WARZECHA: Tylko prawda jest ciekawa

Podstawowym i pocz?tkowym warunkiem doj?cia do jakiej? formy porozumienia, ale te? podstawowym warunkiem zajmowania jakiegokolwiek stanowiska, jest poznanie i uznanie faktów. Czyli prawdy.

Jedn? z najwa?niejszych dyskusji filozoficznych wszech czasów jest ta o prawdzie. Jej symbolem – lecz z pewno?ci? nie pocz?tkiem – jest zapisany w Ewangelii wed?ug ?w. Jana dialog mi?dzy Jezusem a Pi?atem. Jezus o?wiadcza: „Tak, jestem królem. Ja si? na to narodzi?em i na to przyszed?em na ?wiat, aby da? ?wiadectwo prawdzie. Ka?dy, kto jest z prawdy, s?ucha mojego g?osu”. Na co Pi?at zadaje by? mo?e najs?ynniejsze pytanie w historii: Quid est veritas? – „Có? to jest prawda?”.

Lecz, jako si? rzek?o, ta dyskusja jest o wiele, wiele starsza. D?ugo przed narodzeniem Chrystusa filozofowie antyku zadawali sobie pytanie podobne do tego, które postawi? Pi?at: czy istnieje prawda obiektywna, to znaczy niezale?na od naszego postrzegania ?wiata, a wi?c taka, której mogliby?my poszukiwa? i stara? si? do niej dotrze?, wychodz?c niejako poza w?asne zdolno?ci percepcji, ograniczone zmys?ami? Stara? si?, nawet gdyby jej pe?ne odkrycie by?o dla nas niedost?pne.

Nie sposób tutaj stre?ci? tysi?cy lat rozwa?a? na ten temat. Mo?na jedynie stwierdzi?, ?e z punktu widzenia chrze?cija?skiej tradycji i wszystkich bazuj?cych na niej systemów filozoficznych – a wi?c tak?e z punktu widzenia wspó?czesnego konserwatysty (który przecie? wcale nie musi by? chrze?cijaninem ani nawet nie musi w ogóle by? wierz?cy) istnienie obiektywnej prawdy jest fundamentem epistemologii. Mo?emy nawet rozumie? w?tpliwo?ci Pi?ata jako postaci historycznej, wzi?wszy pod uwag? jego wykszta?cenie, wychowanie, drog? ?yciow? oraz konkretn? sytuacj? polityczn? i spo?eczn?, z jak? spotka? si? jako prefekt Judei. Problem w tym, ?e Pi?at mia? na swoje w?tpliwo?ci odpowied? przed sob?, w postaci ?ywego Cz?owieka, i jej nie dostrzeg?.

 

Fakty i winy

Spór o prawd? jest jednym z najwi?kszych problemów pojawiaj?cych si? przy okazji sporów historycznych, szczególnie o sprawy, gdzie gra?y mi?dzyludzkie nami?tno?ci i resentymenty. Ustalenie faktów w zasadzie nie powinno budzi? kontrowersji. Lecz historia to nauka nie o wyizolowanych faktach, ale o przyczynowo-skutkowych ?a?cuchach. I tu ju? robi si? problem, bo tworz?c takie ?a?cuchy ró?ne strony ró?nie zestawiaj? ze sob? bezsporne fakty oraz zaczynaj? mówi? o winie – a to ju? kategoria z innego porz?dku ni? ustalenie prawdy. Napi?cie, jakie trwa pomi?dzy Polsk? a Ukrain? w sprawie wo?y?skiego ludobójstwa, roli OUN-UPA, Stepana Bandery, Romana Szuchewycza i innych, jest tego modelowym przyk?adem. Ukrai?cy widz? i znaj? inne aspekty dzia?alno?ci tych organizacji i postaci ni? Polacy.

Inny przyk?ad: w czasie niedawnego zwiedzania muzeum obozu koncentracyjnego na Majdanku w Lublinie zwróci?em uwag? na du?? liczb? relacji wi??niów, wspominaj?cych o ukrai?skich stra?nikach w obozie, którzy odznaczali si? wyj?tkowym okrucie?stwem. Ukrai?cy uczestniczyli równie? w deportowaniu ?ydów z regionu Lubelszczyzny do obozów zag?ady w ramach akcji „Reinhardt”, czyli planowej eksterminacji ?ydów w Generalnym Gubernatorstwie. Nic dziwnego – w niedalekich Trawnikach mie?ci? si? obóz szkoleniowy Wachmannschaften des SS- und Polizeiführers, zwanych tak?e SS-ukrainische Wachmannschaften, czyli obóz dla ukrai?skich stra?ników, prowadzony przez SS. Sami stra?nicy równie? dzia?ali potem w ramach tej formacji.

To s? fakty. Faktem jest jednak równie?, ?e Ukrai?cy byli przez Niemców kuszeni do wspó?pracy przywilejami, które w warunkach okupacji oznacza?y cz?sto nie tyle lepsze ?ycie, co ?ycie w ogóle, za? spora cz??? szkolonych w Trawnikach stra?ników to byli sowieccy wi??niowie – Ukrai?cy – którzy mieli prost? alternatyw?: albo ?mier? w obozie, albo obóz Wachmannschaften. Jak ocenia? ich pój?cie na wspó?prac?? Jaki tutaj jest ci?g przyczynowo-skutkowy?

A jednak trudno nie zauwa?y?, ?e tam, gdzie zostajemy na gruncie faktów, czyli obiektywnie istniej?cej prawdy, w?tpliwo?ci nie ma. O ile oczywi?cie jeste?my w stanie j? bezsprzecznie ustali?. Faktem jest zatem, ?e UPA dokona?a zbrodni na Polakach. Faktem jest te?, ?e walczy?a z Sowietami. Faktem jest, ?e Ukrai?cy wspó?pracowali z Niemcami, nie tylko jako stra?nicy na Majdanku czy w ogóle na Lubelszczy?nie, ale tak?e w innych miejscach. Faktem jest, ?e istnia?y kozackie formacje niemieckie. Faktem jest równie?, ?e Niemcy stawiali przed wieloma Ukrai?cami ostateczny wybór, je?li idzie o t? wspó?prac?.

O ocen? etyczn?, o to, co spowodowa?o co oraz o to, czy da si? jako? uzgodni? wersj? tych ocen akceptowaln? dla obu stron – nie tylko mi?dzy Polakami i Ukrai?cami, ale w ogóle w podobnych sytuacjach, których w historii ?wiata by?o mnóstwo – mo?na si? zawsze spiera?. Ten spór jest nieuchronny. Podstawowym i pocz?tkowym warunkiem doj?cia do jakiej? formy porozumienia, ale te? podstawowym warunkiem zajmowania jakiegokolwiek stanowiska, jest jednak poznanie i uznanie faktów. Czyli prawdy.

 


Wspieram dobrą publicystykę

75% ( 3000 / 4000 zł )
Wspieram!

Pierwsza ofiara wojny

Co prowadzi mnie do sprawy, która sta?a si? inspiracj? dla tego tekstu: uderzenia rosyjskiej rakiety w blok mieszkalny w Dnieprze. Pierwsze informacje mówi?y o rosyjskim ataku, celowo wymierzonym w cywilów i kolejnym akcie moskiewskiego bestialstwa. Wkrótce jednak zapanowa?a konsternacja, kiedy w wywiadzie O?eksij Arestowycz – doradca prezydenta Ze?e?skiego i zarazem jedna z najciekawszych i najoryginalniejszych intelektualnie postaci na ukrai?skim firmamencie politycznym – oznajmi?, ?e rosyjska rakieta nie by?a wycelowana w blok, ale zosta?a zestrzelona przez ukrai?sk? obron? przeciwlotnicz? i nieszcz??liwie spad?a na budynek, eksploduj?c. Na Ukrainie wybuch?a polityczna awantura, zako?czona ostatecznie rezygnacj? Arestowycza ze stanowiska.

Jak to si? ma do rozwa?a? o prawdzie? Przede wszystkim z ogromnym zadziwieniem – mo?e wynikaj?cym jednak z pewnej wci?? we mnie trwaj?cej naiwno?ci – skonstatowa?em, ?e sygnalizowanie, i? mo?e jednak ton relacji medialnych na temat zdarzenia by? nies?uszny, skoro nie mia? to by? celowy atak, wywo?uje u niektórych w?ciek?o??. Osoby te natychmiast przechodzi?y od ustalania prawdy do ocen moralnych, wskazuj?c, ?e to „wszystko jedno”, co si? wydarzy?o, bo ostatecznie i tak winni s? Rosjanie. Z tym w?a?ciwie trzeba si? zgodzi?: obrona przeciwlotnicza z jej ewentualnymi b??dami i skutkami ubocznymi dzia?a, bo Ukraina zosta?a zaatakowana przez Rosj?. To Rosja jest agresorem i ostateczna wina za wszelkie tego typu sytuacje faktycznie spada na ni?.

To stwierdzenie nale?y jednak do innego porz?dku ni? ustalenie faktów. Je?eli upadek rakiety by?by przypadkiem, to niezale?nie od tego, ?e Rosjanie pope?nili ju? wiele udokumentowanych zbrodni wojennych, w tym akurat wypadku pisanie o kolejnej by?oby nieuprawnione. Nie umiem po prostu przej?? do porz?dku dziennego nad stwierdzeniem, ?e prawda nie ma znaczenia i ?e to wszystko jedno, co i jak si? napisze. Media s? przecie? od tego, ?eby podawa? fakty.

Ta historia znakomicie ilustruje powiedzenie, ?e na wojnie pierwsz? ofiar? jest zawsze prawda. Dlaczego Arestowycz powiedzia?, co powiedzia?? Nie wiem. Nie mam wystarczaj?cych informacji ani wiedzy, ?eby jego twierdzenie zweryfikowa?. Wiem natomiast, ?e w kraju w du?ej ju? mierze autorytarnym, jakim sta?a si? wojenna Ukraina, dementi si? zbrojnych do s?ów by?ego prezydenckiego doradcy jest równie ma?o wiarygodne. To, czym obdarza nas w sferze informacyjnej Ukraina od 24 lutego, nie przechodzi ?adnego testu wiarygodno?ci, aczkolwiek mo?na uzna?, ?e jest to w jaki? sposób zrozumia?e w trakcie dzia?a? wojennych. Cho? u osoby uczulonej na propagand? i zawsze poszukuj?cej faktów wywo?uje i tak wewn?trzny sprzeciw.

 


Zapoznałem się z Polityką Prywatności danych osobowych i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie


Imperatyw Mackiewicza

My jednak szcz??liwie wojny nie toczymy – jakkolwiek niektórzy wydaj? si? do tego t?skni? – wi?c ca?kowicie niepoj?te jest, dlaczego mieliby?my wyrzeka? si? ustalania prawdy. B?dzie to banalne, ale kolejny raz trzeba przywo?a? s?ynne s?owa Józefa Mackiewicza: tylko prawda jest ciekawa. Niepokorny pisarz musia? je mie? w g?owie, gdy opisywa? histori? Kozaków, którzy walczyli po niemieckiej stronie, a po poddaniu si? zostali zdradzeni przez Brytyjczyków i oddani w r?ce Sowietów na pewn? ?mier? („Kontra”). Gdy pisa? swoj? mo?e najwybitniejsz? powie?? „Sprawa pu?kownika Miasojedowa”, a w niej zawar? opis zbrodniczego bombardowania Drezna przez aliantów w lutym 1945 r. Kiedy pracowa? nad „Nie trzeba g?o?no mówi?” – powie?ci?, która ?ci?gn??a na niego gromy za wskazanie, do jakiego stopnia kierownictwo podziemnego pa?stwa nie rozumia?o i nie by?o zainteresowane tym, co dzia?o si? na terytorium wschodniej Polski podczas II wojny ?wiatowej.

Przywo?ywanie Mackiewicza jest tutaj tym bardziej na miejscu, ?e jego powie?ci dotyczy?y momentów granicznych i porusza?y najczulsze, najtrudniejsze kwestie. Wielu jego krytyków argumentowa?o podobnie jak wielu argumentuje dzisiaj: ?e „nie trzeba g?o?no mówi?”, bo w ten sposób pomaga si? wrogowi. Mackiewicza to nie interesowa?o – dlatego zreszt? jego powojenne losy by?y tak trudne. Paradoksalnie, dzisiaj prawd? nie wydaje si? zainteresowanych wielu tych, którzy na Mackiewicza tak uwielbiali si? powo?ywa?.

 

?ródtytu?y pochodz? od redakcji.

CZYTAJ TAK?E:


Tekst powsta? w ramach projektu: ,,Kontra – Budujemy forum debaty publicznej” finansowanego z dotacji Narodowego Instytutu Wolno?ci Centrum Rozwoju Spo?ecze?stwa Obywatelskiego

Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha
(1975) publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, oraz m.in. dziennika „Rzeczpospolita”, „Faktu”, „SuperExpressu” oraz portalu Onet.pl. Gospodarz programów internetowych „Polska na Serio” oraz „Podwójny Kontekst” (z prof. Antonim Dudkiem). Od 2020 r. prowadzi własny kanał z publicystyczny na YouTube. Na Twitterze obserwowany przez ponad 100 tys. osób.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!