WARZECHA: Co począć z Trybunałem Konstytucyjnym

fot. commons.wikimedia.org

Przy okazji ostatnich zmian w kodeksie karnym po raz kolejny dotar?o do mnie, jak wielk? luk? w polskim systemie kszta?towania prawa, a co za tym idzie – kszta?towania pa?stwa w ogóle stanowi faktyczny brak Trybuna?u Konstytucyjnego.

W ostatnim czasie zajmowa?a mnie mi?dzy innymi sprawa zmian w kodeksie karnym, a konkretnie – wprowadzenia instytucji przepadku pojazdu kieruj?cych pod wp?ywem alkoholu. Nie b?d? si? tutaj zajmowa? tym zagadnieniem w szczegó?ach, bo omówi?em je ju? gdzie indziej. Jak wiadomo, zmiany w kodeksie zosta?y przeg?osowane w Sejmie, potem zakwestionowane w Senacie, którego weto zosta?o w Sejmie nast?pnie odrzucone, a potem ustawa trafi?a do prezydenta, który j? bez najmniejszych w?tpliwo?ci podpisa?. A przypomnie? trzeba, ?e problem przepadku pojazdu by? tylko jednym z wielu zarzutów, jakie si? wobec nowego prawa pojawia?y.

Akurat ta konkretna kwestia jest o tyle wa?na dla tych rozwa?a?, ?e mo?na mie? podejrzenie, i? przyj?te rozwi?zania, uderzaj?ce przecie? w prawo w?asno?ci – jedno z fundamentalnych praw obywatelskich, cho?, podobnie jak inne, niemaj?ce warto?ci absolutnej – stoj? w sprzeczno?ci z konstytucj?. I tu w?a?nie kilkakrotnie ?apa?em si? na tym, ?e w moim rozumowaniu o tym akcie prawnym jakby… brak?o jednego elementu. Co prawda dla formalnego porz?dku wywodu sygnalizowa?em, ?e mia?bym nadziej?, i? pan prezydent skieruje ustaw? przynajmniej do kontroli nast?pczej w Trybunale Konstytucyjnym, ale jako si? rzek?o – pisa?em to jedynie dla porz?dku. Nawet nie to, ?e w to nie wierzy?em, ale uznawa?em, ?e i tak nie mia?oby to ?adnego znaczenia.

Przy okazji tej sprawy po raz kolejny dotar?o do mnie, jak wielk? luk? w polskim systemie kszta?towania prawa, a co za tym idzie – kszta?towania pa?stwa w ogóle stanowi faktyczny brak Trybuna?u Konstytucyjnego. Owszem, formalnie go posiadamy, bo tak wynika z konstytucji. Funkcjonowanie TK reguluj? ogólnie jej artyku?y od 188 do 197. Ta formalna egzystencja organu zwanego Trybuna?em Konstytucyjnym nijak si? jednak nie przek?ada na fakty.

Nie chc? tu analizowa? w szczegó?ach historii praktycznej likwidacji TK, która zacz??a si? niestety z udzia?em pana prezydenta jesieni? 2015 r. Dzisiaj spo?ród 14 s?dziów TK (od ponad roku jest jeden wakat) wszyscy zostali wybrani ju? po tamtej dacie. Nie ma specjalnego znaczenia, ?e niektórzy z nich postanowili pój?? w?asn? drog?. To mniejszo??. Jako niezale?na instancja, mog?ca przeciwstawi? si? ustawodawcy na gruncie konstytucji trybuna? przesta? istnie?. Wypowiedzi jego prezesa maj? dzisiaj rang? podobn? jak wypowiedzi drugorz?dnego cz?onka obozu w?adzy. Nikt nie czeka na orzeczenia TK – chyba ?e maj? one pos?u?y? jako obej?cie problemu przez rz?dz?cych, tak jak by?o ze spraw? aborcji eugenicznej – bo z góry wiadomo, ?e w ?adnej istotnej sprawie TK nie sprzeciwi si? obozowi w?adzy. Tych orzecze? jest zreszt? niewiele, poniewa? opozycja praktycznie przesta?a kierowa? sprawy do trybuna?u, a tempo jego pracy bardzo spad?o. To w gruncie rzeczy instytucja martwa.


Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!

Powie kto?, ?e zarzuty s? chybione, bo TK zawsze by? zale?ny od pogl?dów swoich cz?onków i zawsze podbija? lini? polityczn? w?adzy, tylko ?e innej. W jakim? stopniu to oczywi?cie prawda. Poniewa? s?dziowie TK pochodz? z politycznego wyboru, wi?c jako? z polityk? s? powi?zani; zreszt? nawet liniowi s?dziowie maj? swoje pogl?dy polityczne, co w atmosferze plemiennej wojny wida? bardziej ni? kiedykolwiek. Trudno by?o te? mie? w?tpliwo?ci co do ogólnych zapatrywa? politycznych prezesów Andrzeja Zolla, Marka Safjana czy Jerzego St?pnia. Czym innym jednak s? ogólne pogl?dy, a ca?kiem czym innym sprowadzenie trybuna?u do roli kolejnego organu partii rz?dz?cej. TK wydawa? zreszt? – o czym wielu nie chce dzisiaj pami?ta? – orzeczenia niekoniecznie zgodne z przypisywanym mu profilem ideowym, w tym te dotycz?ce ochrony ?ycia. To równie? przesz?o?? i trudno sobie obecnie tak? sytuacj? wyobrazi?.

Owszem, s? kraje, gdzie odpowiednik naszego TK nie istnieje. Tak jest w Wielkiej Brytanii, której S?d Najwy?szy, jakkolwiek pe?ni cz??ciowo funkcj? s?du konstytucyjnego, jest mocno ograniczony w swoich kompetencjach w zwi?zku z doktryn? suwerenno?ci parlamentarnej, b?d?cej podstaw? brytyjskiego systemu politycznego. W dodatku Wielka Brytania nie posiada jednolitej ustawy zasadniczej. Mówimy jednak o pa?stwie z bardzo d?ug? tradycj? stabilnego parlamentaryzmu i konserwatywnego w duchu ustawodawstwa (nawet je?li brytyjska legislacja robi si? coraz bardziej post?powa). Polska to ca?kiem inna bajka i tutaj hamulec w postaci s?du konstytucyjnego jest po prostu konieczny, a doktryna suwerenno?ci parlamentarnej, realizowana obecnie w naszym pa?stwie praktyce, przynosi katastrofalne skutki.

Czas od 2015 r. to okres bezprecedensowego nasilenia legislacji, uderzaj?cej w bardzo ró?ne aspekty naszych obywatelskich swobód czy prywatno?ci. Gdyby wylicza?, jakimi ustawami powinien by? si? zaj?? w tym czasie TK, same ich tytu?y zaj??yby wiele tysi?cy znaków. Poza wspomnianym na pocz?tku przepadkiem pojazdu, pierwsze z brzegu przyk?ady to ustawa o ochronie ludno?ci, zmieniona ju? dawno temu ustawa o policji (kwestia mo?liwo?ci prowadzenia inwigilacji i s?dowego nad ni? nadzoru), mo?liwo?? naruszenia tajemnicy bankowej przez Krajow? Administracj? Skarbow? bez s?dowego nakazu czy ustawa sankcyjna, pozwalaj?ca na w zasadzie arbitralne przejmowanie maj?tku firm. A to jedynie czubek góry lodowej.

Waga s?du konstytucyjnego jest trudna do przecenienia w warunkach istnienia wi?kszo?ci parlamentarnej (cho? dzi? to ju? formalnie nie jest wi?kszo??), której przywódca uznaje procedury za zb?dne utrudnienie w realizacji woli politycznej, za? do zagadnienia indywidualnych wolno?ci obywatelskich ma stosunek co najmniej ambiwalentny. Przypominam sobie czasy poprzedniej w?adzy. Tworzony wtedy ?ad prawny, najdelikatniej mówi?c, pozostawia? równie? wiele do ?yczenia. Sprawy trafia?y jednak do ówczesnego TK, równie? kierowane przez obecny obóz w?adzy, ja za? pami?tam, ?e zawsze istnia? element niepewno?ci – jaki zapadnie wyrok. Dzi? tego oczekiwania nie ma, bo wszystko wiadomo z góry.

Nie mam najmniejszych w?tpliwo?ci, ?e Polska potrzebuje Trybuna?u Konstytucyjnego, lecz z pewno?ci? nie takiego, jaki jest dzisiaj. Konstytucja mówi ogólnie, ?e 15 s?dziów TK wybiera indywidualnie Sejm na 9-letni? kadencj?. Jak dok?adnie ten wybór nast?puje, jaka wi?kszo?? do tego wyboru jest potrzebna, jak wygl?da tryb selekcji kandydatów – tego ju? konstytucja nie okre?la i to trzeba doprecyzowa? ustaw?. Jest tutaj zatem pole manewru, które wykorzysta? przecie? PiS. Od obecnej opozycji, zamiast absurdalnych pomys?ów takich jak obni?enie czynnego wieku wyborczego do 16 lat, oczekiwa?bym odniesienia si? do takich zasadniczych problemów ustrojowych jak ten. Chcia?bym pozna? pomys? na nowy TK, ale jednak bardziej zaawansowany ni? ten, który Donald Tusk prezentuje na poradzenie sobie z inflacj? –wyrzucenie Adama Glapi?skiego z NBP. Chcia?bym si? dowiedzie?, jak opozycja zamierza TK naprawi?. Jak zamierza zmieni? sposób wybierania przez Sejm jego s?dziów, tak aby maksymalnie odizolowa? ich od bezpo?redniego wp?ywu politycznego. Bo je?li jednym sposobem sanowania sytuacji ma by? zast?pienie Julii Przy??bskiej s?dzi? ?urkiem czy Tuley? – to lepiej ju? da? sobie spokój.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Tekst powsta? w ramach projektu: ,,Kontra – Budujemy forum debaty publicznej” finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego

Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha
(1975) publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, oraz m.in. dziennika „Rzeczpospolita”, „Faktu”, „SuperExpressu” oraz portalu Onet.pl. Gospodarz programów internetowych „Polska na Serio” oraz „Podwójny Kontekst” (z prof. Antonim Dudkiem). Od 2020 r. prowadzi własny kanał z publicystyczny na YouTube. Na Twitterze obserwowany przez ponad 100 tys. osób.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!