MACIEJEWSKI: Koniec epoki mediaworkerów

Wszystko wskazuje na to, że AI, cyfrowa maszyneria, będzie wypierać ludzi z tych miejsc, zastępować ich w wykonywaniu zadań, w których wcześniej to oni sami siebie „zmechanizowali”.

Każdy, kto miał w ostatniej dekadzie do czynienia z jakimkolwiek właściwie medium, wie, jakie panuje w tym świecie bóstwo: wielka i wszechwładna pani, której na imię Klikalność. Zazdrosna bogini, ubiegająca się o to, by ofiary dla niej były składane z wyprzedzeniem, a najlepiej pominięciem pozostałych członków medialnego panteonu – rzetelności, nonkonformizmu, a nieraz też rozumu i ludzkiej godności.

Najlepiej klikają się, wyświetlone zostają przez największą liczbę użytkowników, treści doskonale zoptymalizowane. Takie, których autorzy potrafią odgadnąć zapotrzebowanie odbiorców, wyprzedzić o pół kroku ich entuzjazm lub zirytowanie. I jest to, oczywiście, piszę te słowa bez krzty ironii, wielka sztuka. Do pełnienia roli „zasięgowego” dziennikarza czy raczej „mediaworkera” wymagany jest ogromny talent. Tylko że chyba powinniśmy w tym miejscu użyć czasu przeszłego. Jestem przekonany, iż jest to jedna z tych ról, społecznych funkcji, w których inwazja sztucznej inteligencji nastąpi najszybciej. Stąd ChatGPT i inne tego rodzaju narzędzia wyprą ludzi w mgnieniu oka.

Bo żaden człowiek, choćby nie wiadomo jak sprytny i przewidujący, nie będzie w stanie swoim umysłem mielić danych szybciej, trafniej rozpoznawać nadciągające trendy, bardziej precyzyjnie optymalizować treści pod oczekiwania masowego (ale i równie dobrze należącego do którejś z nisz) odbiorcy.

Przy tej okazji można zaobserwować pewną okrutną, i nieubłaganą, dziejową sprawiedliwość. Wszystko wskazuje na to, że AI, cyfrowa maszyneria, będzie wypierać ludzi z tych miejsc, zastępować ich w wykonywaniu zadań, w których wcześniej to oni sami siebie „zmechanizowali”. Sprowadzili do roli ludzkiej maszyny, tym skuteczniejszej i bardziej wydajnej, im w większym stopniu pozbywającej się oryginalności i suwerenności myślenia, twórczego stosunku do wykonywanej pracy. Na bruk mogą więc wylecieć w pierwszej kolejności ghostwriterzy, spora część prawników, pracowników korporacji czy wreszcie mediaworkerzy. Oprą się inwazji maszyn tylko ci, których praca pozostała ludzka.

Autor jest stałym felietonistą dziennika „Rzeczpospolita”, w którym powyższy artykuł ukazał się dn. 12.04.2023

SŁUCHAJ TAKŻE:

Jan Maciejewski
Jan Maciejewski
urodzony w 1990 roku w Mysłowicach na Śląsku. W przeszłości redaktor naczelny wydawanych przez Klub Jagielloński „Pressji”. Obecnie felietonista magazynu weekendowego „Plus Minus”. Mąż Oli, tata Julka, Anieli i Stefana.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!