WARZECHA: Teoria spisku

Photo by Tom Radetzki on Unsplash

Mamy problem z postawieniem wyra?nej granicy pomi?dzy tym, co jest ewidentnym wariactwem a tym, co nim nie jest, ale tak próbuje si? to przedstawia?. Ile? to razy czyta?em o „spiskowych teoriach” tam, gdzie jako ?ywo o ?aden spisek nie chodzi?o, ale o zakulisowe uzgodnienia, podejmowane po cichu decyzje czy niejawny lobbing. Jak mówi stare, nieco mo?e przesadzone powiedzenie: nie ma teorii spiskowych, s? tylko spiski.

W filmie Richarda Donnera z 1997 r. Mel Gibson gra taksówkarza Jerry’ego Fletchera, a Julia Roberts – pracuj?c? dla rz?du prawniczk? Alice Sutton. Fletcher ogarni?ty jest obsesj? teorii spiskowej: uwa?a, ?e krajem rz?dzi jaka? tajemnicza klika, która zagra?a jemu samemu. Do pewnego momentu wydaje si?, ?e jest zwyk?ym wariatem. Na koniec jednak okazuje si?, ?e mia? racj?.  

To w filmie, ja natomiast spotka?em ostatnio wariata. U?ywam tego poj?cia w znaczeniu potocznym, jako ?e psychiatr? nie jestem, cho? jestem zarazem pewien, ?e zawodowiec by?by w stanie przyporz?dkowa? tu okre?lon? jednostk? chorobow?.

Zapewne wielu z Czytelników ma za sob? takie do?wiadczenie: spotykaj? Pa?stwo cz?owieka sprawiaj?cego na pierwszy rzut oka normalne wra?enie, a jednak od razu co? w jego post?powaniu ka?e zachowa? ostro?no??. Nie, nie ma tu mowy o jakich? gwa?townych ruchach, agresji czy w ogóle czymkolwiek, co mog?oby do takiej osoby przyci?gn?? uwag? w t?umie. Ot, pozornie zwyk?y pan lat na oko nieco ponad 60, normalnie, cho? raczej skromnie ubrany, kulturalnie zaczynaj?cy rozmow?.

By?o to podczas pewnego wydarzenia, na którym obecna by?a wi?ksza grupa ludzi. Spotkanie by?o przelotne. Rozmow? szybko uci??em, widz?c ju? po kilkudziesi?ciu sekundach, ?e mam przed sob? jeden z owych specyficznych przypadków. Uprzedzam ewentualne uwagi krytyczne: nie czuj? si? powo?any do tego, ?eby otacza? takie przypadkowo spotkane osoby opiek? czy toczy? z nimi terapeutyczne dialogi. W warunkach przelotnej dora?no?ci nic by to zreszt? zapewne nie da?o. Nie wiem, czy ów cz?owiek mia? kogo?, kto by o niego zadba?. Mo?e zreszt? jego bliskiemu otoczeniu wydaje si?, ?e wszystko jest w porz?dku, a mo?e po prostu uznaj? jego stan za mieszcz?cy si? mimo wszystko w bardzo liberalnie definiowanej normie.

Spytaj? Pa?stwo, na jakiej zatem podstawie postawi?em diagnoz?. Nie skromnie odpowiem: na podstawie wieloletniego do?wiadczenia w kontaktach z lud?mi. Nie pomyli?em si?. Jegomo?? po kilku minutach wydoby? z teczki papiery, które wcisn?? mi do r?ki. By? tam jaki? jego artyku? – dwie strony zapisane bardzo g?stym drukiem – a tak?e ma?e karteczki, wydruki z drukarki, poci?te no?yczkami na kwadraciki, na jednym z których widnia? adres strony internetowej. Pó?niej z ciekawo?ci oraz po to, aby upewni? si?, ?e moja diagnoza jest trafna, wszed?em pod ów adres.

Najpierw zapozna?em si? z ostrze?eniem, ?e wi?kszo?? osób odrzuci to, co przeczyta dalej, bo tak mamy „zaprogramowane mózgi”, ?eby odrzuca? informacje zaburzaj?ce nasze widzenie rzeczywisto?ci. I na to zastrze?enie warto zwróci? uwag?, bo jest jak najbardziej prawdziwe – to przecie? zjawisko doskonale znane psychologii.

Po wej?ciu g??biej otworzy? si? przede mn? wielorozdzia?owy wywód, prezentuj?cy ukrywan? struktur? rzeczywisto?ci. Dos?ownych cytatów tu nie b?dzie. Streszcz? jedynie, na ile to w ogóle jest mo?liwe: ?yjemy w fa?szywej rzeczywisto?ci, w korporacji, która tylko udaje pa?stwo, i to od 1926 r., od zamachu majowego (cho? korporacj? ten twór sta? si? pó?niej); polskoj?zyczni urz?dnicy korporacji wiedz?, ?e obs?uguj? iluzj?; jeste?my sterowani i bod?cowani na ró?ne sposoby, a to w szczególno?ci poprzez podawane jedzenie, szczepionki, nawet 5G (tak, i tego elementu nie mog?o zabrakn??); Ko?ció? w istocie opiera si? na fa?szywym odczytaniu Pisma ?wi?tego i w sumie te? jest jak?? udawan? struktur?; jednak nast?puje w?a?nie odzyskiwanie przez polskie pa?stwo jego w?a?ciwej postaci, a to poprzez prac? „wielu dobrych  ludzi”, oczywi?cie w tek?cie niewymienionych. Co to wszystko w?a?ciwie oznacza i co powinno si? w zwi?zku z tym sta? – w gruncie rzeczy nie wiadomo.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Pisz? o tym wszystkim nie po to, ?eby zn?ca? si? nad chorym niew?tpliwie cz?owiekiem – aczkolwiek wewn?trzna logika tego typu przekona? jest w pewien sposób sama w sobie fascynuj?ca. Ludzie je ?ywi?cy musz? by? autentycznie przekonani, ?e odkryli Wielk? Tajemnic?, któr? widz? tylko oni i ewentualnie jeszcze garstka ludzi, a kto zaprzecza, ten niechybnie jest cz??ci? spisku. Buduj? swoje przekonania na wyci?ganiu absurdalnie daleko id?cych wniosków z drobnych, powszechnie znanych faktów ?ycia codziennego. Brak reakcji oficjalnych struktur na ró?nego rodzaju wnioski i pisma, którymi je standardowo zasypuj?, przyjmuj? za potwierdzenie swoich podejrze? albo twierdze?. My?l? zreszt?, ?e psychiatrzy, maj?cy do czynienia z jednoznacznie ju? klinicznymi przypadkami tego rodzaju, byliby w stanie rozpisa? ten schemat my?lowy znacznie dok?adniej ode mnie. W ka?dym razie zawiera on mechanizm samopotwierdzania si?.

Pisz? o tym, poniewa? wywód, z którym si? zapozna?em, zawiera? przecie? jakie? elementy zgodne z faktami i nawet racjonalne. Tak, w przypadku pandemii covid mieli?my do czynienia z dzia?aniem du?ych mechanizmów manipulacyjnych, podobnie jak mieli?my do czynienia z lobbingiem firm farmaceutycznych – poniek?d potwierdzi? to pami?tny ?a?osny list by?ego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w sprawie nadmiarowych szczepionek firmy Pfizer. W przypadku marketingu wielkich firm i ich produktów równie? mamy do czynienia z manipulacj?, opart? na dobrze rozpoznanych mechanizmach ludzkiej percepcji. I tak dalej, i tak dalej. Wszystkie te faktycznie istniej?ce czynniki w skrajnie spiskowym obrazie ?wiata zostaj? jednak wymieszane z elementami wr?cz fantastycznymi.

Problem, o którym pomy?la?em po przejrzeniu strony z rewelacjami na temat sytuacji Polski b?d?cej faktycznie tylko korporacj?, to postawienie wyra?nej granicy pomi?dzy tym, co jest ewidentnym wariactwem a tym, co nim nie jest, ale tak próbuje si? to przedstawia?. Ile? to razy czyta?em o „spiskowych teoriach” tam, gdzie jako ?ywo o ?aden spisek nie chodzi?o, ale o zakulisowe uzgodnienia, podejmowane po cichu decyzje czy niejawny lobbing. Jak mówi stare, nieco mo?e przesadzone powiedzenie: nie ma teorii spiskowych, s? tylko spiski.

Ludzie, staraj?cy si? pokaza? szerszej publiczno?ci wewn?trzne mechanizmy rzeczywisto?ci, staj? cz?sto przed trudnym zadaniem obronienia si? przed oskar?eniami o szerzenie „teorii spiskowych”. Podczas gdy pokazuj? tylko to, co jest po prostu nieco schowane, ale nie jest zmy?leniem ani nawet niepopart? dowodami spekulacj?.

 

Wskaza?bym na dwa rodzaje takich mechanizmów, które kpiarze lubi? oznacza? jako „teorie spiskowe”. Kpiarze ci nie s? zreszt? cz??ci? ?adnego spisku, maj?cego na celu odstraszenie ludzi od prawdy, ale po prostu s? albo ma?o przenikliwi, albo najzwyczajniej swoimi niewysublimowanymi kpinami zarabiaj? na chleb. Nie ma w tym ?adnej wi?kszej tajemnicy.

Pierwszy rodzaj mechanizmu to tworzenie ideowej spr??yny dla okre?lonego rodzaju dzia?a?. Tu naczeln? rol? odgrywaj? ró?nego rodzaju guru, którzy zapewniaj? podstaw? dla konkretnych posuni?? politycznych.

S? guru sformatowani na przekaz bardziej masowy, jak Greta Thunberg, a s? ci przeznaczeni dla publiczno?ci bardziej wysublimowanej, jak Yuval Noah Harari. Nie znaczy to, ?e jaka? rada starszych w tajemnicy porozdawa?a role. Wyja?nienie jest znacznie prostsze.

 

Taki Harari na swoich pomys?ach najzwyczajniej dobrze zarabia i ?yje w symbiozie z tymi, którzy potrzebuj? ich, aby swoje w?asne biznesowe albo polityczne pomys?y móc opiera? na m?drze brzmi?cych wywodach. Czy sam izraelski „wizjoner” szczerze wierzy w to, co pisze czy te? jest to jedynie jego praca, po zako?czeniu której wk?ada laczki, otwiera piwo i siada spokojnie przed telewizorem poogl?da? Netfliksa – nie wiem i nie ma to nawet wi?kszego znaczenia. Do??, ?e niektóre sektory polityki czy gospodarki uzna?y, ?e wynurzenia Harrariego mog? by? dla nich przydatne, a sam Harari dzi?ki temu zarabia miliony dolarów i je?dzi sobie po ?wiecie. Symbioza doskona?a i nie ma w tym nic spiskowego.

Drugi mechanizm to najzwyklejsze robienie interesów. Je?li nadarza si? okazja, zawsze pojawi si? jaka? grupa przedsi?biorców, która b?dzie j? chcia?a wykorzysta?, u?ywaj?c czasami niejawnych wp?ywów, ?eby polepszy? swoj? pozycj?. Gdy na przyk?ad zdarza si? pandemia, jasne jest, ?e producenci szczepionek b?d? starali si? przekona? stosunkowo niewielk? przecie? grup? decydentów, ?e ich produkty s? absolutnie niezb?dne i najlepsze. To idealna okazja biznesowa, gdy? w normalnych okoliczno?ciach trzeba toczy? wielkie kampanie reklamowe, a tu wystarczy skutecznie oddzia?ywa? na kilkaset, kilkadziesi?t, mo?e nawet tylko kilkana?cie osób, od których ostatecznie zale?y decyzja – a w grze s? miliardy euro lub dolarów. W tym równie? nie ma ?adnego spisku. Mechanizm jest doskonale znany. Dlatego przecie? zosta?y wypracowane regulacje, maj?ce porz?dkowa? lobbing – tyle ?e w takich wyj?tkowych okoliczno?ciach one si? nie sprawdzaj?, bo dotycz? normalnych, codziennych warunków, a te pandemiczne do takich nie nale?a?y.



Odwieczne motory ludzkiego dzia?ania – ch?? zarobienia pieni?dzy czy zdobycia w?adzy ró?nego rodzaju – nie s? niczym niezwyk?ym. Nie ma tu znów mowy o jakich? tajnych spiskach. Po prostu wynikaj?ce z tego dzia?ania nie s? prowadzone przy blasku reflektorów – i tyle. Takich sytuacji znamy z historii tysi?ce i nikt nie twierdzi przecie?, ?e by?y to jakie? wyj?tkowe, tajne spiski. W ca?kowitej skryto?ci toczy?y si? prace nad Projektem „Manhattan”, tak ciekawie pokazane niedawno w ?wietnym filmie „Oppenheimer”. Przez lata podczas zimnej wojny w Pa?acu My?lewickim w warszawskich ?azienkach spotyka?y si? w najwy?szej skryto?ci delegacje USA i ChRL, ?eby rozmawia? o wzajemnych relacjach, co ostatecznie zaowocowa?o dyplomatycznym trz?sieniem ziemi, gdy Waszyngton przeniós? swoje uznanie dyplomatyczne z Tajpej na Pekin. Nawet fakty ujawnione wiele ju? lat temu za spraw? upublicznienia afery Rywina pokazywa?y, w jaki sposób mo?na stara? si? za?atwi? po cichu pozornie nieznacz?cy, a w istocie kluczowy passus w ustawie. Nie mówi?c o nag?ym ujawnieniu przez odchodz?cy rz?d, ?e przez wiele miesi?cy a Ukrainie operowa?a tajna misja polskich podobno policjantów – a przecie? wcze?niej ka?da wzmianka o tym, ?e na Ukrainie mog? dzia?a? jakie? polskie mundurowe formacje by?a zbywana jako fantastyka. Teorie spiskowe? Nie, fakty. Rzeczywisto??.

Zdaje si?, ?e powinna nam w poszukiwaniu wyja?nienia niektórych zagadkowych poczyna? czy decyzji towarzyszy? jedna niezmienna zasada: brzytwa Ockhama. Czasami w?a?ciwe s? najprostsze wyja?nienia. Pami?tajmy, ?e im bardziej rozga??ziona konstrukcja, tym trudniej zachowa? jej szczelno?? czy ukry? j? przed osobami postronnymi. Dlatego je?li kto? chce co? ugra? w tajemnicy przed opini? publiczn?, anga?uje w spraw? jak najmniej osób.

 

Opowie?ci o tym, ?e wielkim spiskiem i fikcj? by?y l?dowanie na Ksi??ycu albo zamachy z 11 wrze?nia 2001 r., nie trzymaj? si? kupy w?a?nie dlatego: nie da si? zorganizowa? wielkiej fikcji, w któr? zaanga?owane s? tysi?ce ludzi. I dlatego te? spiesz? Pa?stwa uspokoi?: nie, Polska nie jest pod okupacj? tajemniczej korporacji, której polskoj?zyczni przedstawiciele skrz?tnie ten fakt ukrywaj?.

Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!

Tekst powsta? w ramach projektu pt. „Stworzenie forum debaty publicznej online”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego.

Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha
(1975) publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, oraz m.in. dziennika „Rzeczpospolita”, „Faktu”, „SuperExpressu” oraz portalu Onet.pl. Gospodarz programów internetowych „Polska na Serio” oraz „Podwójny Kontekst” (z prof. Antonim Dudkiem). Od 2020 r. prowadzi własny kanał z publicystyczny na YouTube. Na Twitterze obserwowany przez ponad 100 tys. osób.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!