy rok rządów Giorgia Meloni skupiła się na kunktatorskim budowaniu swojej pozycji w kraju i na arenie międzynarodowej jako „normalna, odpowiedzialna polityk” oraz zrzucaniu z siebie odium niebezpiecznej postfaszystki. Teraz pani premier poczuła się wystarczająco pewnie, by zdecydować się na ryzykowny ruch, który może zarówno utrwalić jej władzę na lata, jak i doprowadzić do przedterminowego odejścia. W piątek Rada Ministrów jednogłośnie przyjęła projekt daleko idącej reformy konstytucyjnej, wprowadzającej bezpośrednie wybory premiera na 5 lat i zapewniającej mu komfortową większość w obu izbach parlamentu. O przyszłości Włoch prawdopodobnie zdecyduje referendum.

Jeśli włoska scena polityczna z czymś się mało zainteresowanemu nią odbiorcy kojarzy, to z częstym upadaniem rządów i gabinetami technokratycznymi. Rzeczywiście – istniejąca od 1946 r. Republika Włoska miała przez 77 lat aż 68 rządów, na czele których stało 31 różnych premierów. Dla porównania Niemcy miały po 1949 r. 20 rządów i 9 kanclerzy – ponad trzykrotnie mniej. Posiadająca od 1959 r. system prezydencki Francja zaliczyła ośmiu prezydentów będących jednocześnie szefami państwa i rządu.

 

Naród versus technokracja

Ten obiektywny problem w sposób szczególny dotykał włoskiej prawicy. Środowisko dziś tworzące partię Bracia Włosi trzy razy było częścią koalicji, która wygrywała wybory, ale aż dwukrotnie ich rząd był obalany wskutek zakulisowych rozgrywek z udziałem nieprzychylnego prezydenta (wybranego przez parlament) i zastępowany przez gabinet technokratyczny. W 1995 r. pierwszy rząd Berlusconiego został usunięty zaledwie osiem miesięcy po uzyskaniu demokratycznego mandatu. W 2011 r. w obalenie ostatniego gabinetu miliardera zaangażowały się bezpośrednio oprócz prezydenta postkomunisty… rządy Niemiec i Francji oraz międzynarodowe instytucje finansowe. Sprawy te, podobnie jak historię włoskiej sceny politycznej ostatnich dekad, dokładniej odpisałem w książce „Meloni. Jestem Giorgia”, do której odsyłam zainteresowanych. Meloni jest pierwszym premierem od czasu owego usunięcia Berlusconiego, który został wybrany w wyborach jako szef zwycięskiej partii. Przez ponad dekadę kolejne gabinety powstawały wskutek zakulisowych układów.

Także nad rządem Meloni od początku wisi miecz Damoklesa w postaci prezydenta Mattarelli, centrolewicowego postchadeka wybranego przez parlament poprzedniej kadencji aż do stycznia 2029 r.

Zaproponowana reforma konstytucyjna ma realizować jednocześnie wszystkie cztery cele – wzmocnienie stabilności rządu jako takiego, wzmocnienie „władzy z dołu” (wyboru rządu przez naród w wyborach) kosztem „władzy z góry” (decydującego głosu demoliberalnych elit), eliminację możliwości powstania rządów technokratycznych oraz osłabienie prezydenta, sprowadzonego bliżej roli ceremonialnego monarchy.

 


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Co dokładnie znajdzie się w reformie?

Podstawową zmianą ma być wprowadzenie bezpośrednich wyborów premiera na pięcioletnią kadencję, które będą odbywały się razem z elekcją do parlamentu. W tej chwili to prezydent ma wyłączne prawo mianowania kandydata na szefa rządu, a w razie braku jasnej większości może od początku forsować technokratę lub wybranego przez siebie polityka.

Co więcej, Meloni chce wpisać do konstytucji także gwarancję 55% mandatów w obu izbach dla partii lub koalicji partii popierających w wyborach zwycięskiego kandydata na premiera. Oznaczałoby to, że szef rządu nie tylko ma mandat bezpośrednio od obywateli, ale także dysponuje komfortową większością pozwalającą na przyjmowanie ustaw.

 

Ma ją także, jeśli bynajmniej nie wygrał z dużą przewagą lub miał sporo niżej 50% głosów. Gdyby takie rozwiązanie obowiązywało w Polsce, a KO, Trzecia Droga i Lewica wystartowały osobno, PiS rządziłby trzecią kadencję mimo uzyskania tylko 35% głosów.

Ponadto konstytucja ma w razie dymisji lub śmierci wybranego premiera w trakcie kadencji zobowiązywać prezydenta do powierzenia misji formowania rządu parlamentarzyście tej samej zwycięskiej partii, który zobowiąże się do realizacji tego samego programu. Meloni powiedziała, że osobiście opowiada się za automatycznym skrócaniem kadencji i nowymi wyborami w razie dymisji premiera, ale nie będzie się przy tym upierać – dokładny kształt normy anti-ribaltone (antywywróceniowej) budzi kontrowersje także na łonie Braci Włochów i może podlegać jeszcze modyfikacji. Z pewnością jednak premierem nie będzie mógł zostać „ekspert” niebędący dotąd parlamentarzystą ani polityk innej partii. Reforma odbiera wreszcie prezydentowi prawo mianowania dożywotnich senatorów – będą nimi zostawać automatycznie jedynie byli prezydenci.

 

Meloni jak Merkel czy jak Mussolini?

Dlaczego Meloni nie proponuje po prostu systemu prezydenckiego, który od dekad był postulatem jej środowiska? Jeszcze w poprzedniej kadencji Bracia Włosi zgłosili jako klub opozycyjny projekt skopiowania de facto instytucji francuskiej V Republiki. Premierato ma trzy zalety. Po pierwsze, pozwala ominąć niewygodny fakt istnienia już i reprezentującego inny obóz polityczny prezydenta, przed którym jeszcze ponad pięć lat i który cieszy się sporym poparciem społecznym jako sędziwy monarcha „jednoczący ponad podziałami” i reprezentujący majestat państwa. Mattarella po reformie miałby wybite zęby, ale spokojnie dokończyłby swoją kadencję.

Po drugie, w ten sposób łatwiej twierdzić, że reforma nie jest wcale aż tak głęboka, następuje jedynie korekta kilku artykułów konstytucji, a nawet „zostaje zachowana godność i kompetencje głowy państwa”, co powtarzają od kilku dni – nieco rżnąc głupa – politycy koalicji. Zmiany będą w końcu musiały uzyskać 50,1% poparcia społeczeństwa. Po trzecie, silny premier nie miałby ograniczonej liczby kadencji, podobnie jak kanclerz Niemiec – a Giorgia Meloni ma dopiero 46 lat. Mogłaby więc myśleć o staniu się włoską Angelą Merkel.

Złośliwi i najbardziej niechętni pani premier komentatorzy przypominają inną reformę, zaproponowaną dokładnie sto lat temu, w 1923 r., przez polityka, który objął władzę co do miesiąca sto lat przed Meloni, w październiku 1922 r. Ustawa Acerbo gwarantowała partii zwycięskiej w wyborach 2/3 miejsc w parlamencie. Stanowiła ona fundament pod utrwalenie rządów Benito Mussoliniego.

 

Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!

Tekst powstał w ramach projektu pt. „Stworzenie forum debaty publicznej online”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

Kacper Kita
Kacper Kita
Analityk i publicysta, członek redakcji portalu Nowy Ład, prowadzący dział wideo NŁ. Szczególnie zainteresowany polityką międzynarodową oraz szeroko pojętą kulturą. Autor biografii Érica Zemmoura oraz Giorgii Meloni, a także esejów biograficznych nt. m. in. Charlesa de Gaulle’a, Marine Le Pen i Benjamina Netanjahu.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!