Budzimy si? w nowej rzeczywisto?ci, w której ka?dy aktor sceny politycznej b?dzie musia? odnale?? si? w innej ni? dotychczas roli. Ci, którzy przez ostatnich osiem lat sprawowali najsilniejsz? w III RP w?adz?, poczuj? wszechogarniaj?c? bezsilno??. Za? ci, którzy w tym samym okresie nawykli do znacznie wygodniejszego krytykowania, szybko b?d? musieli przypomnie? sobie, co znaczy odpowiedzialno??. Wiele do namys?u b?d? mie? natomiast ci, którzy tylko pozornie znale?li si? w punkcie wyj?cia, bowiem wszystko inne wokó? nich uleg?o odwróceniu.
Styropian w rz?dowym wagonie
„Od bycia ?ciganym do najwy?szej w?adzy. A? w g?owie si? kr?ci” – mia? powiedzie? W?odzimierz Lenin po symbolicznym dla zwyci?stwa bolszewickiej rewolucji w Rosji zdobyciu Pa?acu Zimowego. Wypowied? ta w trafny sposób oddaje, jak wielk? zmian? mentaln? jest zmiana swojego po?o?enia – z opozycjonisty na rz?dz?cego. Dotychczasowa polska „opozycja demokratyczna”, która przez ostatnie lata lubi?a przybiera? kostium politycznych kontestatorów z czasów komunistycznych, wci?? najwidoczniej nie przetrawi?a swojego zwyci?stwa wyborczego, co oddawa? mog? s?owa Joanny Scheuring-Wielgus, obawiaj?cej si?, ?e Jaros?aw Kaczy?ski nie b?dzie chcia? po?egna? si? z w?adz? w sposób pokojowy.
Powaga pa?stwa wymaga, aby wsta? z wyimaginowanego styropianu (jak szyderczo nazywano dysydentów antykomunistycznych w PRL) i zaj?? si? problemami niecierpi?cymi zw?oki, takimi jak odziedziczone po rz?dach PiS niskie zarobki nauczycieli i innych pracowników bud?etówki, czy pal?cych kwestiach energetycznych wobec nadchodz?cej zimy. Przed prawdopodobnym rz?dem Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy stoj? by? mo?e najtrudniejsze rozmowy koalicyjne od czasów powstania rz?du Hanny Suchockiej. O tym, jak nie?atwo jest prowadzi? polityk? w rz?dzie sk?adaj?cym si? z trzech podmiotów (a w Polsce tak?e kilkunastu partii i organizacji politycznych) przekonuj? si? dzi? Niemcy pod rz?dami gabinetu Olafa Scholza.
Hipotetycznych ministerialnych debiutantów czeka? b?dzie przyspieszony kurs politycznego dojrzewania, a wyrazi?cie to?samo?ciowych lewicowców z jednej, i co bardziej tradycjonalistycznych konserwatystów z PSL z drugiej strony, trudne godzenie ognia z wod?. Kompromisy rz?dowe, w przeciwie?stwie do dora?nie zawieranych paktów na opozycji, wa?? po stokro? wi?cej, bo dotycz? nie tylko lokatorów z Wiejskiej, ale przede wszystkim obywateli.
PiS w konfesjonale
Niewiele mniejszy b?dzie szok tych, którzy z rz?dowych limuzyn przesi?d? si? do opozycyjnych ?aw w Sejmie. Dobrze wykorzystany czas po utracie w?adzy ma w sobie co? z warunków dobrej spowiedzi – rachunku sumienia, ?alu za grzechy i pokuty. Politycy Prawa i Sprawiedliwo?ci powinni zacz?? spe?nianie swojej nowej politycznej roli od dok?adnej analizy tego, czym zmobilizowali w ostatnich wyborach tak znacz?cy sprzeciw wobec o?miu lat swoich rz?dów. Cho? PiS zaj?? pierwsze miejsce w wyborach, to sumaryczna liczba g?osów oddanych na Koalicj? Obywatelsk?, Trzeci? Drog?, Lewic? i Konfederacj? jest przecie? znacznie wy?sza, a wszystkie te partie wyklucza?y powyborcz? wspó?prac? z ugrupowaniem Jaros?awa Kaczy?skiego.
Szczero?? tej analizy padnie za zamkni?tymi drzwiami, bo- jak wiemy – politycy nie s? t? grup? ludzi, która ch?tnie si? biczuje. Publiczne wyliczanie swoich b??dów nie wpisuje si? wszak?e w logik? politycznego PR-u. A, jak trafnie pisa? kolumbijski aforysta Nicolás Gómez Dávila – „Kto si? publicznie spowiada, nie chce rozgrzeszenia, ale aprobaty”. To nie aprobaty PiS b?dzie potrzebowa? w najbli?szych tygodniach.
Chc?c przej?? czas pokuty w opozycji, trzeba oczy?ci? si? wewn?trznie. Bez swojej odnowy moralnej PiS nie wyjdzie z punktu politycznego pariasa, od którego odsuwaj? si? wszyscy pozostali aktorzy sejmowej polityki.
Powielaj?c z?e praktyki z ostatniej kampanii wyborczej i o?miu lat rz?dów, takich jak agresywna retoryka, PiS b?dzie mia? problem tak?e z poszerzaniem swojego elektoratu i przyci?gania do siebie wyborców z pokole?, które dopiero otrzymaj? prawa wyborcze.
Co pocznie Konfederacja?
Cho? na pierwszy rzut oka koalicja Krzysztofa Bosaka, S?awomira Mentzena i Grzegorza Brauna nie zmieni swojego po?o?enia w Sejmie, to równie? znajdzie si? w nowej dla siebie roli. Mimo rozczarowuj?cego wyniku wyborczego, zwi?kszy?a swój stan posiadania, awansuj?c z ko?a poselskiego do rozmiaru klubu. Ostrza swojej krytyki nie b?dzie ju? kierowa? wobec odmiennie rozumianej prawicy pisowskiej, a centrolewicowej koalicji libera?ów Tuska i Ho?owni, lewicy w?a?ciwej i ludowców. Czy postawi na swój wolnorynkowy sztandar, rzucaj?c ko?a ratunkowe KO i Trzeciej Drodze, ilekro? Lewica b?dzie próbowa?a blokowa? liberalne inicjatywy rz?du? Czy mo?e b?dzie wyst?powa? jako ten podmiot, który jeszcze g?o?niej od opozycyjnych kolegów z PiS atakowa? b?dzie przemiany obyczajowe, jakie nowy rz?d b?dzie chcia? wprowadzi? do naszego porz?dku prawnego? I wreszcie – czy wypowie PiS wojn? o rz?d dusz na prawicy, czy zbli?y si? do niego, tworz?c przestrze? dla wspó?pracy w rz?dzie w przysz?o?ci? Przed Konfederatami stoi wiele dylematów, których rozstrzygni?cie b?dzie mia?o istotne znaczenie dla kszta?tu sceny politycznej w przysz?o?ci.
PRZECZYTAJ TAK?E:
KITA: Czas na rachunek sumienia
WARZECHA: …osta? ci si? ino sznur…
Tekst powsta? w ramach projektu pt. „Stworzenie forum debaty publicznej online”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego.