Historie Dymka i Stryczka udowadniają, że w wypadku poważnych, potencjalnie łamiących życiorysy oskarżeń można zrobić wyjątek od wydawania gazet co dziesięć lat. Skróćmy ten czas o połowę; mniej więcej tyle w obu przypadkach trwało wyjście prawdy na jaw. I dopiero wówczas, na łamach „półdekadników”, rozrywajmy szaty, sypmy gromy i udowadniajmy moralną wyższość nad „nikczemnikami”. Bo w przeciwnym razie może się okazać, że to my sami nimi jesteśmy.