MACIEJEWSKI: Konfederacja czy kompleksy?

Photo by Andrew Keymaster on Unsplash

?eby otworzy? si? na innych, trzeba samemu by? wspólnot?. ?eby móc mi?owa? bli?niego, a nie tylko wykorzystywa? go jako narz?dzie do leczenia w?asnych kompleksów, na pocz?tek trzeba pokocha? samego siebie.

Nie tylko wojna rozpocz??a si? dziesi?? miesi?cy temu. Swój pocz?tek, a raczej now? ods?on?, datuje te? od 24 lutego 2022 roku unikalna, przednowo?ytna forma istnienia Polaków w historii. Konfederacja (bez skojarze? z pewn? parti? o tej nazwie) – oddolny, masowy ruch, obywatelskie przymierze. Potwierdzenie, dowód na, ?e to obywatele s? prawdziwym suwerenem Rzeczpospolitej. W tym przypadku formu?? konfederacji przyj?? heroiczny, solidarno?ciowy zryw pomocy dla Ukrai?ców. R?ka w r?k? pracowa?y tu ze sob? panie z kó?ek ró?a?cowych z tymi spod znaku b?yskawicy. To do?wiadczenie, mo?e, powinno sta? si? aktem za?o?ycielskim nowego, polskiego nacjonalizmu. Niepoj?tego jednak w kategoriach wspólnoty krwi, ale idei wolno?ci; projektu skierowanego przeciw wschodniemu despotyzmowi.

Stre?ci?em w?a?nie, a przynajmniej próbowa?em to zrobi?, opublikowany przed kilkoma dniami na portalu Klubu Jagiello?skiego tekst Piotra Trudnowskiego pt. „Konfederacja przeciw tyranii”. Dawno ju? ?aden esej tak bardzo nie przekona? mnie do tego, ?e jego autor si? myli. Trudnowski próbuje zrobi? rzecz bardzo potrzebn? – na bazie ?ród?owego, solidarno?ciowego prze?ycia minionych miesi?cy zbudowa? szerszy, polityczny projekt – ale im bardziej si? stara, tym mocniej wychodzi na jaw, dlaczego ta próba nie mo?e si? uda?. Czemu to, co by?o ludzkim odruchem nie stanie si? niczym wi?cej, niczym politycznym. Wida? to mo?e najlepiej, kiedy pisze on, cytuj?c swojego redakcyjnego koleg?, Konstantego Pilaw?, o potrzebie nowego nacjonalizmu. Zdaniem ich obu, pod wp?ywem agresji Rosji na Ukrain? poj?cie polskiego narodu mia?oby si? wype?ni? ponownie realn? tre?ci?.

Wydaje mi si?, ?e jest dok?adnie na odwrót. ?e Polacy do?wiadczyli wtedy prze?ycia wspólnoty w?a?nie dlatego, ?e nie robili tego – dos?ownie – pod swoj? flag?. Jakby bycie razem i bycie Polakiem si? ze sob? gryz?o. I w?a?nie zmiana barw z bia?o – czerwonych na niebiesko – ?ó?te uwolni?a potencja? wspólnotowo?ci. A polsko?? – j?zyk, historia, wspólny los – by?y tym wszystkim, co utrudnia nam bycie ze sob?. Widoczne by?o to mi?dzy innymi w „wojnie o przyimki”, ca?kowicie moim zdaniem niezrozumia?ej próbie odgórnej zmiany uzusu j?zykowego. Rzeczy tylko z pozoru drobnej, bo przecie? j?zyk jest sposobem istnienia wspólnoty, odbija si? w nim jej organiczny wzrost. Da?o tu o sobie zna? jakie? ogromne przeczulenie, niepewno??, niezgoda na samych siebie. „Ta mi?kko??, z jak? Polacy poddaj? si? s?dowi nie-Polaków, jest prawdziwie wyj?tkowa. Tak bardzo chc?, aby ich lubiano, ?e aby okaza? innym serce, zapominaj? o nale?nym swojemu j?zykowi szacunku” – pisa?a Ewa Thompson.

Jeszcze mocniej wida? ten sam kompleks w kwestiach historycznych. Mi?kko?? i spolegliwo??, która w sporze o przyimki mo?e najwy?ej dra?ni?, w przypadku historycznego, ale realnego i jak najbardziej aktualnego problemu jakim jest amnezja polskich polityków w sprawie Wo?ynia mo?e ju? przera?a?. Podobnie jak nonszalancja komentatorów i polityków wobec zagro?e? wynikaj?cych dla nas z wojny na Ukrainie. Nie tylko jej ekonomicznych skutków dla polskich obywateli, ale te? potencjalnego rozlania si? konfliktu, czego Polska stanie si? pierwsz? z ofiar. Nie tylko nie toczy si? ?adna powa?na dyskusja na ten temat, ale wr?cz my?lenie w kategorii polskiej, a nie ukrai?skiej, racji stanu – pokazywanie, ?e s? to zbiory posiadaj?ce zarówno cz??? wspóln? jak i odr?bn? – bywa kwalifikowane jako akt zdrady i zaprza?stwa.

J?zyk, historia, wspólny los – bez tych sk?adników nie b?dzie nie tylko nowego nacjonalizmu o którym pisz? Trudnowski i Pilawa, ale w ogóle ?adnego realnego projektu politycznego. ?eby otworzy? si? na innych, trzeba samemu by? wspólnot?. ?eby móc mi?owa? bli?niego, a nie tylko wykorzystywa? go jako narz?dzie do leczenia w?asnych kompleksów, na pocz?tek trzeba pokocha? samego siebie. Tymczasem od dziesi?ciu miesi?cy konsekwentnie wprowadzane jest w ?ycie odwrócenie tego (zarówno ludzkiego jak i politycznego) przykazania. Tym wi?ksz? mi?o?? – zdaj? si? twierdzi? niektórzy – b?dziemy w stanie okaza? Ukrai?com, w im wi?kszej pogardzie b?dziemy mieli samych siebie.

 

Autor jest sta?ym felietonist? tygodnika „Plus Minus”, w którym powy?szy felieton zosta? opublikowany dnia 13.01.2023 r.

CZYTAJ TAK?E:

Jan Maciejewski
Jan Maciejewski
urodzony w 1990 roku w Mysłowicach na Śląsku. W przeszłości redaktor naczelny wydawanych przez Klub Jagielloński „Pressji”. Obecnie felietonista magazynu weekendowego „Plus Minus”. Mąż Oli, tata Julka, Anieli i Stefana.

WESPRZYJ NAS

Podejmujemy walkę o miejsce głosu prawdy w przestrzeni publicznej. Bez reklam, bez sponsorowanych artykułów, bez lokowania produktów.
To może się udać tylko dzięki wsparciu Czytelników. Tylko siłą zaangażowania Darczyńców będzie mógł wybrzmieć głos sprzeciwu wobec narastającego wokół chaosu!