MILCAREK: Jak to było z pierwszą Komunią

fot. Ferdynand Ruszczyc, Pierwsza Komunia

W nowo?ytno?ci Ko?ció? do?wiadczy? i „jansenistycznego” kryzysu skrupu?ów, i o?wieceniowego wymagania „religii rozumu” – oba te czynniki pozosta?y jak truj?cy osad, szkodz?cy tak?e dopuszczaniu do Komunii dzieci, zawsze nie do?? gorliwych i nie do?? ?wiadomych. Ale ?redniowieczna norma dyscyplinarna („zaraz po doj?ciu do u?ywania rozumu”) pozostawa?a w mocy, przynajmniej teoretycznie. Trzeba wi?c by?o tylko powiedzie? mocno – i dokument z 1910 to uczyni? – ?e to „u?ywanie rozumu” pojawia si? zwykle ju? oko?o 7 roku ?ycia, a polega na elementarnym odró?nianiu dobra i z?a, a tak?e odró?nianiu Chleba eucharystycznego od zwyk?ego chleba. Nie trzeba wi?kszej wiedzy katechizmowej; wystarczy sam fundament i cze?? dla Sakramentu O?tarza, pragnienie Eucharystii.

W religijnym rozwoju ka?dego katolika jest taki moment, gdy przyst?puje on po raz pierwszy do Komunii ?wi?tej. W pami?ci i religijnej ?wiadomo?ci wi?kszo?ci z nas kojarzy si? to z jednym z pocz?tkowych lat wieku szkolnego, a wi?c nadal z dzieci?stwem – a tak?e z odbywaj?c? si? na wiosn? uroczysto?ci? parafialn?, z przygotowaniami na katechezie i z pierwsz? spowiedzi?, z kupowanymi z tej okazji garniturkami, sukienkami (i albami), ze zjazdem rodzinnym, przyj?ciem i prezentami…

Tak?e nie nasza osobista, lecz pami?? obecna w pokoleniach przechowuje – cho?by w pi?knych obrazach malarzy XX i XIX wieku – splendor wydarzenia nazywanego Pierwsz? Komuni?: uwag? artystów przyci?ga?o zw?aszcza nadnaturalne pi?kno dziewcz?t przybranych w biel jak panny m?ode. Zauwa?amy, ?e na obrazach z ró?nych okresów ich wiek waha si? do?? wyra?nie: czasami s? jak nasze „pierwszokomunistki” z drugiej czy trzeciej klasy podstawówki, a chyba cz??ciej – na tych starszych przestawieniach – wygl?daj? znacznie dojrzalej, jak zbieraj?ce si? do dojrza?o?ci podlotki.

Te wra?enia nie myl?: wiek dopuszczenia do Sakramentu O?tarza mocno si? zmienia? w ci?gu ostatnich dwustu lat. Dlaczego i w jaki sposób?

Gorliwo?? i (czy?) cz?stotliwo??

Próba zrozumienia tego wymaga najpierw, ?eby?my spraw? I Komunii widzieli na tle Komunii ?wi?tej w ogóle. Jest jasne, ?e nie istnieje Msza ?wi?ta bez Komunii – w tym sensie, ?e spo?ycie Ofiary Pa?skiej, pod obiema postaciami chleba i wina, jest jednym z niezb?dnych aktów celebransa. Krótko mówi?c, ksi?dz nie mo?e odprawi? Mszy bez przyst?pienia do Komunii – to zreszt? oczywiste, ?e przynajmniej kap?an powinien wytrwa? w Wieczerniku i pod Krzy?em a? do zjednoczenia z ofiar? Zmartwychwsta?ego („Czy i wy chcecie odej???”). To opisuje miar? tzw. pe?nego udzia?u dla ka?dego – ale z drugiej strony nie oznacza, ?e w?ród wiernych uczestniczy we Mszy tylko ten kto przyst?puje do Komunii. Stopni uczestnictwa wiernych by?o i jest zawsze sporo, a mieszcz? si? na nich zarówno ci zawsze gotowi do spo?ywania Cia?a Chrystusowego, jak i ci z ci?g?ymi lub cz?stymi przeszkodami, a jednak przychodz?cy i modl?cy si? Msz?.

Ta szeroka przestrze? mi?dzy pe?nym udzia?em i bardzo zredukowanym udzia?em widoczna jest równie? w dziejach Ko?cio?a i dziejach praktyki komunijnej wiernych. Obserwujemy tu w ci?gu up?ywaj?cych wieków przeplatanie si? okresów intensywniejszego korzystania przez wiernych ze sto?u Pa?skiego – i jakby zupe?nego przeciwie?stwa, czyli skrajnie rzadkiego przyst?powania do Komunii. Pami?tajmy przy tym, ?e równie? okresy, w których norm? jest dla wiernego chrze?cijanina ewentualnie przyjmowanie Eucharystii na ka?dej Mszy, na której jest, nie b?d? takie same: dzisiaj oznacza to dla wielu codzienn? Komuni?, lecz w pocz?tkach chrze?cija?stwa Eucharysti? sprawowano d?ugo tylko w niedziele, wi?c najgorliwsi musieli si? ograniczy? do tego rytmu.

Z drugiej strony epoki minimalnej praktyki komunijnej wiernych wcale nie musia?y by? czasem nielicznych celebracji i pustych ko?cio?ów – wr?cz przeciwnie, np. w pó?nym ?redniowieczu du?a frekwencja na Mszach, du?a liczba tych ostatnich i ?arliwa pobo?no?? eucharystyczna (Bo?e Cia?o!) po??czy?a si? dziwnie z przyst?powaniem do Komunii tylko „od wielkiego dzwonu”, w nieliczne ?wi?ta.

Taka przez wieki by?a praktyka komunijna nie tylko przeci?tnych parafian, ale i – odpowiednio pomno?ona – wielu ?wi?tych. Do?? rzadko jak na nasze standardy przyjmowa? Komuni? ?w. Franciszek z Asy?u, ?w. Joanna d’Arc, nawet ?w. Teresa z Avila, cho? mistyczka i zakonnica kontemplacyjna. Z drugiej strony – swoistym potwierdzeniem jakiej? resztki wiary bywa?y i gesty takie jak powstrzymanie si? od Komunii – istnieje domys?, ?e np. tak by?o z Napoleonem I i jego powstrzymaniem si? od Komunii na Mszy koronacyjnej.

Widzimy wi?c, ?e nie mo?na podsumowa? ca?ego tego skomplikowanego obrazu twierdzeniem, ?e wzorowa gorliwo?? to jak najcz?stsza Komunia ?wi?ta, a przyjmowanie Komunii tylko „raz oko?o Wielkiejnocy” to oboj?tno??. Ró?nie z tym bywa?o – i np. mechaniczne zaaplikowanie tej „regu?y” w wielu parafiach na Zachodzie w latach 70. wieku XX sprawi?o, ?e do Komunii zacz??o si? chodzi? „ca?ymi ?awkami”, nie zwa?aj?c na dawne ostrze?enia przed ?wi?tokradztwem (i polecenie ?wi?tego Paw?a, by ostro?nie bada? siebie, a nie spo?ywa? Cia?a Pa?skiego niegodnie: 1 Kor 11,27-30). Rutynowa Komunia ?wi?ta, przyjmowana „bo tak wypada”, zapewne nie jest rozwi?zaniem lepszym ni? Komunia dozowana przez naszych dziadków czy pradziadków wed?ug zasady „tylko jeden raz zaraz po spowiedzi”.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Wsparcie dla duszy w niespokojnych czasach

Niemniej: godne przyjmowanie Cia?a Pa?skiego cz?sto – jest oczywi?cie czym? lepszym od komunikowania rzadko, jedynie ?wi?tecznie. Upomnia? si? o to Pius X, gdy w 1905 r. zach?ca? do cz?stej, nawet codziennej Komunii ?wi?tej wiernych, przy zachowaniu zwyk?ych warunków dobrego przygotowania. Wydany wówczas z polecenia papie?a wiekopomny dekret Sacra Tridentina Synodus niew?tpliwie otworzy? okres intensywnego ruchu eucharystycznego w ca?ym Ko?ciele, w tym i w?ród ?wieckich. Cz?sta i codzienna Komunia ?wi?ta opromieni?a ?ycie szeregu ludzi pobo?nych i ?wi?tych w burzliwym XX wieku.

Ale jak to wszystko ma si? do Pierwszej Komunii, czyli dopuszczenia do Eucharystii kogo? kto wcze?niej otrzyma? chrzest?

Podstawowe sprz??enie zwrotne wydaje si? tu oczywiste: logika szerokiego dost?pu do Eucharystii powinna dzia?a? w kierunku jak najmniej skomplikowanego dopuszczenia do niej tak?e pierwszy raz – za? logika skrupu?u b?dzie pracowa?a na rzecz jego odwlekania i poprzedzania ró?nymi praktykami oczyszczaj?cymi. Tak zreszt?, ca?kiem s?usznie, przedstawiana jest nam historia zmiany w prawodawstwie ko?cielnym na pocz?tku XX wieku – zmiany polegaj?cej na tym, ?e ?w. Pius X otworzy? mo?liwo?? znacznie wcze?niejszego dopuszczania dzieci do I Komunii.

Przypomnijmy: w wieku XIX do Pierwszej Komunii przyst?powa?a m?odzie? kilkunastoletnia (w wieku 10-12 lat lub nawet 12-14), a wi?c jednak nieco lub o wiele starsza ni? nasi pierwszokomuni?ci (dzisiaj to jest zwykle oko?o 9/10 roku ?ycia) – i niekoniecznie oznacza?o to otwarcie drogi do np. coniedzielnego „pe?nego udzia?u” we Mszy ?wi?tej. Po Pierwszej przychodzi?a, czasami a? po roku, Druga Komunia – i dopiero powoli cz?stotliwo?? zbli?a?a si? do „doros?ej”, te? raczej rzadkiej w przypadku zwyk?ych ?wieckich. Zapewne dzi? patrzymy na to z os?upieniem – a nie bez pewnej racji dopatrujemy si? w tym, jak si? zwyk?o mówi?, „wp?ywów jansenistycznych”, czyli dzia?ania skrupu?u co do czysto?ci duszy. W ka?dym razie zdajemy sobie spraw? ile? nadzwyczajnej od?wi?tno?ci jest nie tylko w pierwszokomunijnych ubraniach, lecz i w przekazanych z tego czasu ?wiadectwach – z pami?tników i modlitewników – o duchowym podekscytowaniu tym, ?e „jutro znowu przyst?pi? do Komunii”.

Papie? Pius X widzia? to inaczej. Wychodzi? raczej z prostych wymaga? ewangelicznych – z których wynika?o i to, ?e „spo?ywanie Cia?a” jest niezb?dne do zbawienia, i to, ?e Pan chce, aby pozwala? dzieciom przychodzi? do Niego. Na dodatek te ju? mocne akcenty z Objawienia nale?a?o czyta? na tle coraz szybszej zmiany ?wiata, w której np. wybitny francuski poeta -konwertyta Charles Péguy dostrze?e wp?ywow? i skuteczn? „konspiracj? przeciw temu, co duchowe”. Istnia?o coraz wi?ksze zagro?enie, ?e wielu odpadnie od wiary i religii zanim uzyska wsparcie i si?? w Eucharystii. Nale?a?o wi?c przyspieszy? spotkanie z Chrystusem eucharystycznym. I papie? Pius X zrobi? to.

Wydany za spraw? papie?a dekret Kongregacji Sakramentów Singulari quaedam z r. 1910, w sprawie wcze?niejszej I Komunii ?wi?tej jest bardzo ciekaw? i po?ywn? lektur?. Rozumowanie ??czy tam harmonijnie cze?? Naj?wi?tszego Sakramentu i zdroworozs?dkowe, realistyczne, wielkoduszne podej?cie do duszpasterstwa sakramentalnego dzieci. A chocia? decyzja wygl?da?a jak jaka? „rewolucja” (tak przedstawia si? to najcz??ciej w pobo?nych ksi??kach), by?a przecie? jedynie realizacj? bardzo dawnych rozstrzygni?? Ko?cio?a: ju? w 1215 r. Sobór Latera?ski IV uzna?, ?e obowi?zek (!) przyst?powania do Komunii (oczywi?cie w rozmaitej cz?stotliwo?ci, lecz nie rzadziej ni? raz w roku) zaczyna si? wraz z „doj?ciem do u?ywania rozumu”. Pius X nie dokonywa? wi?c w XX w. romantycznej rewolucji „przeciw zmursza?ej tradycji”, lecz po prostu w imi? Tradycji wyst?pi? przeciw sprzecznym z ni? aktualnym obyczajom ko?cielnym.


POS?UCHAJ TAK?E: [PODCAST] Europa b?dzie chrze?cija?ska albo nie b?dzie jej wcale | Kaszczyszyn | Kita | Maciejewski


Pozwólcie dzieciom…

Min??y wieki od rozstrzygni?cia ?redniowiecznego soboru. W nowo?ytno?ci Ko?ció? do?wiadczy? i „jansenistycznego” kryzysu skrupu?ów, i o?wieceniowego wymagania „religii rozumu” – oba te czynniki pozosta?y jak truj?cy osad, szkodz?cy tak?e dopuszczaniu do Komunii dzieci, zawsze nie do?? gorliwych i nie do?? ?wiadomych. Ale ?redniowieczna norma dyscyplinarna („zaraz po doj?ciu do u?ywania rozumu”) pozostawa?a w mocy, przynajmniej teoretycznie. Trzeba wi?c by?o tylko powiedzie? mocno – i dokument z 1910 to uczyni? – ?e to „u?ywanie rozumu” pojawia si? zwykle ju? oko?o 7 roku ?ycia, a polega na elementarnym odró?nianiu dobra i z?a, a tak?e odró?nianiu Chleba eucharystycznego od zwyk?ego chleba. Nie trzeba wi?kszej wiedzy katechizmowej; wystarczy sam fundament i cze?? dla Sakramentu O?tarza, pragnienie Eucharystii. Oczywi?cie pierwsz? Komuni? mia?a poprzedzi? pierwsza Spowied?.

Co ciekawe, spraw? oceny czy ów „wiek rozeznania” nadszed? w danym przypadku, zostawiano – tak jak to mówi? stary Katechizm potrydencki z 1564 r. – rodzicom, spowiednikowi i proboszczowi. Przeciwstawiano si? okre?laniu odgórnie jakiego? jednego wieku dla pierwszej Komunii – gdy? w poszczególnych przypadkach mog?o by? to troch? wcze?niej ni? lat 7 lub troch? pó?niej… Dokument rzymski ostro krytykowa? decyzje lokalnych synodów wyznaczaj?ce tu okre?lony wiek dopuszczenia dla wszystkich dzieci.

Za?o?eniem wi?c by?a indywidualizacja tej wa?nej sprawy: w zasadzie nie sugeruje si? tam ?adnej uroczysto?ci zbiorowej „dla dzieci” – raczej chodzi o pierwsze przy??czenie si? pewnej m?odej duszy do drogi doros?ych. Zaproponowane rozwi?zanie porusza swoj? trze?w? prostot?: pewnego dnia, po rozeznaniu przez rodziców i ksi?dza, dziecko przyst?puje pierwszy raz do Komunii ?wi?tej, z doros?ymi. Deo gratias.

Aby unikn?? tu zaniedba?, zarz?dzono te?, ?e poza tym ma by? raz w roku urz?dzana przez proboszcza „Komunia generalna”, dla tych dzieci, które nie zosta?y dopuszczone do Komunii indywidualnie, cho? s? ju? we w?a?ciwym wieku i kondycji. Ciekawe rozwi?zanie.

Czytaj?c rozporz?dzenia promowane przez ?w. Piusa X, ma si? poczucie, ?e nie wszystko z jego litery i ducha przenikn??o realnie do praktyki duszpasterstwa sakramentalnego. W praktyce przecie? mamy i mechaniczne ??czenie I Komunii z okre?lonym wiekiem szkolnym, i nawet (ostatnio) znowu tendencj? do przesuwania tego wieku w gór?, i ide?, ?e przygotowanie polega na sporym materiale wiedzowym… Dopuszczanie dzieci w wieku lat 7 (lub ni?ej) jest rzadkim wyj?tkiem, a wyobra?enie o indywidualnej I Komunii ?wi?tej (bez wielkiej parafialnej fety z przemówieniami) jest raczej obce powszechnym wyobra?eniom.

A jednak istnia? i istnieje nadal i ten w?ski nurt realizacji bardzo tradycyjnego zamys?u Ko?cio?a, o który upomina? si? Pius X. Bardzo du?o zale?y tu od rodziców – ich w?asnej praktyki sakramentalnej i rodzicielskiej uwagi na dusze ich dzieci. Potem te? du?o zale?y od wra?liwo?ci spowiedników i proboszczów, rzeczywi?cie.

Pokarm na drog?

Widzieli?my, ?e w zamy?le papie?a Piusa X indywidualna I Komunia mia?a pozostawa? w harmonii z istnieniem parafialnej „generalnej Komunii” raz w roku (niejako: last minute dla maruderów). W naszej dzisiejszej rzeczywisto?ci ko?cielnej s? one natomiast przedstawiane czasem jakby w konflikcie i rywalizacji – a na pewno z odwróconymi proporcjami: „normalna” jest ta doroczna Pierwsza Komunia, zbiorowa i „klasowa”, a „nadzwyczajna” – ta indywidualna i nie zwi?zana z okre?lonym etapem edukacji szkolnej, „wczesna I Komunia”. Znów tu i tam daje o sobie zna? skrupu? „czy aby dzieci z drugiej/ trzeciej klasy s? dostatecznie przygotowane intelektualnie” – i tendencja, ?eby odsuwa? I Komuni? dla ca?ego rocznika (!). Wzgl?d dydaktyczny wygrywa z nadprzyrodzonym, tak jakby Komunia by?a nagrod? za egzamin z religii, a nie – jak mówi? np. Sobór Trydencki w 1551 r. – Pokarmem na trudn? drog?, Lekarstwem przeciw ma?ym potkni?ciom i przeciw pokusom potkni?? wielkich.

Oczywi?cie: cieszmy si? tym, co mamy. Ka?dej wiosny polskie ko?cio?y wype?niaj? si? „pierwszokomunistami”, s? oni t?umni i widoczni, podchodz? do Komunii d?ugimi szeregami. Pierwsza Komunia pozostaje wydarzeniem spo?ecznym, zjazdem rodzinnym – to niema?o. Potem „bia?y tydzie?”. Nie wydaje si?, ?eby mia?o to z zasady szkodzi? wymiarowi duchowemu, najwa?niejszemu.

Co nie zmienia faktu, ?e warto o Pierwszej Komunii my?le? nie tylko przez pryzmat pi?knego zdj?cia klasowego przed ko?cio?em – lecz przede wszystkim przez pryzmat pierwszego pe?nego sakramentalnie zjednoczenia si? m?odej duszy z Ofiar? Pana, z Chrystusem eucharystycznym. A wówczas mo?e i intencje z dokumentu Piusa X oraz stoj?ca za nimi Tradycja oka?? si? najwa?niejsze w naszych rodzinnych przygotowaniach.

Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!

Tekst powsta? w ramach projektu: ,,Kontra – Budujemy forum debaty publicznej” finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego.

Paweł Milcarek
Paweł Milcarek
założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!