ROWIŃSKI: Powrót do starych błędów. Uwagi o stosunku Papieża Franciszka i Stolicy Apostolskiej do wojny na Ukrainie

commons.wikimedia.org

Stolica Apostolska nie tylko ignoruje katolickie nauczanie o sprawiedliwo?ci, ale tak?e, w imi? przebrzmia?ych dyplomatycznych doktryn, wraca dzi? do starych b??dów, dodatkowo dok?adaj?c do nich nowe.

Milczenie Papie?a Franciszka i dyplomacji Stolicy Apostolskiej na temat przyczyn i odpowiedzialno?ci za wojn? na Ukrainie jest tyle? uparte, co staje si? ju? powoli gorsz?ce. Przypomnijmy – ze strony Stolicy Apostolskiej od pocz?tku wojny nie tylko nie pad?o ?adne pot?pienie pa?stwa rosyjskiego, ale nawet stwierdzenie, kto jest agresorem, i komu podczas trwaj?cej wojny próbuje si? odebra?, je?li nie niepodleg?o??, to przynajmniej suwerenno??. Bli?sze przyjrzenie si? temu, co mówi i robi w tej sprawie biskup Rzymu zmusza do postawienia pytania, czy Namiestnik Chrystusa rzeczywi?cie uznaje stanowisko, które tu roboczo mo?emy nazwa? symetrycznym, jako wiarygodne nie tylko dla opinii ?wiatowej, ale i milionów katolików? Czy broni si? ono w perspektywie nauczania Ko?cio?a o wojnie i pokoju? Moim zdaniem niestety tak nie jest. Stolica Apostolska, nie tylko ignoruje katolickie nauczanie o sprawiedliwo?ci, ale tak?e, w imi? przebrzmia?ych dyplomatycznych doktryn, wraca dzi? do starych b??dów, dodatkowo dok?adaj?c do nich nowe.

Trzecia droga?

Zanim jednak przejd? do krytyki chcia?bym zreferowa? g?os bior?cy Papie?a Franciszka w obron?. Przyk?adem takiego stanowiska by? cho?by artyku? Tomasza Krzy?aka na ?amach “Rzeczpospolitej” z 9 marca br. zatytu?owany “Trzecia droga Franciszka”. Cho? tekst pochodzi sprzed kilku tygodni, to niew?tpliwie zawiera argumenty, które wci?? mo?na by podnosi? w obronie Stolicy Apostolskiej. Tomasz Krzy?ak w swojej analizie najpierw zwraca uwag?, ?e jacy?, niestety nieokre?leni komentatorzy, zacz?li porównywa? reakcj? Franciszka do milcz?cej postawy Piusa XII w roku 1939. Pó?niej za? – jak mo?na s?dzi? dla kontrastu – dziennikarz przypomnia? o ró?nych przejawach zaanga?owania obecnego pontifexa i jego otoczenia w spraw? ukrai?sk?.

Publicysta “Rzeczpospolitej” pisa? w pierwszej dekadzie marca nast?puj?co:

Có? z tego, ?e kilka razy Franciszek publicznie apelowa? o powstrzymanie dzia?a? wojennych? Có? z tego, ?e w tych dniach wys?a? do Ukrainy swoich przedstawicieli? Z misj? humanitarn?, ale te? i pokojow? z Polski ruszy? kard. Konrad Krajewski, a kard. Michael Czerny z W?gier. Có? z tego, ?e jest w kontakcie z abp. ?wiatos?awem Szewczukiem, zwierzchnikiem ukrai?skiej cerkwii greckokatolickiej, a tak?e z przedstawicielami katolickiego episkopatu? Có? z tego, ?e dzi?kuje Polakom za otoczenie opiek? uchod?ców z ogarni?tego wojn? kraju? Có? wreszcie z tego, ?e nuncjusz apostolski – jako jeden z nielicznych dyplomatów – wci?? pozostaje w Kijowie?

Tomasz Krzy?ak jednocze?nie dystansowa? si? wobec tych g?osów, które – jego zdaniem – przecenia?y negatywne skutki zarówno wizyty Papie?a w ambasadzie rosyjskiej, która mia?a miejsce zaraz pierwszego dnia wojny, jak i telefonicznej rozmowy watyka?skiego sekretarza stanu Pietro Parolina z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem ?awrowem czy brak reakcji ze strony Papie?a na propagandowy przekaz patriarchy Cyryla, który jako lider Cerkwi Moskiewskiej jednoznacznie popar? imperialn? i wojenn? polityk? W?adimira Putina. Krzy?ak zdystansowa? si? tak?e wobec innych pomys?ów, takich jak propozycja wizyty Franciszka w Kijowie. “Czy [to] w jakikolwiek sposób przybli?y?oby nas wszystkich do pokoju?” – pyta, jak si? zdaje retorycznie, komentator. Pytanie to jednak – wbrew podsuni?tej sugestii – wcale nie jest retoryczne.

Krzy?ak dowodzi? tak?e, ?e polityka Franciszka niczym w zasadzie nie ró?ni si? od tej jak? prowadzi? np. Jan Pawe? II:

Kiedy trwa?y konflikty zbrojne w Afryce, na Ba?kanach, czy w Iraku, zarzuty milczenia i braku reakcji stawiano tak?e Janowi Paw?owi II. W 1987 roku Wojtyle zarzucano te?, ?e, staj?c wspólnie z Augusto Pinochetem na balkonie podczas wizyty w Chile, legitymizowa? jego re?im. (…) Serce Wojty?y bi?o zawsze po stronie uciskanych i cierpi?cych w wyniku dzia?a? wojennych – wystarczy prze?ledzi? jego wyst?pienia z czasów ró?nych konfliktów. Po tej samej stronie bije te? serce Franciszka. Papie?, który apeluje o pokój do wszystkich zwa?nionych stron nie mo?e jednoznacznie opowiedzie? si? tylko i wy??cznie po jednej. Zamkn??by sobie w ten sposób pole do jakiegokolwiek manewru dyplomatycznego, do w??czenia si? w trudne i skomplikowane mediacje pokojowe. A do tego Watykan w?a?nie w tej chwili uparcie d??y. Trudno zatem nazywa? polityk? papie?a jednostronn?.

Na koniec swojego tekstu Tomasz Krzy?ak dodatkowo przypomina?  fragment programowej adhortacji Franciszka, czyli Evangelii gaudium, gdzie Papie? pisa? o mo?liwych podej?ciach do problemu konfliktów i drogach ich rozwi?zywania. Wed?ug Franciszka s? trzy sposoby reakcji: 1. udawanie, ?e konfliktu nie ma; 2. emocjonalne wej?cie w konflikt i stanie si? jego zak?adnikiem; 3. wej?cie w konflikt, rozpoznanie go i uczynienie go zacz?tkiem nowego procesu. Autor “Rzeczpospolitej”, pisz?cy w pierwszej dekadzie marca wierzy?, ?e Papie? post?puje zgodnie ze swoj? metodologi?, która opisana zosta? w ostatnim podej?ciu.

Uwzgl?dni? kontekst

Przyjrzyjmy si? zatem poszczególnym argumentom podanym przez Tomasza Krzy?aka daj?c im tak?e pewne rozwini?cia historyczne o sposobach dzia?ania dyplomacji Stolicy Apostolskiej w przesz?o?ci. Warto zacz?? od kwestii przesz?ego “milczenia” papie?y na temat konfliktów, których byli ?wiadkami. Rzeczywi?cie, Pius XII na niemieck? agresj? wobec Polski zareagowa? dopiero pod koniec wrze?nia roku 1939, czyli w chwili kl?ski naszego kraju, kiedy wystosowa? pó?prywatne s?owa pocieszenia. W dniu 14 pa?dziernika 1939 roku “L’Osservatore Romano opublikowa?o wspieraj?cy w wymowie nasz kraj artyku? pt. “Stolica Apostolska a Polska”. Piusowi XII mo?na zarzuci? zatem rodzaj opiesza?o?ci. Jednak fragment encykliki Summi Pontificatus z 20 pa?dziernika 1939 roku jest ?wietnym przyk?adem, nawet je?li spó?nionym, tego w jaki sposób Stolica Apostolska potrafi?a si? opowiedzie? po jednej ze stron bez zrywania dyplomatycznego dekorum. Pozwol? sobie przytoczy? te s?owa:

Narody pogr??one w odm?tach wojny s? mo?e dopiero u pocz?tków bole?ci, a oto ju? tysi?ce rodzin zosta?y dotkni?te przez ?mier?, zniszczenie, ?zy i n?dz?. Krew tysi?cy ludzi, nawet tych, którzy nie brali udzia?u w s?u?bie wojskowej, a jednak zostali zabici, zanosi bolesn? skarg?, zw?aszcza w Polsce, narodzie tak Nam drogim, tej Polsce, która przez sw? niez?omn? wierno?? dla Ko?cio?a i przez wielkie zas?ugi, jakie zdoby?a, broni?c chrze?cija?skiej kultury i cywilizacji – o czym historia nigdy nie zapomni – ma prawo do ludzkiego i braterskiego wspó?czucia ca?ej ludzko?ci. Po?o?ywszy sw? ufno?? w Bogarodzicy Dziewicy, „Wspomo?ycielce Wiernych”, czeka ona upragnionego dnia, w którym, jak tego domagaj? si? zasady sprawiedliwo?ci i prawdziwie trwa?ego pokoju, wy?oni si? wreszcie zmartwychwsta?a z owego jak gdyby potopu, który si? na ni? zwali?.

Nie ulega w?tpliwo?ci, ?e Papie? gdy mówi o “zasadach sprawiedliwo?ci” i “prawdziwym pokoju” jasno wyra?a? swoje stanowisko wobec niemiecko-sowieckiego zaboru bezpo?rednio odwo?uj?c si? do katolickiego nauczania. Doda? trzeba jeszcze, ?e sierpie? 1939 roku by? czasem znacznej aktywno?ci Piusa XII je?li chodzi o wypowiedzi wzywaj?ce do zaniechania dzia?a? zbrojnych. 

Trzeba jednak powiedzie? co? wi?cej by zrozumie? ró?nic? pomi?dzy Piusem XII a Franciszkiem, bez niepotrzebnego usprawiedliwiania ka?dego kroku tego pierwszego. W dyplomacji zrozumia?o?? okre?lonych zachowa? i s?ów wynika tak?e z kontekstu wcze?niejszych dzia?a?. Pius XII w roku 1939 mia? t?o ca?kowicie odmienne od tego jakie stworzy? sobie obecny Papie?. Dla Piusa XII punktem odniesienia by?y trzy antytotalitarne encykliki, które zosta?y opublikowane wcze?niej w stosunkowo krótkim czasie. W roku 1931 Pius XI opublikowa? zapomnian? ju? dzi? antyfaszystowsk? encyklik? Non abbiamo bissogno. Cho? jest ona znana jako “encyklika o Akcji Katolickiej”, to stanowi?a przecie? reakcj? na prze?ladowania tego ruchu przez w?oskich faszystów i by?a jawnie krytycznym g?osem Ko?cio?a wobec polityki Mussoliniego. Pius XI równie stanowczo reagowa? przeciwko innemu totalitaryzmowi publikuj?c w roku 1937 encyklik? Divini Redemptoris, znan? tak?e w polskim t?umaczeniu ze swojego nieco staro?wieckiego podtytu?u, O bezbo?nym komunizmie. Nowe t?umaczenie, które ukaza?o si? w roku 2018 na ?amach kwartalnika “Christianitas”, mówi?ce o “ateistycznym komunizmie”, s?usznie uwspó?cze?ni?o papiesk? stanowczo??. Wreszcie – kilka dni przed Divini Redemptoris – ten sam Papie? opublikowa? jeszcze inn? encyklik?, któr? uwa?a si? za rodzaj non possumus Stolicy Apostolskiej wobec nazizmu. Chodzi o Mit brennender sorge, której niemiecki tytu? nie jest przypadkiem. Dodajmy ?e inicjatorem powstania tego tekstu by? kardyna? Eugenio Pacelli, przysz?y Papie? Pius XII.

Jaki za? jest kontekst obecnego stylu dzia?ania Papie?a Franciszka, który obawia si? s?owa “inwazja”, “Rosja”, “Putin”, ale tak?e “sprawiedliwo??”? Ten kontekst jest zupe?nie inny. Nale?y do niego prorosyjskie i probia?oruskie stanowisko watyka?skiego sekretariatu stanu wobec hybrydowego ataku migracyjnego na polsk? granic?, którego dokona? re?im ?ukaszenki – bez w?tpienia w porozumieniu z Putinem. Przypomnijmy s?owa abp. Paula Gallghera, który w najgor?tszych dniach kryzysu na polskiej granicy, 9 listopada 2021 roku spotka? si? w Moskwie z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem ?awrowem, by powiedzie? takie oto s?owa:

Wiemy, ?e na przyk?ad w Polsce Ko?ció? by? krytyczny wobec podej?cia w?adz i stara? si? zach?ci? do bardziej humanitarnego oraz elastycznego podej?cia w?adz. My?l?, ?e polscy biskupi nie zgadzaj? si? czy te? troch? sprzeciwiali si? polityce powstrzymywania imigrantów przez w?adze. My?l?, ?e to g?os Ko?cio?a zach?caj?cego wszystkich do traktowania tej sytuacji nie jako dotycz?cej liczb czy rzeczy, ale ludzi takich jak ka?dy z nas, kto znajduje si? w bardzo powa?nej sytuacji. Ci, którzy s? odpowiedzialni za t? spraw?, oczywi?cie ponosz? du?y ci??ar odpowiedzialno?ci.

Nie ulega?o w?tpliwo?ci, ?e quasi-symetryczny j?zyk Gallghera g?adko wpisuje si? w rosyjsk? narracj? przeciwko Polsce, ale i przeciwko ca?ej Unii Europejskiej, która zosta?a wtedy wezwana do “wzi?cia odpowiedzialno?ci”. Pomini?to za? spraw? ca?kowicie podstawow?, czyli ocen? intencjonalnego i ?wiadomego dzia?ania operacyjnego naszych wschodnich s?siadów przeciwko Polsce, ale te? np. przeciwko Litwie. Kontekstem dla dzisiejszej oceny dzia?a? Franciszka i s?u?b Stolicy Apostolskiej s? tak?e bezpo?rednie, przedstawiane jako serdeczne, spotkania Papie?a i rosyjskiego prezydenta. Jako odniesienie nieco dalsze, ale niepozbawione znaczenia, trzeba równie? przywo?a? relacje Watykanu z totalitarnymi Chinami, których kultur?, jak równie? system spo?eczny sam Papie? oraz bliscy mi hierarchowie, wielokrotnie komplementowali. To bardzo znacz?ce i s?ynne tajne porozumienie Watykanu z Chinami z 2018 roku zosta?o odebrane przez tamtejszych katolików jako zdrada i sprzedanie ich wierno?ci pseudokatolickiemu tworowi jakim jest tzw. Ko?ció? patriotyczny. Do dzi? nie wiadomo jakie korzy?ci z tego uk?adu wynikn??y dla strony watyka?skiej. Kardyna? Pell stwierdzi? w marcu 2022 roku, ?e ?adne. I rzeczywi?cie, prze?ladowania religijne w Pa?stwie ?rodka nie s?abn?, a nawet przybra?y na sile w ostatnich czterech latach.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


„?wi?te” przymierze

Patrz?c z zewn?trz mo?na by uzna?, ?e Stolica Apostolska prowadzi ca?kowicie pragmatyczn?, amoraln? polityk? jedynie zakamuflowan? humanitarystycznymi has?ami. Oznacza?oby to, ?e aktualnym punktem odniesienia dla papieskiej dyplomacji nie s? katolickie zasady, ale rozpoznanie, wedle którego przewidywalna przysz?o?? ?wiata nale?y do pot?g kontynentalnych pod wodz? Pekinu i Moskwy. Tak ukierunkowane my?lenie bardzo przypomina?oby przebrzmia?e politycznie doktryny pa?stwa papieskiego, które w XIX wieku – w imi? obrony ?adu politycznego w Europie i bezpiecze?stwa instytucjonalnego Ko?cio?a, gwarantowanego przez mocarstwa – pozwala?y papie?om krytykowa? np. powstania narodowowyzwole?cze. Problem polega na tym, ?e ju? wtedy postawa Stolicy Apostolskiej, wynikaj?ca z obaw przed kontynuacj? antykatolickiej rewolucji zapocz?tkowanej we Francji pod koniec XVIII wieku, budzi?a w?tpliwo?ci. Pewnego rodzaju powrotem do tych praktyk w XX wieku by?a polityka kard. Agostino Casarolego, który uwa?a?, ?e nale?y si? dogadywa? z pa?stwami komunistycznymi dla dobra lokalnych Ko?cio?ów. Efektem jednak tych uk?adów by?o nic innego jak to, ?e komuni?ci rozgrywali Stolic? Apostolsk? d???c do wypracowywania korzystnych dla siebie porozumie? bezpo?rednio z Watykanem ponad g?owami hierarchów w poszczególnych krajach i ze szkod? dla wiernych. Dzi? tak?e wydaje si?, ?e wielka polityka przes?ania papie?owi rozpoznanie rzeczywisto?ci – zasoby Ko?cio?a maj? oczywisty charakter – nale?y do nich przede wszystkim wiarygodno?? moralna, która na naszych oczach jest marnotrawiona.

Polityka kard. Casarolego zosta?a zarzucona dopiero przez Jana Paw?a II i kard. Josepha Ratzingera na prze?omie lat 70 i 80. Ci dwaj hierarchowie przynie?li Ko?cio?owi korekt? wielu kwestii, tak?e tych dotycz?cych polityki mi?dzynarodowej. Jednym z jej istotnych elementów by?o wsparcie sprawiedliwych d??e? poszczególnych narodów Europy Wschodniej – i ich Ko?cio?ów – do suwerenno?ci kulturalnej i politycznej. Ten nowy rodzaj filozofii politycznej przenikn?? praktyk? watyka?skiej dyplomacji na ponad trzy dekady. Niew?tpliwie – oprócz tego, ?e nawi?zywa?a ona do polskiego romantyzmu, b?d?cego jedn? z podstaw osobistej formacji Karola Wojty?y – zakorzeniona by?a równie? we wspomnianej kontrtotalitarnej refleksji Ko?cio?a z lat 30. XX wieku. Obserwowana obecnie polityka Stolicy Apostolskiej wydaje si? by? zatem podwójnym krokiem wstecz – zarówno wobec uznania s?usznych roszcze? wspólnot narodowych, jak i wobec uznania niegodziwego – niesprawiedliwego – charakteru pewnego rodzaju porz?dków politycznych. Gdy Franciszek chwali wspó?czesne Chiny, gdy wydaje si? nabiera? na religijna retoryk? Putina, cofa ko?cieln? polityk? do czasów ?wi?tego Przymierza.

Musz? si? zatem nie zgodzi? z twierdzeniem Tomasza Krzy?aka, ?e serce Franciszka bije dla uci?nionych i cierpi?cych tak samo jak serce Jana Paw?a II. Jednym z centralnych politycznych problemów pontyfikatu Franciszka jest odrzucenie przez tego Papie?a, maj?cej racjonalny, a nie emocjonalny charakter, zasady sprawiedliwo?ci. Najjaskrawiej wida?, to w tej wypowiedziach Franciszka, w której wprost odrzuci? on prawo narodów do prowadzenia wojny obronnej. Od wieków Ko?ció? tego rodzaju zmagania uwa?a? za przejaw wojny sprawiedliwej, gdy tymczasem obecny biskup Rzymu literalnie ka?d? wojn? chcia?by uznawa? za niesprawiedliw?. Tak?e obronn?. Mówi? o tym w marcu br. na konferencji papieskiej fundacji Gravissimum Educationis. Franciszek zdaje si? nie zauwa?a?, ?e g?osz?c te zaskakuj?ce i gorsz?ce pogl?dy popada w postaw? obrony politycznej agresji. Gdy Stolica Apostolska publikuje od tygodni kolejne abstrakcyjne wezwania do pokoju, które w domy?le zapewne maj? chroni? Ko?ció? w Rosji przez ewentualnymi prze?ladowaniami Putina, na Ukrainie gin? konkretni ludzi – w tym ukrai?scy katolicy. W przedziwny sposób irracjonalny pacyfizm i humanitaryzm staj? si? w tej grze ideowymi s?u?kami zimnego dyplomatycznego pragmatyzmu, o którym trudno powiedzie? co? pozytywnego, szczególnie, gdy okazuje si? cech? dzia?a? Stolicy Apostolskiej.

Bardzo jasno papiesk? niedojrza?o?? polityczn? (a mo?e jednak cynizm) wida? w przytoczonej przez Tomasza Krzy?aka franciszkowej metodologii radzenia sobie z konfliktami. Ka?dego czytelnika powinno uderzy?, ?e wed?ug Papie?a zaanga?owanie w konflikt po której? ze stron musi by? “emocjonalne” i prowadzi? do “uwik?ania”. Nie jest to prawda, ocena sytuacji oparta o zasady elementarnej sprawiedliwo?ci jest, szczególnie w trakcie trwaj?cej wojny, elementarnym odruchem rozumu, a nie emocji. Taki charakter mia?a – oszcz?dna przecie? – wypowied? Piusa XII w roku 1939. Je?li unikamy przyj?cia do wiadomo?ci podstawowych danych o rzeczywisto?ci, je?li nie potrafimy powiedzie? czyje czo?gi i w jakim kontek?cie ruszy?y jako pierwsze, konflikt pozostaje “nie-rozpoznany”, tym bardziej nie mo?e by? mowy o “rozpocz?ciu procesu” pokojowego. Wr?cz przeciwnie, przemilczaj?c prawd? bezrefleksyjnie przyznajemy racj? agresorowi i umacniamy polityk? przemocy. Zako?czenie przez Jana Paw?a II polityki polegaj?cej na rozmywaniu prawdy, by?o jednym z czynników upadku totalitaryzmów w naszej cz??ci Europy.

Bywa?o, ?e w przesz?o?ci Ko?ció? ulega? politycznej logice mówi?cej, ?e to jedynie przemoc a nie prawa i rozum stabilizuj? ?ad mi?dzynarodowy. Jednocze?nie wydawa?o si? tak?e, ?e Stolica Apostolska zd??y?a si? czego? nauczy? przez minione sto lat. Na razie te nadzieje trzeba chyba schowa? do kieszeni. Dzi? musimy przyzna? raczej, ?e nast?pi? wspomniany ju? powrót do dawnych b??dnych dzia?a? – wówczas nietrafnych, dzi? zawstydzaj?co anachronicznych. Do nich za? do?o?ono nowy, mo?e jeszcze gorszy, jakim jest odrzucenie zasady sprawiedliwo?ci. I to w sytuacji, gdy wa?y si? ?ycie, gdy Ukrai?cy broni? swoich rodzin i kraju, tych najbardziej naturalnych z ludzkich wspólnot. 


CZYTAJ TAK?E:


Tekst powsta? w ramach projektu: „Stworzenie forum debaty publicznej online”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego.

Tomasz Rowiński
Tomasz Rowiński
(1981) historyk idei, publicysta, redaktor kwartalnika "Christianitas", wydawanego przez Fundację Świętego Benedykta; publicysta tygodnika "Do Rzeczy", autor książek. Opublikował m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa" (2015), "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych" (2018), a także wydane z Pawłem Milcarkiem szeroko komentowane zbiory rozmów "Alarm dla Kościoła. Nowa reformacja?" (2020) oraz "Non Possumus. Niezgoda, które uczy Kościół" (2021).

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!