Nawadnianie wyschniętych źródeł. Zaproszenie na koncert finałowy festiwalu Musica Divina

fot. Antyfonarz

Jaka korzy?? p?ynie z próby powrotu do ?wiata, który przemin??? Co zyskujemy zanurzaj?c si? w sposobie modlitwy i wynikaj?cej z niego muzyki, w?a?ciwej dla ludzi ?yj?cych w tak skrajnie innych okoliczno?ciach ni? my?

Uwa?ny Czytelnik Magazynu Kontra z pewno?ci? dostrze?e, ?e mój g?os pojawia si? tutaj najcz??ciej w kontek?cie dawnej muzyki sakralnej i to tej wykonywanej na ?ywo – np. w ramach festiwali, które organizujemy w Fundacji inCanto. Nasz najwa?niejszy projekt – tegoroczny festiwal Musica Divina po?wi?camy nieszporom – cz??ci liturgii godzin, która wci?? jest obecna w codziennym modlitewnym ?yciu ko?cio?a Wschodu i Zachodu. Mówi? o tym w czasie tera?niejszym, bo festiwal wci?? trwa, a niniejszy tekst jest równie? zapowiedzi? koncertu fina?owego, który ju? niebawem odb?dzie si? w Bazylice Trójcy ?wi?tej w Krakowie.

 

Liturgia powinna si? rozlewa?

Wiele mo?na powiedzie? zarówno o strukturze nieszpornego nabo?e?stwa, zmianach, jakim podlega?o w ostatnich dziesi?cioleciach i o obecnej jego funkcji, zarówno w ?yciu ?wieckich, jak i duchownych. Chcia?bym jednak pozostawi? te kwestie na boku, bo cho? ciekawe, wydaj? mi si? nader szczegó?owe i techniczne wobec nadrz?dnego pytania, które przychodzi mi do g?owy w kontek?cie naszego kolejnego wyczekiwanego od dawna koncertu Ensemble Organum i Scholi Cantorum Minorum Chosoviensis.

Jaka korzy?? p?ynie z próby powrotu do ?wiata, który przemin??? Co zyskujemy zanurzaj?c si? w sposobie modlitwy i wynikaj?cej z niego muzyki, w?a?ciwej dla ludzi ?yj?cych w tak skrajnie innych okoliczno?ciach ni? my?

W swoim tek?cie po?wi?conym ciemnym jutrzniom, których de facto ju? nie ma, o. Tomasz Grabowski OP zauwa?y?, ?e liturgia jest tak ?ci?le spleciona ze sposobem ?ycia, ?e trudno wskaza? mi?dzy nimi granic?:

 

Cho? celebracja z biegiem czasu przyj??a ramy nabo?e?stw, w swej istocie by?a pozbawiona ram. Rozlewa?a si? za próg ?wi?tyni do refektarza, kapitularza a? po cele zakonników. […] Dlatego te? wspó?czesne celebracje ciemnych jutrzni wed?ug prawide? dawnego porz?dku s? niezmiernie trudne. Ostatecznie grozi im osuni?cie si? w form? rekonstrukcji, która jedynie na mocy umowy b?dzie znacz?cym dodatkiem do ?ycia. ?ród?o wysch?o. Mimo ?e wci?? mo?emy czyta? teksty i wykonywa? utwory zanotowane w nota quadrata nie wiemy, w jaki sposób uczyni? je czym? wi?cej ni? wyj?tkow? form? modlitwy. Zdobywaj?c si? na odprawienie kilkugodzinnego nabo?e?stwa z pewno?ci? we?miemy udzia? w czym? wa?nym i przydatnym. Nie b?dzie to jednak wyraz ?ycia, a jedynie incydentalne do?wiadczenie, cho? poruszaj?ce i pewnie owocne.

 

Z ca?? pewno?ci?, wraz ze zmianami sposobu ?ycia, nie tylko wspólnot monastycznych, przeobra?eniu uleg? wynikaj?cy z niego sposób modlitwy. Znale?li?my si? w trudnej sytuacji – wci?? przecie? zachwycamy si? tym, co zosta?o od??czone od ?yciodajnego korzenia.

T?sknimy za form?, która wprawdzie nadal jest no?nikiem tre?ci, jednak nie jest ju? przed?u?eniem tego, kim my sami jeste?my. Forma oderwa?a si? od modlitwy, a modlitwa od sposobu ?ycia. Na gruncie liturgii to z pewno?ci? powa?ny problem, nad którym powinni si? g?owi? m?drzejsi ode mnie. Jednak ograniczaj?c si? tylko do muzyki – czy i tu jeste?my skazani wy??cznie na rekonstrukcj? i ledwie szcz?tkow? korzy?? wyp?ywaj?c? z „incydentalnych do?wiadcze?”?

 


CZYTAJ TAK?E:

Musica Divina 2023 – sukces wbrew przeciwno?ciom

O sztuce, liturgii i utraconym bogactwie

Odwróci? zwierciad?o muzyki. O harmonii duszy i cia?a, wewn?trznym piekle emocji oraz trac?cym s?uch ?wiecie.


Dowarto?ciowa? obecn? sytuacj?

Chcia?bym zaryzykowa? tez?, ?e by? mo?e zanadto idealizuj?c przesz?o?? nie doceniamy dzisiejszego szcz??liwego po?o?enia, w którym znale?li?my si? dzi?ki powszechnej dost?pno?ci do tre?ci kultury. Mo?emy oczywi?cie nadal tkwi? w jakiej? mierze s?usznym poczuciu ogromnej straty i dobrze ten stan uzasadnia?, oceniaj?c sytuacj? z lotu ptaka i z perspektywy wieków. Ale czy rzeczywi?cie zwyczajne przywrócenie „tego co dawniej” da?oby nam – porównywaln? z dzisiejsz? – szans? na obcowanie z pi?knem liturgii, muzyki i sztuki sakralnej w jej autentycznej formie? Przecie? to, co kiedy? zarezerwowane dla zamkni?tych wspólnot monastycznych, królewskich dworów lub bardzo zamo?nych mieszczan i nielicznych obie?y?wiatów, dzi? mo?emy prze?ywa? kilka- kilkana?cie razy w roku, w coraz wi?kszej wspólnocie pasjonatów.

Co prawda trudno dzi? znale?? sposobno?? do uczestnictwa w rzeczywi?cie celebrowanej dawnej liturgii, ale „w zamian” mo?emy poznawa? odleg?e historycznie i geograficznie tradycje. Mo?emy si? specjalizowa?, bada?, porównywa?, a nawet grymasi?, decyduj?c si? na wys?uchanie tylko ulubionych wykonawców.

 

Nie stoi nam na przeszkodzie status spo?eczny, wyznanie, stan cywilny ani miejsce zamieszkania – potrzebujemy jedynie nieco ch?ci i odrobiny wysi?ku, by niemal na co dzie? otacza? si? tym, co syci oczy, uszy i koniec ko?ców – ducha. A gdyby jeszcze tego by?o ma?o, mamy równie? realny wp?yw na ofert? kulturaln? miasta lub regionu – i mam tu na my?li przede wszystkim oddolne zaanga?owanie w inicjatywy takie jak nasz festiwal – od trzech lat wspó?tworzony przez Patronów Musica Divina, ci?gle zyskuj?cy nowych, odpowiedzialnych za jego przysz?o?? sprzymierze?ców. Czy da si? to porówna? z powszechnymi mo?liwo?ciami poprzedzaj?cych nas pokole??

Muzyka sta?a si? egalitarna. Nie dlatego – jak chc? niektórzy – ?e ka?dy mo?e j? tworzy? i ka?dy jest geniuszem – ale przez to, ?e dost?p do najlepszych wykona?, najznakomitszych nagra? i ró?norodnych tre?ci sta? si? dla nas czym? niemal oczywistym.

 

Organizm czy skamielina?

Na tle ca?ej kulturalnej spu?cizny, któr? niezas?u?enie otrzymali?my w zarz?d, muzyka sakralna domaga si? szczególnej uwagi. W?a?nie przez jej liturgiczny wymiar i bardzo szczególny kontekst powstania, który – jak si? wydaje – bezpowrotnie przemin??. Co zatem zrobi?, by?my mogli my?le? o niej jak o wci?? ?ywym organizmie, a nie pi?knej skamielinie?

Afirmuj?c bieg zdarze? i zmiany, na które przecie? i tak nie mamy wp?ywu, zyskamy now? perspektyw? –  dostrze?emy w dawnej muzyce sakralnej nie przedmiot, który wyszed? z normalnego u?ycia, z którym troch? nie wiadomo co zrobi?, ale cenny dorobek minionych pokole?, który w nowym kontek?cie wci?? pe?ni istotn? rol?. Co wi?cej, w przysz?o?ci nadal b?dzie j? pe?ni?, o ile tylko pozostanie w spektrum naszych zainteresowa?. By by?o to mo?liwe, w?a?nie na przysz?o?ci powinni?my si? skupi? najmocniej, bo na ni? i tylko na ni? mamy realny wp?yw.

Mimo, ?e muzyka ta znacz?co oddali?a si? od swojej pierwotnej funkcji powinni?my szanowa? i mo?liwie najwierniej zachowywa? kontekst, w jakim by?a wykonywana. Takiej w?a?nie – ?wiadomej historii i zmian – próby odczytania muzycznej spu?cizny dawnych wieków do?wiadcz? Pa?stwo na Musica Divina. St?d sta?a obecno?? w programie festiwalu autentycznie celebrowanej liturgii – by ten w?a?ciwy kontekst nie tylko respektowa? w formule koncertów, ale równie? do?wiadcza? go w takim wymiarze, jaki dzisiaj jest dost?pny.

Odpowiedzmy zatem na kluczowe dzi? pytanie: na czym polega ta nowa rola dawnej muzyki sakralnej – szczególnie tej nieprzystaj?cej do wspó?czesnej liturgii – w dzisiejszym ?wiecie? Po co si?ga? chocia?by do nieszporów, których z wielu powodów nie mo?emy ju? odprawi? po dawnemu? Dostrzegam przynajmniej trzy istotne argumenty, by to robi?. 

Szersza perspektywa

Dost?pno?? stwarza szans? dostrze?enia ró?norodno?ci i z?o?ono?ci zjawisk. Nie inaczej jest z muzyk?. Renesans dawnego repertuaru, który rozpocz?? si? w latach 90. przyniós? ze sob? szereg odkry? i nowych opracowa?. Wraz z coraz powszechniejsz? i lepiej dofinansowan? digitalizacj? dawnych ksi?g liturgicznych i ?piewników nast?pi? rozkwit wykonawstwa dawnej muzyki sakralnej na niespotykan? skal?. To wszystko sprawia, ?e tak?e wiedza s?uchaczy zainteresowanych tematem nieustannie ro?nie. ?wiadomo?? niejednorodno?ci tradycji, przenikania si? liturgicznych toposów, a nawet ca?ych struktur nabo?e?stw mi?dzy Wschodem a Zachodem, odnajdywanie nowych muzycznych geniuszy i tropienie ich na?ladowców, ?ledzenie dialogu i wzajemnych wp?ywów mi?dzy liturgi? wielkich katedr i pobo?no?ci? ludow? – to wszystko nie tylko fascynuje, ale w jakim? wymiarze str?ca nas samych z piedesta?u historii. Ka?e mocno si? zastanowi? przed wydaniem os?du – nie tylko tego estetycznego.

Notabene, czy widz? Pa?stwo oczyma wyobra?ni XVII- lub XVIII- wiecznego przeci?tnego Europejczyka, który zakosztowa? tego wszystkiego i móg? syci? si? bogactwem muzyki kiedy tylko chcia?? Tego, który móg? wys?ucha? najlepszych ówczesnych ?piewaków Wschodu i Zachodu, posi??? wiedz? o ?ród?ach ich wykonawstwa, zanurzy? si? w meandrach j?zyka i kontekstu liturgii…?

 

Kultura my?lenia

Obcowanie z kunsztownym dzie?em sztuki jest wysi?kiem intelektualnym, a próba g??bokiego zrozumienia wytworu kultury innej ni? rodzima, to ju? nie lada wyczyn. Czasami nawet proste ?ledzenie tekstu i osadzenie us?yszanego utworu w adekwatnym kontek?cie mocno anga?uje nasz umys?, dostarczaj?c przy okazji sporej satysfakcji. To wszystko wymaga szczególnego rodzaju uwa?no?ci i kszta?tuje zanikaj?c? ju? dzisiaj umiej?tno?? czytania z?o?onych tre?ci kultury. Podj?ty wysi?ek przynosi jednak sowit? gratyfikacj?, nie tylko w postaci intelektualnej przyjemno?ci, ale lepszego rozumienia otaczaj?cego nas ?wiata, dostrzegania odcieni szaro?ci i udoskonalonego spojrzenia na samych siebie.

 

Kszta?towanie postaw

Je?li obcowaniu z tego rodzaju twórczo?ci? ?wiadomie zrobimy miejsce w?ród codziennego zabiegania, z czasem zrodzi si? w nas nieodparta pokusa, by na wzór naszych osobistych zachwytów kszta?towa? samych siebie i dzieli? si? z innymi. (Swoj? drog? to w?a?nie tutaj bije ?ród?o misji Fundacji inCanto, której szerok? dzia?alno?? polecam Pa?stwa uwadze.)

Cia?o dotychczas ci???ce duszy, stanie si? jej sprzymierze?cem. Pi?kno poci?gnie je ku górze. Poruszenie serca ma szans? obudzi? zachwyt. Od niego niewielki krok dzieli nas od prze?ycia chwa?y Bo?ej, wobec której spontanicznie zareagujemy czci?. Te doznania nie zmieni? ?wiata, ale zmieni? nas. Dzi?ki wys?uchanym ciemnym jutrzniom [i o?miel? si? doda?: nie tylko nim – przyp. ?S] mo?e rozb?ysn?? ?wiat?o.

 

?ycz? nam wszystkim tego boskiego ?wiat?a, które przebije nawet najg?stsze mroki tera?niejszo?ci. Niech nie zabraknie nam okazji by do?wiadcza? go przede wszystkim w liturgii, ale tak?e w kontakcie ze muzyk? sakraln?, której dost?pno?? i jako?? – jakkolwiek paradoksalnie to brzmi – jest b?ogos?awie?stwem wspó?czesno?ci.

Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!

Tekst powsta? w ramach projektu: „Kontra – budujemy forum debaty publicznej”, finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego.

Łukasz Serwiński
Łukasz Serwiński
Kulturoznawca, meloman, pasjonat muzyki sakralnej, odpowiada za kierunek programowy Fundacji inCanto, a w szczególności za flagowe projekty: festiwale Musica Divina i Rezonanse oraz działalność wydawniczą. Jest absolwentem Wydziału Filozoficznego Akademii Ignatianum w Krakowie. Ukończył również szkołę muzyczną II stopnia w klasie fortepianu i dominikańską Szkołę Kantorów.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!