FIEDOREK: Do schronu! Czyli gdzie?

Urządzenie filtrowentylacyjne. Foto: promieniotworczosc.blogspot.com

Bardzo niewiele budowli ochronnych w Polsce, dostępnych zwykłemu obywatelowi, zasługuje na miano schronów z prawdziwego zdarzenia. Kolejne władze zapominały o ich istnieniu, remontowaniu, modernizacjach i budowie nowych. Obecnie nie posiadamy powszechnie obowiązujących przepisów dotyczących schronów i ukryć, jasno sprecyzowanych standardów ich budowy, odpowiednio wykształconych kadr, potrafiących takie obiekty zaprojektować. Zakłady produkujące specjalistyczne wyposażenie do budowli ochronnych upadły lub zostały zlikwidowane.

Na terenie naszego kraju, według różnych danych statystycznych, znajduje się około 62 tys. miejsc mogących służyć do ukrycia ludności cywilnej w razie zagrożenia. Statystycznie, oznacza to, że od 1,5% do 5% (w zależności od miejsca) obywateli Polski może liczyć na schronienie w wypadku zagrożenia. Liczbowo daje to miejsca w budowlach ochronnych dla około 1,5 mln Polaków. Są kraje w Europie (Szwajcaria, Finlandia) gdzie wartości te wynoszą od 60% do prawie 100% miejsc w schronach i ukryciach dla obywateli.

Schrony widma

Wbrew obiegowym twierdzeniom, miejsca te na terenie Polski bardzo rzadko można uznać za schrony – pomimo tego, że tak się je przyjęło nazywać. Zgodnie z obowiązującą w Polsce definicją, wynikającą z Wytycznych Szefa Obrony Cywilnej Kraju, budowle ochronne (a więc to, co ujęto we wspomnianym spisie) dzielimy na schrony i ukrycia. Wyróżnikiem schronu, poza odpornością na założone czynniki rażenia z każdej strony, jest hermetyczność. W tym wypadku jest to zdolność do odcięcia schronu od wszelkich czynników zewnętrznych, osiągana dzięki szczelnej, wytrzymałej konstrukcji, uszczelnionym zamknięciom (drzwi, pokrywy, wyjścia zapasowe) oraz wytworzonemu w środku nadciśnieniu. Pozwala to zabezpieczyć lokatorów schronu przed dostawaniem się do środka trujących gazów, pyłów, aerozoli oraz opadu radioaktywnego.

Niestety, z uwagi na trwające ostatnie 30 lat zaniedbania, bardzo niewiele budowli ochronnych w Polsce, dostępnych zwykłemu obywatelowi, zasługuje na miano schronów z prawdziwego zdarzenia. Po zakończeniu Zimnej Wojny budowle ochronne w Polsce popadły w zapomnienie. Kolejne władze zapominały o ich istnieniu, remontowaniu, modernizacjach i budowie nowych. Stan taki doprowadził do sytuacji, w której obecnie nie posiadamy powszechnie obowiązujących przepisów dotyczących schronów i ukryć, jasno sprecyzowanych standardów ich budowy, odpowiednio wykształconych kadr, potrafiących takie obiekty zaprojektować. Zakłady produkujące specjalistyczne wyposażenie do budowli ochronnych upadły lub zostały zlikwidowane. Inne, podstawowe urządzenia do ochrony ludzi w schronach i ukryciach (filtrowentylacja służąca do oczyszczania powietrza) zostały natomiast objęte koniecznością posiadania koncesji na ich zakup.

Oznacza to, że w Polsce na rynek cywilny, można bez problemu kupić tłumik do broni strzeleckiej, do zakupu urządzenia chroniącego ludzi w schronie potrzebna jest natomiast koncesja, podobnego typu jak do zakupu hurtowych ilości amunicji. Jest to klasyczny, urzędniczy absurd, powstały na skutek nadgorliwości osób nie mających pojęcia o masowej ochronie ludności.

Poza kwestiami technicznymi, erozji uległy też przepisy prawa. Wystarczy wspomnieć, że pomiędzy rokiem 2004 a 2018 nie istniała definicja schronu, możliwa do wyinterpretowania z jakiegokolwiek przepisu. Taki stan łączył się w powszechnym traktowaniu przez wszystkie szczeble władzy budowli ochronnych jako niepotrzebnego reliktu lat minionych.

Przerzucanie odpowiedzialności

Obiekty te w teorii powinny być ewidencjonowane przez różne szczeble zarządzania kryzysowego (samorządy) i utrzymywane w stanie umożliwiającym zachowanie ich funkcji. Niestety, budowle te, stanowią dla ich właścicieli faktyczną kulę u nogi – żaden bowiem szczebel władzy nie jest obligowany do przekazywania środków na ich utrzymanie właścicielom nieruchomości – firmom, jednostkom samorządu terytorialnego czy też wspólnotom mieszkaniowym. Powoduje to dalszą degrengoladę stanu obiektów oraz fikcyjność większości spisów czy też ewidencji budowli ochronnych, mających niewiele wspólnego z rzeczywistością.

To, że mamy w ogóle jakiekolwiek budowle ochronne dla ludności cywilnej zawdzięczamy tylko i wyłącznie garstce pasjonatów, pracujących na różnych szczeblach Obrony Cywilnej, którzy nierzadko z uporem maniaka, forsowali plany remontów, modernizacji czy też budowy nowych obiektów.

W ostatnich 18 latach, po akcesji do Unii Europejskiej, wybudowano w Polsce ogromną ilość obiektów użyteczności publicznej, nierzadko bardzo drogich, posiadających znacznie rozbudowane kondygnacje podziemne. Funkcję ochronną zaprojektowano jednak w bardzo niewielu z nich. Skutkuje to sytuacją, w której nie tylko nie posiadamy dostępnych dla ludności schronów i ukryć w miejscach jej zamieszkania, lecz również brak ich w miejscach użyteczności publicznej. Mówiąc wprost, polscy obywatele, szukający schronienia przed zagrożeniem środkami rażenia czasu wojennego (bomby, rakiety i odłamki) nie znajdą go ani w miejscu swojego zamieszkania ani w obiektach samorządowych czy też administracji terenowej.  

Zimnym prysznicem dla tego swoistego dolce vita był 24 lutego 2022 czyli wybuch konwencjonalnej fazy wojny w Ukrainie. Polskie społeczeństwo oraz władze wszystkich szczebli zostały skonfrontowane z konwencjonalnym konfliktem toczącym się u naszego wschodniego sąsiada. W trakcie tego konfliktu, agresor, którym jest kraj otwarcie wrogi wobec Polski, używa artylerii i pocisków rakietowych do atakowania wiosek i miast. Niszczone są z premedytacją cele cywilne (m.in. szpitale), prowadzone są ostrzały o charakterze terrorystycznym całych miast (Charków). Ukraińcy szeroko korzystają z budowli ochronnych pozostawionych w spadku przez ZSRR, nowobudowanych jak i doraźnych. Prezydent Wołodymir Zełeński podpisał ustawę, na mocy której, w każdym nowym budynku będzie musiał być schron dla jego mieszkańców. W miastach zagrożonych (Charków) trwa budowa prefabrykowanych obiektów stanowiących ukrycia dla mieszkańców w przestrzeni publicznej (parki, przystanki, etc.)

W tym czasie polska administracja samorządowa przerzuca się odpowiedzialnością z rządem, czego skutkiem jest mamienie obywateli naszej stolicy rzekomym posiadaniem miejsc ukrycia dla 3,5 mln osób, co zaprezentowały władze stolicy w październiku 2022 r. Jest to typowe działanie mające przykryć wieloletnie zaniedbania i niekompetencję.


Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!

Działania ratunkowe

Wypada zatem zadać pytanie, co należy zrobić, aby zwiększyć ilość miejsc ukrycia z prawdziwego zdarzenia dla obywateli. Zwiększenie ich ilości wymaga podjęcia jednoczesnych działań na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, należy uwolnić urządzenia filtrowentylacyjne na rynek cywilny z obowiązku posiadania koncesji – jest to zmiana JEDNEGO zdania w stosownym rozporządzeniu. Po drugie, należy opracować i udostępnić obywatelom w formie broszur i plików elektronicznych projekty łatwych do wykonania ukryć tymczasowych (takie opracowania, sprawdzone i testowane, istnieją). Po trzecie, trzeba dokonać zmian w obowiązujących przepisach o planowaniu przestrzennym – powinny pojawić się zapisy nakładające obowiązek projektowania schronów i ukryć dla minimum 25% ludności na obszarze objętym danym Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Po czwarte – należy wydać rozporządzenia określające warunki techniczne i prawne budowy schronów przydomowych oraz dużych obiektów publicznych. Po piąte – należy wprowadzić system pomocy w finansowaniu budowy i utrzymywania budowli ochronnych przez samorządy i podmioty prywatne. Realizacja tych 4 postulatów pozwoli w ciągu najbliższych 10 lat osiągnąć realny postęp w ilości miejsc dostępnych w schronach i ukryciach na terenie całego kraju.

Warto zauważyć, że w chwili obecnej trwają prace nad treścią rozporządzenia dotyczącego tzw. schronów przydomowych (o powierzchni do 35m2), zapowiedziano też wprowadzenie definicji takiego obiektu do Prawa Budowlanego. Oznacza to, że rzeczywiście, w sprawie budowli ochronnych, po raz pierwszy od 30 lat, zabrano się w Polsce na poważnie do pracy. Nawet prowadzony od końca września 2022 r. na terenie całej Polski przez Państwową Straż Pożarną spis ukryć i schronów (pomimo wielu wad w jego wykonaniu) jest działaniem pozytywnym, pozwalającym nabyć niezbędnego doświadczenia i wiedzy wszystkim szczeblom władzy.

Miejmy nadzieję, że tragiczne wydarzenia za naszą wschodnią granicą przekonają władzę do realizacji wskazanych powyżej postulatów, co w sposób radykalny zwiększy zdolność do ochrony obywateli.

Pomimo tragicznej sytuacji w budownictwie ochronnym w ostatnich 30 latach, w okresie po 24 lutego 2022r. widać wyraźnie zmianę nastawienia naszego społeczeństwa do tego tematu. Obywatele zaczynają się interesować, gdzie znajdują się takie obiekty, ile ich jest i jaką mają pojemność. Władze wszystkich szczebli poczyniły wreszcie kroki w kierunku sprawdzenia ilości i stanu technicznego obiektów, prowadzone są (wreszcie) prace nad przepisami umożliwiającymi ich budowę i wyposażanie. Być może dzieje się to wolno i z oporami, być może momentami w sposób toporny. Ważniejsze jednak jest to, że dochodzi wreszcie do zmiany nastawienia całego społeczeństwa do tematyki budowli ochronnych i obrony cywilnej. Pozwala to mieć nadzieję na rozwiązanie tych problemów w najbliższym czasie.  


Tekst powstał w ramach projektu: ,,Kontra – Budujemy forum debaty publicznej” finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego

Aleksander Fiedorek
Aleksander Fiedorek
Zawodowo i hobbystycznie zajmuje się budowlami ochronnymi. Jest członkiem Społecznego Zespołu Eksperckiego ds. Budowli Ochronnych przy Ministerstwie Rozwoju i Techniki.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!