PETRY MROCZKOWSKA: Jordan Peterson – z czym walczy i dlaczego? I kto walczy z nim

commons.wikimedia.org

Wrogów Petersona irytuje, ogl?dnie mówi?c, fakt, ?e do?? nieoczekiwanie z nieszkodliwego profesora psychologii wyrós? na ?wiatowy autorytet, który broni tradycyjnych warto?ci i mówi rzeczy niepoprawne politycznie. Czy przejmowaliby si? nim a? tak, gdyby nie upatrywali w nim realnego zagro?enia?

Kanadyjczyk Jordan B. Peterson rozg?os zyska? w 2016 roku, kiedy to wyst?pi? z krytyk? projektu ustawy C-16. Posz?o o zaimki osobowe. Protestowa? przeciw uznaniu odmowy ich u?ywania za tzw. mow? nienawi?ci wymierzon? w osoby transp?ciowe. Ze/Zir/Zirs czy Ey/Em/Eirs – z ci?gle wyd?u?aj?cej si? listy kilkudziesi?ciu- uzna? za wymys? “postmodernistycznych neomarksistów”, którzy pos?uguj?c si? prawem pa?stwowym dekretuj? p?ynne, rozszerzone spektrum p?ciowo?ci (gender fluidity). Przekonany, i? p?e? wyodr?bni?a si? w toku ewolucji setki milionów lat temu i fakty wskazuj? na bardzo siln? korelacj? mi?dzy to?samo?ci? p?ciow? a p?ci? biologiczn?, odrzuci? “nienaukow? polityczn?” terminologi? nakazan? wbrew prawu do wolno?ci s?owa. By?a to zwyk?a niezgoda na to, ?eby w?adza w wolnym spo?ecze?stwie dyktowa?a ludziom, jak maj? si? wyra?a?. Nikt nie móg? wytkn?? mu wykluczania, braku szacunku czy jakiegokolwiek nietaktu wobec konkretnych osób transp?ciowych, ale w?adze uniwersytetu w Toronto, gdzie pracowa? jako profesor psychologii, zgani?y go dwoma ostrzegawczymi listami. Przez kampusy i media przetoczy?a si? fala protestów. Najbardziej zagorzali adwersarze nie wahali si? porówna? go do Hitlera. 

Kilka miesi?cy pó?niej parlament ratyfikowa? C-16 w formie poprawki do Kanadyjskiej Deklaracji Praw Cz?owieka.  Dzi?, uaktualnijmy, Jordan Peterson znowu stan?? do walki. Demaskuje projekt kanadyjskiej ustawy 67, któr? uwa?a za jeszcze niebezpieczniejsz?. Zak?ada ona walk? z rasizmem w postaci wszechobecnych szkole? antydyskryminacyjnych. Peterson podkre?la rozró?nienie, które umyka nawet jego konserwatywnym rodakom. Bo o ile przezwyci??enie dyskryminacji rasowej (non-racism) oznacza absolutn? równo?? praw ludzi wszelkich kolorów skóry, o tyle dzisiaj ostrze antyrasizmu (antiracism) kierowane jest przeciw  bia?ym, oskar?onym o posiadanie czego? w rodzaju genu rasizmu. Na potwierdzenie tej tezy wystarczy przeczyta? klasyki gatunku: How to be Antiracist, 2019, Ibrama X. Kendiego , White Fragility, 2018, Robin DiAngelo czy zapozna? si? z testem Pomiaru Utajonych Skojarze?. Antyrasizm powi?zano przy okazji z terminem equity w ha?le Diversity, equity and inclusion ze sztandarów ruchu sprawiedliwo?ci spo?ecznej (Social Justice).  Nie wystarcza zrównanie szans i mo?liwo?ci rozwoju (poprzez na przyk?ad affirmative action, czyli punkty za  “premiowane” pochodzenie przy staraniu si? na studia czy do pracy). Chodzi o to, ?eby finalna sytuacja ekonomiczna (outcome) by?a dla wszystkich taka sama. Wed?ug tego za?o?enia zasada s?uszno?ci (equity) uznaje, ?e ze wzgl?du na ró?ne uwarunkowania poszkodowanych grup uzyskanie tych samych wyników wymaga kompensacji poprzez szczególne normy prawne.  W tej nienowej przecie? debacie Peterson opowiada si? za równo?ci? szans, nie wyników – te ostatnie pozostawia indywidualnym wysi?kom danej osoby. Tym samym, wytykaj? mu wrogowie, popiera merytokracj?, a zatem kapitalizm (u?ci?lijmy – liberalny).

Peterson i feministki

Im Peterson nara?a si? tak?e. W porównaniu z dawniejszymi dekadami, twierdzi, nie mo?na ju? dzi? mówi? o szczególnej dyskryminacji czy wyzysku kobiet w spo?ecze?stwach zachodnich. Feministki zdenerwowa? ponadto obron? hierarchiczno?ci, któr? wyprowadzi? z biologii ewolucyjnej pos?u?ywszy si? przyk?adem homara, oraz pogl?dem, ?e kobiety i m??czy?ni ró?ni? si? od siebie. Uzna?y wi?c, ?e jest to jawne obstawanie przy patriarchalizmie. Na domiar z?ego, w telewizyjnym wywiadzie z brytyjsk? prezenterk? Cathy Newman Peterson powiedzia?: “kobiety chc? m??czyzn, którzy s? kompetentni i silni. Moc nie oznacza despotycznej kontroli. Taka moc jest nieuczciwa. Moc to kompetencje. A czemu, do licha, nie chcia?aby pani kompetentnego partnera?” (I prowokacyjnie doda?: “No dobrze, wiem czemu.  Bo nad kompetentnym partnerem nie mo?na dominowa?.”) Przy innych okazjach przestrzega, ?e w klimacie gloryfikuj?cym md?? i sfeminizowan? nieszkodliwo?? m??czyzn dojdzie do buntu i nast?pi zwrot ku bezwzgl?dno?ci, dominacji i przemocy, nie wykluczaj?c ci?got w kierunku faszyzmu. Tu odsy?a do kultowego filmu Podziemny Kr?g (Fight Club, 1999).

“Nie rozumiej? mnie ludzie, którzy nie chc? mnie rozumie?” mówi kanadyjski psycholog. W?a?nie ów os?awiony wywiad z Newman mo?e by? tego przyk?adem. W 29-minutowej rozmowie dziennikarka 35 razy u?y?a sformu?owania: “A wi?c chce pan powiedzie?” i za ka?dym razem Peterson musia? sprostowywa?, bo zgo?a co innego mówi?.  

Nie zawsze jest a? tak ?le. Louise Perry, znana brytyjska publicystka zaanga?owana w zwalczanie przemocy na tle seksualnym, wyznaje w miesi?czniku The Critic (Kwiecie? 2020) , ?e czuj?c  instynktown? niech?? do Petersona  zabra?a si? do pisania prze?miewczej  recenzji, z zamiarem usatysfakcjonowania  swoich progresywnych sojuszników. Rzecz od?o?y?a, a kiedy po d?u?szym czasie wróci?a do sprawy, motywacj? tak? uzna?a za p?ytk? i nieuczciw?. Brudnopis wyrzuci?a do kosza i napisa?a od nowa. Perry nie jest jedyn? feministk?, która dostrzeg?a racje Petersona. Libertarianka Cathy Young znajduje wyt?umaczenie dla faktu, ?e pogl?dy Petersona rezonuj? te? w?ród kobiet. Jej zdaniem, mimo niew?tpliwych osi?gni?? ruchu kobiecego, obowi?zuj?cy feministyczny komunikat do m??czyzn nie zak?ada partnerstwa, stanowi kontynuacj? wojny p?ci. Brzmi –Pokajajcie si?, ukorzcie i sta?cie si? pos?usznymi sojusznikami feminizmu. Ale nawet to nie sprawi to, ?e b?dziemy wam ufa?.

O kanadyjskim psychologu entuzjastycznie wypowiada si? profesor Camille Paglia, feministka równo?ci, która uzna?a Petersona za najwa?niejszego i najbardziej wp?ywowego kanadyjskiego my?liciela po Marshalu McLuhanie. Kaliber Kanadyjczyka docenia Christina Hoff Sommers, znana ameryka?ska liberalna feministka przeciwna “feminizmowi ofiar”. Jej równie? odpowiada erudycja Petersona i jego obrona klasycznego kanonu kulturowego w programach szkolnictwa, z wy?szym na czele.

I cho? adwersarze – szczególnie na pocz?tku –  chcieli nam wmówi?, ?e do Petersona lgn? niemal wy??cznie biali sfrustrowani m??czy?ni, prawda jest dzi? inna.  Dziennikarz Wesley Yang uczestniczy? w masowych spotkaniach w Los Angeles, San Francisco i Toronto. Zobaczy? kilkutysi?czne bardzo ró?norodne zgromadzenia kobiet i m??czyzn reprezentuj?cych wszystkie kolory skóry. I to g?ównie kobiety – sugeruje Peterson – kupuj? jego bestsellery.

Jordan Peterson, po prostu

Zarysujmy, cho?by bardzo pobie?nie, sylwetk? Petersona; w medialnych karykaturach gubi si? wszelka podobizna do “orygina?u”.

Jordan B. Peterson urodzi? si? sze??dziesi?t lat temu w prowincji Alberta, na kanadyjskim “dzikim zachodzie”, zimniejszym i mniej romantycznym ni? westernowy ameryka?ski. Jest synem nauczyciela i bibliotekarki. Wychowywa? si? w normalnej rodzinie, w blisko?ci z natur?. Drobny ch?opiec (na wysokiego m??czyzn? wyrós? dopiero na pierwszym roku studiów) dla szkolnych rozrabiaków stanowi? idealny obiekt gn?bienia, ale dawa? sobie rad? g?ównie  dzi?ki obrotnemu j?zykowi.  Jako wolnomy?lny nastolatek porzuci? szkoln? katechez?.  Przyjazne, s?siedzkie kontakty z rodzin? liderów Partii Demokratycznej Alberty sk?oni?y go do wolontariatu w tej organizacji, do której na kilka lat przysta?. Solidaryzowa? si? wtedy z socjalistycznymi idea?ami walki z niesprawiedliwo?ci? spo?eczn?. Po lekcjach w liceum uczy? si? ?ycia pracuj?c w restauracji na zmywaku i przy kuchni, a tak?e na stacji benzynowej.  Studia rozpocz?? z my?l? o prawie.  Pi? du?o i pali? papierosy, ale nie mniej ?ar?ocznie poch?ania? ksi??ki. Inwestycj? przydatn? w pó?niejszym ?yciu (wyk?ady “bez kartki”) okaza?o si? wykszta?cenie pami?ci dzi?ki podr?cznikowi mnemotechniki.  Po uzyskaniu licencjatu z nauk politycznych wyjecha? do Europy.  ?eby si? utrzyma?, samochodem po wielu krajach obwozi? klientów ró?nych organizacji. Godzinami rozmawia?, obserwowa?. Przy tej okazji odkry? swoj? pasj? – zg??bienie natury totalitaryzmu, nazistowskiego i sowieckiego. Czyta? teraz Junga, Nietzschego, Dostojewskiego, So??enicyna. Doszed? do wniosku, ?e nikt – nie wykluczaj?c jego samego– nie mo?e uzna?, ?e jest niezdolny po pope?nienia wielkiego z?a. Po powrocie do Kanady wiedzia? ju?, ?e chce zg??bi? wiedz? psychologiczn?.

Kiedy zapisa? si? na psychologi? na University of Alberta (1983), sta? naukowy odby? w ?rodowisku przest?pców i morderców osadzonych w wi?zieniu. Studia kontynuowa? na McGill University w Montrealu, gdzie uzyska? stopie? doktora. W badaniach klinicznych zajmowa? si? alkoholizmem, agresj? u dzieci i m?odzie?y. Profesjonalnie przygl?da? si? ci??kim przypadkom pacjentów uniwersyteckiego Instytutu Chorób Psychicznych. Za?o?y? rodzin? i wraz z ?on? wychowywa? dwoje dzieci Mikhail? (nazwan? na cze?? Gorbaczowa) i Juliana, m?odszego o kilkana?cie miesi?cy od siostry.

Zafascynowany problemem z?a i cierpienia w ?wiecie zacz?? pisa? rzecz, która wysz?a kilkana?cie lat pó?niej jako Mapy znaczenia. Architektura przekona? (Routledge 1999). Badania nad alkoholizmem i agresj? kontynuowa? pracuj?c przez kolejne lata jako profesor na Harvardzie. Tam te? skupi? si? na zagadnieniach osobowo?ci. Do ko?ca 2020 wed?ug oblicze? Google Scholar Peterson, autor i wspó?autor ponad stu prac, by? cytowany 15 tysi?cy razy i w swojej dziedzinie nale?y do grupy kilkudziesi?ciu najcz??ciej przytaczanych naukowców. Korespondent Vox, Zack Beauchamp, niekoniecznie mu przychylny, podaje, ?e na potrzeby artyku?u o Petersonie rozmawia? z o?mioma profesorami psychologii i uzyska? wy??cznie pozytywne opinie.  Kanadyjski psycholog da? si? te? pozna? jako charyzmatyczny wyk?adowca i kiedy opuszcza? Harvard przenosz?c si? na uniwersytet w Toronto, studenci ?egnali go z wielkim ?alem.

W dalszym ci?gu wyk?ada?, a tak?e prowadzi? prywatny gabinet psychoterapii. Coraz aktywniej zacz?? wykorzystywa? Internet.  Wraz z dwoma psychologami opracowa? system terapii pisemnej, autobiograficznej, zak?adaj?cej rozwój indywidualny w oparciu o analiz? cech osobowo?ci. Programy te okaza?y si? przydatne w wielu placówkach szkolnictwa wy?szego. W 2017 rozpocz?? seri? wyk?adów na temat psychologicznego znaczenia historii biblijnych w Ksi?dze Rodzaju, które udost?pnia? w Internecie. Zainteresowanie nimi pobi?o rekordy i niedawno Peterson zapowiedzia? stworzenie podobnej serii o Ksi?dze Wyj?cia. (Temat stosunku Petersona do religii i wiary zostawmy na inn? okazj?.)

W 2018 roku wyda? 12 ?yciowych zasad. Antidotum na chaos, które sta?y si? bestsellerem w wielu krajach. W 2019, po tournée b?d?cym promocj? ksi??ki  jego dziedziczna sk?onno?? do depresji przybra?a dramatyczne formy. Nast?pi?o uzale?nienie od benzodiazepiny, a próby odstawienia leku przynios?y kolejne gro?ne objawy. Zbieg?o si? to w czasie z  chorob? ?ony, u której zdiagnozowano terminalnego raka nerki. Poniewa? rodzina nie by?a w stanie znale?? szpitala, który podj??by si? terapii odstawienia leku, córka wraz z zi?ciem przewie?li go do Moskwy, gdzie m.in. wprowadzono go w stan ?pi?czki. ?ona pokona?a chorob?, a leczenie Petersona kontynuowano w Serbii. Przeszed? on wówczas równie? Covid. (Brytyjski autor Douglas Murray, moderator dwóch debat na ?ywo mi?dzy Petersonem i zaprzyja?nionym filozofem ateist? Samem Harrisem, pisze o publicznie wyra?anej w nieparlamentarnych s?owach satysfakcji nienawistników, kiedy Peterson walczy? o ?ycie. Ot, serce ideologicznych przeciwników szczyc?cych si? wspó?czuciem dla poszkodowanych.)  

O tym trudnym fragmencie swego ?yciorysu pisze otwarcie sam autor w drugim tomie Poza porz?dek. Kolejne 12 ?yciowych zasad, 2021. Pod koniec 2020 Peterson wróci? do publicznego ?ycia. Zako?czy? karier? akademick? i zintensyfikowa? swoj? obecno?? w Internecie. W podcastach anga?uje si? w rozmowy z ciekawymi lud?mi – ekspertami i pasjonatami ró?nych dyscyplin. Oprócz wysokiego poziomu merytorycznej wymiany pogl?dów uderza atmosfera wzajemnego poszanowania. Warto tu mo?e dla przyk?adu wspomnie? podcast – rozmow? z kanadyjskim rze?biarzem z plemienia Kwakwaka’wakw, nawiasem mówi?c b?d?cym w m?odo?ci ofiar? przymusowej edukacji w katolickim internacie. Peterson, kolekcjoner sztuki, spotka? Charlesa Josepha przypadkowo w czasie targów sztuki na kanadyjskim zachodnim wybrze?u i umówi? si? na systematyczny zakup jego rze?b. Po kilku latach doprowadzi? do instalacji wykonanego przez Josepha totemu przed muzeum sztuki w Montrealu, a wreszcie podda? si? rytua?owi zbratania u siebie w domu, podczas specjalnej uroczysto?ci. Jak wyzna? Charles, Jordan by? pierwszym spo?ród bia?ych ludzi, z którym po??czy?a go prawdziwa przyja??.

 

Nie lubi marksizmu i postmodernizmu. Ale czy koniecznie powinien?

Jak wida?, do?? ró?norodne do?wiadczenia ?yciowe Petersona, wielostronne zainteresowania nie u?atwiaj? “sklasyfikowania” tej postaci, a pokusa – jak wida? z prób medialnych– jest ogromna.

Na samym pocz?tku popularno?ci Petersona, a – pami?tajmy –  prezydentem by? wówczas Donald Trump, lewica niezwykle ?ywo zareagowa?a na jego szar?? przeciwko “kulturowemu marksizmowi” i kanadyjskiego psychologa obwo?a?a “coachem alt-prawicy”. (Mo?na si? zastanawia?, czy aby prawd? nie jest, powtarzana ?rodowiskach konserwatywnych opinia, ?e radykalna lewica ka?dego, kto stoi na prawo od Karola Marksa, gotowa jest uzna? za skrajnego prawicowca?) I tak, z lewicowych pism mo?na si? by?o dowiedzie?, ?e “kulturowy marksizm” jest memem alt-prawicy i terminem rasistowskim, bo antysemickim. Tymczasem przygl?daj?c si? medialnej awanturze o ten termin Douglas Murray wyja?nia, ?e fraza ta, u?ywana od dziesi?cioleci, z?? s?aw? uzyska?a g?ównie dzi?ki… wpisowi do Wikipedii. Potwierdzenie tego faktu, mo?e wbrew intencjom autora, przynosi chocia?by artyku?, z którego dowiadujemy si?, ?e co? takiego jak marksizm kulturowy istnieje i wyra?a ostr? krytyk? opresyjno?ci bia?ej rasy, patriarchalizmu, kapitalizmu i chrze?cija?stwa.  Ale z zastrze?eniem autora, ?e terminu tego nadu?ywa si? w dyskursie publicznym oraz cz?sto wykorzystuje do “z?ych celów”.

 

Jak, w telegraficznym skrócie, przebiega rozumowanie Petersona w tej kwestii?  Pora?ka komunizmu sprawi?a, i? licz?cy si? my?liciele, pogrobowcy marksizmu, domagaj?c? si? rewolucji dychotomi? biedni – bogaci (w kluczu wyzysku ekonomicznego) zamienili na “kulturow?” opozycj?: ofiary versus ich gn?biciele.

Postmodernizm, kolejny „przeciwnik” Petersona, to równie? g?szcz idei i potencjalne grz?zawisko poj?ciowe. Istnieje jednak zgoda, ?e postmodernizm stawia si? w opozycji do modernizmu uto?samianego z systemami totalitarnymi i powojennym schy?kiem wiary w post?p cywilizacyjny. Wi?kszo?? intelektualistów francuskich odpowiedzialnych za teoretyczn? inspiracj? my?li postmodernistycznej (Foucault, Barthes, Lyotard, Baudrillard, Derrida) kwestionowa?o pozalingwistyczn? realno?? rzeczywisto?ci. Strukturze zachodniej cywilizacji, w obronie której odwa?y? si? dzi? wyst?pi? Jordan Peterson, Derrida wytkn?? opresyjny fallogocentryzm. Pojawi? si? dekonstruktywizm, sceptyczny wobec tradycji, wielkich narracji. Postuluje on pozbycie si? binarno?ci, logosu, logiki, dialogu, gdy? z?o?ono?? ?wiata pozwala na niesko?czon? ilo?? interpretacji. Nie ma czego? takiego jak prawda, wszelkie idee s? konstruktem spo?ecznym.

Wsparta postmodernistycznymi teoriami radykalna lewica, mówi Peterson, z marksizmu przej??a ide?, ?e ?ycie spo?eczne opiera si? na ??dzy w?adzy, przemocy. Tak charakteryzuje “zachodni? cywilizacj? bia?ego cz?owieka” i w walce o sprawiedliwo?? pos?uguje si? Teori? Krytyczn?. Bezpo?rednio, dopowiedzmy, wywodzi si? ona ze Szko?y Frankfurckiej, któr? pierwotnie miano nazwa? Instytutem Marksizmu. (W dwudziestoleciu 1933-1953 dzia?a?a poza Frankfurtem, g?ównie w Nowym Jorku.) To w?a?nie w tym o?rodku zaj?to si? nie baz?, centraln? dla my?li Marksa, a nadbudow? oraz “dokooptowano” psychoanaliz? Freuda i egzystencjalizm. Korzeniami Teoria Krytyczna si?ga do Lukacsa i Gramsciego (autora strategii “d?ugiego marszu przez instytucje”.) Jej córk? jest Krytyczna Teoria Rasy, CRT. W USA widzimy ju? pot??ny ruch wdra?aj?cy w ?ycie CRT, mo?e nawet cz?sto bez ?wiadomo?ci, sk?d wzi??a pocz?tek i jakie by?y kolejne ogniwa w tym ?a?cuchu. 


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie

“Wyst?puj? przeciw skrajnej lewicy”

Peterson, czego chyba nie chc? uzna? ani jego prawicowi entuzja?ci, ani wrogowie z lewej strony, dobrze rozumie, ?e w demokracji potrzebna jest równowaga. Lewica ma zapobiega? skrajnym niesprawiedliwo?ciom spo?ecznym, które, jego zdaniem, nie charakteryzuj? wy??cznie kapitalizmu, ale wyst?puj? we wszystkich bardziej z?o?onych demokratycznych spo?eczno?ciach. Pos?uchajmy Petersona: nagrody ?yciowe nie s? rozdzielane sprawiedliwie i to jest realny problem. W ?wiecie biologicznym zdolno?ci i wa?ne cechy s? zró?nicowane. (Ponadto jest ich znacznie wi?cej ni? rysuje to dzisiejsza polityka to?samo?ci i pierwszym z brzegu przyk?adem kolejnego zró?nicowania mo?e by? atrakcyjno?? osobnicza.)  I cho? nie dziwi wra?liwo?? na negatywne emocje wobec ró?nic i p?yn?cych z nich spo?ecznych konsekwencji, w stosunkach mi?dzyludzkich   nie pomaga resentyment – zawi??, rozgoryczenie, pretensje, l?ki, poczucie krzywdy i ch?? odegrania si?. Prowadzi on do ataku na merytokracj?, na samo poj?cie zas?ugi. I to ju? wojna kulturowa. ?eby zmieni? stan rzeczy, konieczna jest dyskusja, a nie zamykanie si?, ”uniewa?nianie” niewygodnych.

Peterson- psycholog mówi ze swojej perspektywy: liberalizm i konserwatyzm ??cz? si? z konkretnymi wymierzalnymi typami osobowo?ci. Konserwatystów zwykle cechuje sumienno?? oraz niski poziom otwarto?ci, co jest przydatne dla p?ynnego funkcjonowania instytucji publicznych. Libera?owie z regu?y celuj? w kreatywnych rozwi?zaniach w sytuacjach kryzysowych. Potrzebni s? jedni i drudzy. I to w?a?nie Peterson podkre?la?, ?e polityka to?samo?ci ma miejsce na obu biegunach politycznego spektrum. Lewa strona u?ywa jej na rzecz grup marginalizowanych, natomiast prawa z jej pomoc? broni nacjonalizmu i dumy mniejszo?ci etnicznych.

“Wyst?puj? przeciw skrajnej lewicy”, mówi Peterson.  Przydawka “skrajnej” wydaje si? tu kluczowa. Bo o ile g?o?no si? mówi o wypaczeniach frakcji alt-right, mo?na przeoczy? fakt, ?e strona przeciwna poddana jest analogicznemu procesowi zró?nicowania.  No bo czy jest tylko jednorodna lewica, której flanka, najbardziej oddalona od ideowego centrum,  nie jest w stanie posun?? si? “za daleko”?

 

?eby dobrze zrozumie?, o co chodzi Petersonowi, warto wi?c w tym miejscu wspomnie? nowe poj?cie dotycz?ce ameryka?skiej lewicy. “Ideologia nast?pcza” (successor ideology) to termin stworzony niedawno przez wspomnianego Wesleya Yanga. Nazwa? tak ameryka?sk? lewicow? ideologi? skupiaj?c? si? na intersekcjonalno?ci, polityce to?samo?ci i antyrasizmie. Wed?ug Yanga ideologia ta zast?puje tradycyjne warto?ci liberalne – pluralizm, wolno?? s?owa, “oboj?tno?? na kolor skóry” oraz nieskr?powan? dociekliwo?? badawcz?. Propaguj? j? aktywi?ci zwani “wojownikami sprawiedliwo?ci spo?ecznej” oraz radykalna lewica. Yang mówi wprost – to “autorytarny utopizm, który usi?uje uchodzi? za liberalny humanizm”. Podobnego zdania jest Roger Berkowitz, za?o?yciel i dyrektor O?rodka Polityki i Humanistyki im. Hannah Arendt w Bard College.  Zauwa?a on kurczenie si? liberalizmu w przestrzeni ?wiatowej. Od lewej strony niszczy go w?a?nie ideologia nast?pcza, natomiast od prawej – tzw. nieliberalna demokracja. 

 

Peterson i obro?cy ideologii

Pogl?dy Petersona w tych kwestiach wzbudzaj? wiele kontrowersji. Trudno zaprzeczy? jednak, ?e – szczególnie w pocz?tkach kariery kanadyjskiego psychologa znale?li si? ludzie wykorzystuj?cy jego popularno?? do swoich ideologicznych celów. Mo?na sobie postawi? pytanie, czy do?? skutecznie umia? si? od nich odci??. I czy w ogóle taki zabieg ma szanse by? w pe?ni efektywny? Tak czy inaczej, w grupie nie mniej zagorza?ych wrogów Petersona interes polityczny stoi równie? na pierwszym miejscu. Ci ostatni, poirytowani s?, ogl?dnie mówi?c, tym, ?e do?? nieoczekiwanie z nieszkodliwego profesora psychologii wyrós? na ?wiatowy autorytet, który broni tradycyjnych warto?ci i mówi rzeczy niepoprawne politycznie. Czy przejmowaliby si? nim a? tak, gdyby nie upatrywali w nim realnego zagro?enia? Obrywa wi?c od nich nazywany drwi?co, cho? ci?gle jeszcze “parlamentarnie”, ultraprawicowym coachem, guru, prorokiem, a nawet mesjaszem.

W Polsce nie s?yszy si? o zagro?eniu ze strony supremacji bia?ego cz?owieka, o intersekcjonalno?ci, ci?g?ych szkoleniach antydyskryminacyjnych w instytucjach pedagogicznych i przedsi?biorstwach, o wszechobecnej polityce to?samo?ci grupowej, niezbyt znana jest ideologia woke czy Teoria Krytyczna Rasy. Jak silna jest poprawno?? polityczna, “kultura ofiar” i walka przeciwnych obozów?  W tym kontek?cie zastanówmy si?, dlaczego kanadyjski psycholog natrafi? na taki niewybredny sprzeciw w naszych mediach. Co prawda, chodzi o atak sprzed kilku lat, g?ównie po wydaniu pierwszego tomu 12 zasad, kiedy mo?na by?o zaznaczy? swoj? pozycj? po w?a?ciwej stronie historii, przekonuj?c, ?e mamy do czynienia z ekscentrycznym reakcyjnym politykierem.  Dzi? by?oby to chyba trudniejsze.

Wed?ug Jakuba Majmurka marksizm kulturowy to teoria, w której “nic si? nie trzyma kupy na ?adnym poziomie” i w Polsce godna jedynie prelegentów “z mediów ojca Rydzyka”.  Czy?by?

Majmurek pisze: Znów, teza, i? od krytyki nieegalitarnej redystrybucji zasobów ekonomicznych, czy spo?ecznych przywilejów, doj?? musimy do Gu?agu, nie jest czym? co zas?uguje na powa?n? polemik?. Otó? mo?na si? zgodzi? z powy?szym, tak postawiona teza nie zas?uguje na to by by? w ogóle dyskutowan?. Problem w tym, ?e aktywistom skrajnej lewicy, co wytyka Peterson,  wcale nie chodzi o  konstruktywne podej?cie do “nieegalitarnej redystrybucji zasobów ekonomicznych czy spo?ecznych przywilejów”. Kanadyjczyk po?wi?ci? ju? setki godzin, ?eby to t?umaczy?, jak wida? nie w pe?ni skutecznie. Ale mo?e  w odró?nieniu od lewicowych m?drców to w?a?nie s?uchaj?ce Petersona  “g?upki” (z  cytowanego przez Jakuba Majmurka bon mota pani T. Southey, która wed?ug w?asnych s?ów chce by? g?ównie znana z tego, ?e jest k??liwie zabawna) s? w stanie poj?? ró?nic? mi?dzy niezgod? na to, co jednak mo?na by naprawi? (oraz  – co wa?niejsze – racjonalnym dzia?aniem w kierunku zaradczym), a proponowanymi przez rewolucyjnych bojowników zabiegami  zd??aj?cymi do  odebrania przywilejów jednej grupie (bia?ych gn?bicieli)  i przeniesieniu  tych?e przywilejów na inn? (zmarginalizowanych). Jak w ba?ni Andersena, g?upi – wed?ug oszustów – musi by? ten, kto nie widzi szat cesarza, postmodernistycznie “nowych”, ale realnie nieistniej?cych.  Przypuszczenie polskiego krytyka, ?e “m?odzi fani Petersona zwiedzeni jego filozofi?, nie wiedz?, ?e s? ofiarami niesprawiedliwo?ci spo?ecznej”, jest tylko potwierdzeniem tezy kanadyjskiego psychologa, ?e lewica wsz?dzie szuka ofiar, ?eby mog?a ich zbawia? (bo stanowisko zbawiciela jest w ich szeregach od dawna nieobsadzone), innym przy okazji zarzucaj?c wszelkie braki –  brak rozumu (cz?sto)  i serca dla ofiar (zawsze). Zawarte w artykule skojarzenie z Korwinem-Mikke mo?e by? politycznie chwytliwe, ale czy jest w tym przypadku uczciwe intelektualnie?

Mo?na zrozumie? smutek Jakuba Majmurka, s?usznie wieszcz?cego wzrost popularno?ci Petersona. Przyk?adowo – dwu i pó? godzinny wyk?ad Petersona dla Klubu Wolno?ci S?owa na University of British Columbia “Polityka to?samo?ci i marksistowskie k?amstwo o uprzywilejowaniu bia?ej rasy” ma dzi? ponad 5,5 miliona wy?wietle? nie mówi?c ju? o gigantycznej ogl?dalno?ci skróconych wersji. Liczba subskrybentów kana?u Kanadyjczyka przekroczy?a 5 milionów i z ka?dym dniem ro?nie.

Peterson nie ma problemu z tym, by praktycznie wykorzystywa? swoj? popularno??. Za pomoc? crowdfundingowego serwisu Patreon namawia swoich fanów do regularnego finansowego wspierania w?asnej dzia?alno?ci” wytyka Majmurek.  Powtarza to Micha? Zabdyr-Jamróz  (JBP, czyli jak zarobi? na kontrrewolucji,  Znak, luty 2018) dorzucaj?c kwalifikacj?  “do?? cynicznie znalaz? sobie lukratywn? nisz? biznesow? jako jeden ze wspó?czesnych sofistów czy zideologizowanych trenerów rozwoju osobistego.” No prosz?. Na pocz?tek zlikwidujmy serwis typu patronite. “Sukces monetarny” i wizerunek Petersona k?uje w oczy. Czy?by resentyment?  Pisze ?ukasz Kaczy?ski, nawiasem mówi?c: obdarzaj?cy Petersona tytu?em psychiatry (Prorok mimo woli, Przekrój 25 12.2019): “Peterson wymy?li? siebie. Bestseller Amazona, id?ce w setki tysi?cy i miliony ods?on filmy na YouTube, tysi?ce dolarów z donacji „followersów”, nowe garnitury w miejsce lu?nych „profesorskich” marynarek, zaczesane do ty?u faluj?ce w?osy, skrupulatnie przystrzy?ona broda godna m?drca.”

Dla Zabdyra-Jamroza “postmodernistyczny neomarksizm” to “arbitralna zbitka terminów wewn?trznie sprzecznych”, a powo?ywanie si? na? to teoria spiskowa. Uderza równie? “logika” wywodu na temat ekonomicznej teorii dystrybucji, o czym ju? by?a mowa: Wbrew upartym twierdzeniom Petersona nie ma wyra?nej granicy mi?dzy indywidualn? równo?ci? szans (któr? JBP bardzo pochwala) a równo?ci? efektów (któr? gardzi). Jest tak dlatego, ?e efekty pracy jednej osoby nie b?d? dotyczy? tylko jej, ale stanowi? b?d? punkt startu jej dzieci i wnuków.

Jakiej granicy? Kto w?tpi w zasad? ci?g?o?ci pokoleniowej? Peterson nie “gardzi” równo?ci? efektów, tylko uwa?aj?c nierówno?ci w osobniczych cechach za nieuniknione, dekretowanie równo?ci efektów poczytuje za utopi?. Czy nasz krytyk nie wie, ?e nawet w ?onie zwolenników socjalizmu zdania w tej kwestii s? podzielone i dyskusja trwa od dziesi?cioleci? Za równo?ci? efektów zdecydowanie opowiadaj? si? radykalni socjali?ci w my?l marksistowskiego idea?u: ka?demu wed?ug  jego potrzeb. 

Zabdyr-Jamróz raczy Petersona szerokim wachlarzem impertynenckich okre?le? i sformu?owa?.  Dotycz? intelektu, charakteru i etyki zawodowej psychologa. “Filozof–trickster” (mo?e to nawet brzmi zabawnie dla polskiego ucha, ale w j?zyku orygina?u oznacza po prostu “oszust”), “problematyzuj?cy rzekome oczywisto?ci”,p?omienny dyletant”, “sofista”. Obarczony “grzechem pierworodnym nierzetelno?ci” autor “mnóstwa w?tpliwych, chaotycznych tez, s?abo podbudowanych dowodami empirycznymi”, jakoby “frywolnie” odnosi si? do dowodów naukowych. Nie do ko?ca wiadomo, czy rozumie “ró?nic? mi?dzy faktami i normami”. Koronnym dowodem recenzenta ma by? przypadek, kiedy profesor Peterson, badacz osobowo?ci, w czasie wyk?adu zamkni?tego dla studentów psychologii na temat Hitlera, skupi? si?…  w?a?nie na aspekcie psychopatologicznym.

Zabdyr-Jamróz wylicza domniemane wady Petersona – cynizm, brni?cie w k?amstwa, sztubackie obgadywanie (premiera Kanady), sk?onno?? do irytacji, brak poczucia humoru.  Wie, ?e “jemu chodzi tylko, aby zrobi? na z?o?? tym niezno?nym „postmodernistycznym neomarksistom”. Efektem jest jednak ostry i bezproduktywny spór w naszej wspó?czesnej debacie publicznej.” Autor „Znaku” nie waha si? wyrokowa?: “Specyfika twórczo?ci JBP wystawia go na zarzut be?kotliwo?ci i ?mieszno?ci”(…), a “dla nie?yczliwego czytelnika jego teksty to kompletne androny” W ko?cu Zabdyr-Jamróz podsumowuje kojarz?c filozofi? kanadyjskiego psychologa z fatalizmem (?), fa?szyw? pobo?no?ci? (?) komediowego  Rejenta:  “Dla Petersona kultura jest tylko znajdowaniem sensu w tragedii ?ycia. Pró?no?? stara?? Pora?ka? Taka wola nieba – ‘z ni? si? zawsze zgadza? trzeba’”. Po przeczytaniu ca?ego artyku?u ma si? nieodparte wra?enie, ?e dla Zabdyra-Jamroza Peterson to niepowa?ny p?tak, cyniczny cwaniak i hochsztapler, który je?li nawet mimo woli co? tam dobrze powie, to sam si? do tego nie stosuje.

                                         

Ojcowskie rady

Niektórzy krytycy przylepili Petersonowi etykietk?: Ojciec dla nadwra?liwców, ale i to trzeba skorygowa?.   Ojciec? Co? w tym jest. Ale nie tylko dla nadwra?liwców. Jego rady s? dla ka?dego. We wst?pie do 12 zasad Peterson nie kryje:  “Mówi? tu tylko to, czego nie wiedzia?e?, ?e wiesz”. Oczywisto?ci?  George Orwell przekonywa?, ?e poniewa? stoczyli?my si? ju? bardzo nisko, g?oszenie oczywisto?ci jest pierwszorz?dnym zadaniem my?l?cych ludzi. Tak pisze internauta: Peterson, jak m?dry wujek, traktuje ci? powa?niej ni? rodzice, bo jako osob? z?o?on?, niebezpieczn? i pi?knie skonstruowan?, nie jak kuk??, której mo?na narzuci?, co ma my?le?. Kocham tego faceta.  Kto? inny tak skomentowa? pierwszy tom 12 Zasad: Powiew ?wie?ego powietrza. (…) Za du?o dzi? dooko?a mowy o tym, “co nale?y zrobi?”, a zdecydowanie nie dosy? ”dlaczego co? robi?”.  Ta ksi??ka to arcypilnie potrzebne lekarstwo na nihilizm i brak nadziei w dzisiejszej kulturze.

Peterson nie pochlebia: jeste? wspania?y i to wystarczy. Ale mówi: Je?li si? postarasz, mo?esz sta? si? znacznie lepszy ni? jeste?. Opowiada, jak wychowywa? swoje dzieci, jak pomaga? pacjentom.  Nie on wymy?li? wychowanie autorytatywne w miejsce autorytarnego (oba na ró?ny sposób oparte na poj?ciu autorytetu), ale w?a?nie on autorytatywne wychowanie ?wietnie uosabia. Peterson jest wyznawc? tough love, przeciwie?stwa nadopieku?czo?ci, pob?a?liwo?ci, rozpieszczania. W?a?nie dlatego, ?e los cz?owieka bywa trudny, czasem tragiczny, potrzeba wytrzyma?o?ci. Nie jeste?my skazani na zwyci?stwo z?a i mo?emy wydoby? si? z poczucia beznadziei. Jak? Zacz?? od siebie. Uporz?dkuj swój pokój, doce? pi?kno, umiej by? wdzi?czny, zrezygnuj z natychmiastowej gratyfikacji, bierz pod uwag? dalekosi??ne cele, pami?taj, ?e ka?dy czyn ma konsekwencje. Bardzo chorej od dzieci?stwa córce mówi?: nie wymawiaj si? nigdy chorob?. Nie rób z siebie ofiary. Nie wi? innych za swoje pora?ki. B?d? odpowiedzialny/a, nie pos?uguj si? fa?szem, a przynajmniej nie k?am. Prawda wyzwala, ale po drodze musi spali? to, co stoi na przeszkodzie – pycha, niewiedza, lenistwo.  Peterson potrafi szczerze opowiada? o sobie: Za m?odu wszystko, co mówi?em, by?o jak?? form? k?amstwa. A przecie? nie by?em ani gorszy, ani lepszy od innych. Fa?szem zaprawione by?y moje potyczki s?owne podejmowane dla samej wygranej, pokazy zr?czno?ci intelektualnej, g?oszenie cudzej m?dro?ci, kiedy nie mia?em do tego prawa, bo jeszcze sobie na ni? nie zas?u?y?em. (To chyba do?? rzadka postawa pokory, ma?o typowa dla medialnych celebrytów, prawda?) Mo?e czasem przesadza?, bywa? zbyt impulsywny, czupurny, upraszczaj?cy. Ale ostatnie lata pokazuj? pewn? ewolucj?. Teraz jak sam wyznaje, znacznie bardziej ni? dawniej uwa?a na to, co mówi.

Koniec ko?ców stwierdza, ?e bez wiary w co?, co nas przekracza, moralno?? nie znajduje uzasadnienia. A bez moralno?ci, “wszystko wolno”, powtarza za Dostojewskim. Owo przekonanie Petersona o fundamentalnym znaczeniu indywidualno?ci, osobistego charakteru k?óci si? z ?wiatopogl?dem, w którym licz? si? wy??cznie rozwi?zania “systemowe”. T? drog? sz?a najostrzejsza krytyka matki Teresy z Kalkuty. Zamiast indywidualnie (i w domy?le – naiwnie i nieekonomicznie) pomaga? poszczególnym biedakom, powinna by?a przecie? walczy? z niesprawiedliwo?ci? struktur.

Ale nawet zagorzali krytycy  Petersona (np. Matthew McManus) przyznaj?, ?e nie mo?na zbagatelizowa? argumentu opieraj?cego si? na tym, ?e  w?ród  fanów  kanadyjskiego psychologa klinicznego s? dziesi?tki ludzi, którzy s? mu wdzi?czni za to, ?e odmieni? ich ?ycie. On sobie to bardzo ceni, wspomina ze wzruszeniem, nawet ?zami.  Mówi? mu to na ró?ny sposób. W postaci wpisów pod  internetowymi filmami. Gdy nadarzy si? okazja, na ?ywo. Czekaj? do bia?ego rana, ?eby z?apa? z nim chwil? po publicznych wyk?adach zorganizowanych  w wielkich audytoriach jako promocja ksi??ek. Do tej pory objecha? 150 miast ?wiata, przemawia? ?rednio  przed trzystu tysi?cami osób.

 

Peterson zgromadzi? wokó? siebie miliony ludzi, którzy wcale nie przypisuj?c mu nieomylno?ci, ceni? go za m?dro??, autentyzm, uczciwo??, hojno?? w dzieleniu si? wiedz? i energi? witaln?, a przede wszystkim za odwag?. Wspomniany zestaw cech uwa?aj? za wystarczaj?co rzadki, atrakcyjny i co najwa?niejsze, przydatny w pe?nej zam?tu, zion?cej depresj? kulturze demobilizuj?cego chaosu i/albo zniewalaj?cego porz?dku.

Joanna Petry Mroczkowska
Joanna Petry Mroczkowska
dr nauk humanistycznych, tłumaczka, eseistka, krytyk literacki. Publikuje w „Znaku”, „Więzi”, „Ethosie”, „Tygodniku Powszechnym”, „Liście”.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!