WARZECHA: Trudno o optymizm u progu 2023 r.

Przysz?o?? nie jest zdeterminowana. Wiara w historyczny determinizm jest rodzajem zabobonu. Rzeczywisto?? jest zbyt skomplikowana, ?eby procesy spo?eczne czy ekonomiczne przebiega?y jak za poci?ni?ciem guzika. Dlatego nie wolno ustawa? w sprzeciwie wobec z?ych zjawisk i tendencji. U progu 2023 r. optymizm trudno w sobie jednak znale??.

Prze?om lat 2019/20 by? chyba ostatnim, kiedy uda?o mi si? wykrzesa? z siebie troch? optymizmu. Nie, ?eby by? to optymizm bezwarunkowy. Wida? by?o ju? doskonale cho?by to, z jakim impetem Europa wkroczy?a na drog? radykalnej polityki klimatycznej, ale te? trzeba przypomnie?, ?e nie zatwierdzono jeszcze wtedy pakietu dzia?a? Fit For 55. To sta?o si? dopiero rok pó?niej.  

W lutym 2020 r. zd??y?em jeszcze odwiedzi? na krótko Budapeszt. Gdy przy pi?knej, s?onecznej pogodzie spacerowa?em po budapeszta?skim Wzgórzu Zamkowym, w Chinach ju? zaczyna? si? lockdown, ale nikt si? jeszcze nie spodziewa?, do jakiego stopnia covidowa psychoza zniszczy ?ycie w Europie i niektórych innych krajach. Nikt nie wyobra?a? sobie przymusu siedzenia w domu, zamykania lasów, ?cigania nastolatków za to, ?e wyjd? sami na podwórko czy wmuszania ludziom aplikacji do ?ledzenia kontaktów. Nikt nie s?dzi?, ?e za sprzeciw wobec covidowego zamordyzmu s?dy lekarskie b?d? dysydentów pozbawia?y prawa do wykonywania zawodu. Nikt te? nie wyobra?a? sobie, ?e Rosja mo?e rozpocz?? pe?noskalow? wojn? przeciwko Ukrainie, prowokuj?c nieobliczaln? w skutkach zmian? geopolityczn? i podejmuj?c ogromne ryzyko. To wydawa?o si? nieprawdopodobne g?ównie dlatego, ?e Moskwa wydawa?a si? mie? wystarczaj?c? przewag? i kontrol? nad sytuacj? na rynkach energetycznych dzi?ki swoim atutom, w?ród których by?a mi?dzy innymi bliska i dobra wspó?praca z Berlinem, forsuj?cym przecie? polityk? klimatyczn?. Konsekwencj? tej?e – wbrew wyobra?eniom idealistów – by?oby wi?ksze, nie mniejsze uzale?nienie od Rosji (gaz jako paliwo przej?ciowe, a docelowo – produkowany w Rosji wodór).

By?o to zaledwie trzy lata temu, ale wydaje si?, jakby min??a przynajmniej dekada. Krótki tekst to nie obszerny esej o zmianach na ?wiecie – mo?na tu tylko naszkicowa? schematyczny obraz, z pewno?ci? nie unikaj?c bana?u. Jednym z takich bana?ów, jakkolwiek prawdziwych, jest stwierdzenie, ?e procesy, które w innym przypadku zajmowa?yby o wiele wi?cej czasu i mo?e by?yby ?atwiej odwracalne, w ci?gu tych kilku lat dramatycznie przyspieszy?y i w wielu przypadkach s? prezentowane publiczno?ci jako fakty dokonane, z którymi nie da si? dyskutowa?, a próba ich kontestacji to zawracanie kijem Wis?y.

Druga po?owa ubieg?ej dekady i zw?aszcza pierwsze lata obecnej dla niektórych mog? by? powodem do rado?ci – aczkolwiek b?dzie to w moim przekonaniu rado?? naiwna i wynikaj?ca z braku zrozumienia zachodz?cych procesów – albo do rosn?cej frustracji, przygn?bienia, nawet przera?enia. Oto kilka najwa?niejszych procesów, ze szczególnym uwzgl?dnieniem Polski, bo mamy tu jednak nasz? niestety negatywn? specyfik?.

 

Zgoda du?ej cz??ci ludzi na redukowanie wolno?ci w imi? ró?nych odcieni rzekomego bezpiecze?stwa.

Nie jest to proces nowy – od dawna opisuj?, w jaki sposób rz?dy coraz bardziej ograniczaj? osobist? wolno??, niemal zawsze uciekaj?c si? do pretekstu bezpiecze?stwa w ró?nych jego wymiarach. I to niestety dzia?a: ogromna cz??? ludzi gotowa jest przehandlowa? swoj? wolno?? nie tyle nawet za realne wzmocnienie bezpiecze?stwa, co za jego z?udzenie. W istocie sprzedaj? swoj? wolno?? za mo?liwo?? wi?kszej kontroli i inwigilacji, co nijak jednak nie przek?ada si? na zmniejszenie zagro?e? obecnych w codziennym ?yciu.

Tak si? sk?ada, ?e rzeczywisto?? ten pretekst dwukrotnie w ostatnich latach wzmocni?a. Najpierw w postaci covidu, cho? tutaj nasz polski covidowy zamordyzm by? pod wieloma wzgl?dami bardziej symboliczny ni? realny. Nie zmienia to faktu, ?e mia? wp?yw w postaci setek tysi?cy wystawionych mandatów, na?o?onych kar i ?amania konstytucji poprzez wprowadzanie ogranicze? podstawowych wolno?ci obywatelskich rozporz?dzeniami zamiast ustawami. Potem zacz??a si? wojna na Ukrainie, która zadzia?a?a podobnie. Przyk?ad to ustawa sankcyjna, która w imi? walki z rzekomymi rosyjskimi wp?ywami pozwoli?a na w zasadzie dowolne niszczenie firm prywatnych. Zaproponowana ustawa o komisji, maj?cej bada? wp?ywy rosyjskie w przesz?o?ci, równie? zawiera rozwi?zania bardziej przypominaj?ce s?d kapturowy ni? demokracj?, gdzie trwaj? rz?dy prawa.


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie

Pora?ka wolno?ci s?owa, przegrywaj?cej z oficjalnymi narracjami oraz – znów – z pretekstem bezpiecze?stwa.

Ta tendencja ??czy si? ?ci?le z poprzedni?. W jakim? stopniu by?a widoczna przed wybuchem pandemii, ale dopiero po marcu 2020 r. nabra?a tempa, a po 24 lutego 2022 r. zamieni?a si? zw?aszcza w Polsce w amok. O ile zjawisko nazywane przeze mnie mi?kk? cenzur? by?o obecne prawie na ca?ym ?wiecie ju? w kontek?cie covidu, to jednak w Polsce jego nat??enie by?o wyj?tkowo silne. ?ród?em tej specyfiki by?a zgodno?? mediów rz?dowych i antyrz?dowych w przekazie na temat epidemii, co w du?ej mierze jest kontynuowane w kontek?cie wojny na Ukrainie. Przestrze? wolnej debaty istnieje zatem g?ównie w ró?nego rodzaju niszach. Cenzura przybiera zreszt? równie? posta? konkretn?, instytucjonaln?. W?adza zacz??a przecie? wykorzystywa? zapisy ustawy Prawo telekomunikacyjne, nakazuj?ce dostawcom internetu na ??danie s?u?b (niewymienionych zreszt? w ustawie) blokowa? okre?lone podmioty.

Paradoksem jest, ?e rz?d PiS, który przy tak wielu okazjach prezentuje si? jako gwarantuj?cy trwanie wolno?ci s?owa w wielu sprawach faktycznie t?amszonej na Zachodzie, sam robi to samo, tyle ?e w innych kwestiach. Symboliczne by?o pod tym wzgl?dem wyrzucenie z TVP Jana Pospieszalskiego za nies?uszne zapatrywania w sprawie polityki covidowej. W tym samym czasie w mediach cho?by francuskich trwa?a wzgl?dnie normalna debata o tym, jak daleko jest sens i?? w ograniczaniu obywatelskich wolno?ci.

W Polsce ka?dy g?os odr?bny by? natychmiast kwalifikowany jako „foliarstwo”, cho?by przywo?ywa? konkretne recenzowane naukowo teksty, liczby i pos?ugiwa? si? najracjonalniejszymi argumentami. Dzisiaj wiemy ju?, jak wiele by?o w tych ocenach racji, bo pojawiaj? si? kolejne badania pokazuj?ce mi?dzy innymi ca?kowit? kontrproduktywno?? polityki lockdownów. ?adnej refleksji czy uderzenia si? w piersi przez zwolenników stosowanych wówczas rozwi?za? jednak si? nie doczekali?my. Ju? wówczas pojawia?y si? „argumenty z Rosji”: kto nie by? zwolennikiem przymusowej aplikacji szczepionek na covid, zamykania gospodarki i terroryzowania ludzi covidowymi zakazami, ten bywa? kwalifikowany jako rosyjski agent wp?ywu.

Po 24 lutego sytuacja znacznie si? pogorszy?a: debata zosta?a praktycznie ca?kowicie sparali?owana oskar?eniami o „onucyzm” i wzajemn? licytacj? mi?dzy g?ównymi si?ami politycznymi o to, kto bardziej nienawidzi Putina i gorzej mówi o Rosji. Niektórzy uczestnicy ?ycia publicznego (tak napisa? niedawno na Twitterze cho?by publicysta zajmuj?cy si? sprawami zagranicznymi, Witold Repetowicz) ca?kiem otwarcie twierdz?, ?e dziennikarze nie powinni pokazywa? prawdy dotycz?cej wojny, ale opowiedzie? si? po jedynie s?usznej stronie i bra? udzia? w prowadzonej przez ni? wojnie informacyjnej. A wi?c po prostu powiela? propagand? zamiast poszukiwa? faktów.

Praktycznie nie istnieje polska dyskusja o tym, jak wojna mo?e si? sko?czy?, czy w ogóle powinna si? sko?czy? mo?liwie szybko, jakie naprawd? s? mo?liwo?ci Rosji, jakie s? w zestawieniu z nimi mo?liwo?ci Zachodu, ba – nawet o tym, jak faktycznie wygl?daj? relacje polsko-ukrai?skie.

 

G?ówne media zarówno rz?dowe, jak i antyrz?dowe zajmuj? si? przede wszystkim kolportowaniem nic niewnosz?cych opinii w rodzaju „Ukraina nie mo?e przegra?”, „Rosja jest na skraju upadku” czy „musimy wspiera? Ukrain? do ko?ca”. I znów – paradoksalnie pod tym wzgl?dem w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji czy USA swoboda debaty jest bez porównania wi?ksza.

Nast?puje w zastraszaj?cym tempie inwazja pajdokracji – przede wszystkim w sprawach klimatycznych.

Pajdokracja – czyli rz?dy ludzi niedojrza?ych, zbyt m?odych, aby widzie? i rozumie? ca?? z?o?ono?? rzeczywisto?ci – nie jest oczywi?cie dos?owna. M?odzi fanatycy klimatystyczni nie rz?dz?, ale s? promowani jako wyrocznie. To cz??? wi?kszej gry w sferze polityki i gospodarki. Symboliczn? postaci? by?a Greta Thunberg – w gruncie rzeczy b?d?ca tandetnym produktem szytego grubymi ni?mi piaru. W Polsce zaanga?owane w klimatyzm media i ?rodowiska lansuj? teraz nieco starsz? (21 lat) Dominik? Lasot?, która jednak pod wzgl?dem przekazu niczym si? od panny Thunber?anki z jej najlepszych czasów nie ró?ni: mówi takie same bana?y ca?kowicie oderwane od realiów spo?ecznych czy ekonomicznych.

Za promocj? pajdokracji klimatycznej stoi mechanizm, doskonale widoczny w Polsce w dzia?aniach przede wszystkim opozycji w postaci Platformy Obywatelskiej i Polski 2050: politycy chc? zdoby? g?osy m?odych ludzi, a ?eby je zdoby?, musz? si? im podlizywa?. Podlizywanie polega na nieustannym przekonywaniu, jakie m?dre, ciekawe i wa?ne rzeczy opowiadaj? m?odzi aktywi?ci – cho? w wi?kszo?ci s? to nieprawdopodobne wr?cz bana?y i gro?ne brednie. Tacy ludzie s? pompowani, zapraszani, s?uchani, zapewniani, ?e wyg?aszane przez nich frazesy s? prawdziwym objawieniem. Nawet je?li nast?pnie nie prze?o?y si? to w stu procentach na realn? polityk?, to jednak w jakim? stopniu jednak b?dzie musia?o zosta? uwzgl?dnione. I ju? to b?dzie wystarczaj?co niszcz?ce.

Klimatyzm robi wielkie post?py, prowadz?c do zniszczenia wolnego rynku, normalnej gospodarki i do zniewolenia. Symbolem niszczenia wolnego rynku jest zaplanowany na 2035 rok w UE zakaz rejestracji nowych aut spalinowych oraz maj?cy si? sta? cz??ci? pakietu Fit For 55 podatek graniczny CBAM. CBAM to przyk?ad skrajnie protekcjonistycznego narz?dzia, które ma nie tyle nawet zapobiega? importowi ta?szej produkcji z pa?stw, które nie narzucaj? na swoje gospodarki klimatystycznego kaga?ca, co przede wszystkim hamowa? ucieczk? europejskich biznesów z produkcj? poza granice wspólnoty. Najpierw zatem UE nak?ada na w?asn? gospodark? absurdalnie wysokie koszty polityki klimatycznej, a nast?pnie chce ustawi? na granicy wysoki mur w postaci specjalnego c?a, ?eby zahamowa? normalny proces, jakim jest unikanie takich obci??e?. Wszystko to oczywi?cie odb?dzie si? kosztem europejskich konsumentów.

Klimatyczne zniewolenie tak?e nie jest ju? tylko teori?. Odbieranie wolno?ci wyboru poprzez g??bokie interwencje w rynek to jeden z jego przejawów. Ale okno Overtona jest ca?y czas przesuwane. Do debaty s? ju? na serio wprowadzane poj?cia takie jak kredyt w?glowy, a za pozornie atrakcyjn? ide? „15-minutowego miasta” (wszystko, co potrzebne, ma si? znajdowa? w granicach 15-minutowej podró?y) stoi zamiar radykalnego ograniczenia ludziom mo?liwo?ci przemieszczania si? na dalsze odleg?o?ci. W tle jest fascynacja chi?skimi metodami kontroli obywateli (w najnowszym wydaniu „Do Rzeczy” pisze o tym bardzo interesuj?co Wojciech Golonka).


Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!
Coraz wyra?niejsze odchodzenie od zasad klasycznego liberalizmu w gospodarce.

Wobec ciosu, jakim dla gospodarek by?a pandemia, mo?na by?o przez moment mie? nadziej?, ?e rz?dy – w tym polski – pójd? w stron? uwolnienia potencja?u przedsi?biorczo?ci poprzez powrót do prawdziwie liberalnych zasad: ni?sze obci??enia podatkowe, wi?ksza wolno?? gospodarcza, znacznie bardziej restrykcyjna polityka monetarna. Nic takiego nie nast?pi?o. Zamiast tego trwa przekonanie, ?e najlepszym rozwi?zaniem jest nieustanne powi?kszanie d?ugu, nawet je?li – jak to jest w polskim przypadku – jego konsekwencj? jest ?atwe do przewidzenia zjawisko lawinowo rosn?cych kosztów dalszego zad?u?ania si?.

Dobr? ilustracj? antyliberalnej dogmatyki jest zaciek?o??, z jak? cz??? komentatorów zwalcza dzisiaj pomys? Adama Abramowicza, rzecznika ma?ych i ?rednich przedsi?biorców, aby wprowadzi? w Polsce dobrowolny ZUS dla przedsi?biorców. Przewodnicz?cy rady nadzorczej ZUS ?ukasz Hardt posun?? si? nawet do stwierdzenia, ?e jest to pomys? „antypa?stwowy”.

Wszystko to nie oznacza, ?e przysz?o?? jest zdeterminowana. Wiara w historyczny determinizm jest rodzajem zabobonu. Rzeczywisto?? jest zbyt skomplikowana, ?eby procesy spo?eczne czy ekonomiczne przebiega?y jak za poci?ni?ciem guzika. Dlatego nie wolno ustawa? w sprzeciwie wobec z?ych zjawisk i tendencji. U progu 2023 r. optymizm trudno w sobie jednak znale??.


Tekst powsta? w ramach projektu: ,,Kontra – Budujemy forum debaty publicznej” finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego

Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha
(1975) publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, oraz m.in. dziennika „Rzeczpospolita”, „Faktu”, „SuperExpressu” oraz portalu Onet.pl. Gospodarz programów internetowych „Polska na Serio” oraz „Podwójny Kontekst” (z prof. Antonim Dudkiem). Od 2020 r. prowadzi własny kanał z publicystyczny na YouTube. Na Twitterze obserwowany przez ponad 100 tys. osób.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!